Polityka II Rzeczypospolitej wobec Białorusinów

Polska polityka wobec Białorusinów przez cały okres międzywojenny wychodziła z założenia, ze nie stanowią oni narodu, ale masę etnograficzną, którą przynajmniej częściowo można spolonizować. Założenie to nie wynikało jednak wyłącznie z przyczyn ideologicznych. Było to realną oceną sytuacji.

“Problem białoruski” w II Rzeczypospolitej był uważany przez jej władze za jeden z najważniejszych w jej polityce wobec mniejszości narodowych. Ta grupa narodowościowa liczyła 2 mln osób i w niektórych województwach wschodnich jej członkowie stanowili większość bezwzględną, w nowogródzkim populacja Białorusinów sięgała 58,2 proc., a w poleskim 57,8 proc. Ich odsetek w wileńskim wynosił 32,1 proc. obywateli, a w białostockim 16,4 proc. Białorusini byli społecznością typowo chłopską. 94 proc. wśród nich żyło z pracy na roli. Tylko 4 proc. Białorusinów utrzymywało się z zajęć handlowo- przemysłowych. Inteligencka białoruska była nieliczna, a poziom świadomości narodowej większości Białorusinów niski. Niektórzy z nich w spisach narodowościowych deklarowali się jako “tutejsi”. Wśród Białorusinów zachowały się też relikty podziałów stanowych. Była więc wśród nich szlachta , mieszczanie i chłopi, choć z punktu widzenia ekonomicznego ich sytuacja materialna niczym się nie różniła. Tradycja szlachecka Polska polityka wobec Białorusinów przez cały okres międzywojenny wychodziła z założenia, ze nie stanowią oni narodu, ale masę etnograficzną, którą przynajmniej częściowo można spolonizować. Założenie to nie wynikało jednak wyłącznie z przyczyn ideologicznych. Było to realną oceną sytuacji. Język polski jako ojczysty deklarowało 38,8 proc. Białorusinów. Po białorusku, rusku i “tutejszemu” rozmawiało 57,4 proc. Białorusinów. Język “tutejszy” bardzo często bowiem był zbliżony do języka polskiego.

Na korzyść polityki polonizacyjnej działała też reliktowa struktura społeczeństwa i utrzymywanie się tradycji szlacheckiej. Zjawisko to bardzo silnie występowało na Nowogródczyźnie i Polesiu. Wielu mieszkańców tych regionów pomimo, że nie umiało czytać i pisać, i była wyznania prawosławnego pytanych o narodowość odpowiadało “szlachcic polski”. Przechowywali oni często dokumenty potwierdzające nadanie szlachectwa przez królów polskich i nie poczuwali się do żadnych związków z białoruskością. Ta bowiem była utożsamiana z chłopskością, szlachcic nie mógł być więc Białorusinem, który według jego systemu wartości był potomkiem chłopów pańszczyźnianych czyli “chamów”. “Szlachta białoruska”, nawet jeżeli nie miała polskiej świadomości narodowej, to z pewnością byłą podatna na jej przyjęcie.

Realizacja polityki polonizacyjnej wobec Białorusinów , zamieszkujących północno- wschodnie województwa Rzeczypospolitej nie była jednak łatwa. Ogromna bieda i zapóźnienie cywilizacyjne tych obszarów sprawiły, że Białorusini byli bardzo podatni na radykalne postulaty społeczne, formułowane po sowieckiej stronie granicy. Bazując na ich niezadowoleniu powstała m.in. Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi, która zaczęła prowadzić przygotowania do antypolskiego powstania mającego uwolnić Zachodnią Białoruś spod polskiej okupacji. Z sowieckiego terytorium zaczęły przenikać do Polski oddziały dywersyjne dla jego wsparcia. Strona polska odpowiedziała zdecydowanymi akcjami wojskowymi i represjami wobec działaczy białoruskich. Dało to jednak niewiele. W 1922r. grupka nielicznych białoruskich działaczy połączyła się w Białoruski Centralny Komitet Wyborczy, który odniósł niebywały sukces , zdobywając w Sejmie 11 mandatów, a w Senacie 3. W swoim programie wysunął on zaś trzy postulaty: ziemia dla chłopów, szkoła w języku ojczystym. W 1925r. część posłów białoruskich Białoruską Włościańsko- Robotniczą “Hromadą”, partię o typowo bolszewickim programie. Zakładał on zjednoczenie wszystkich ziem białoruskich pod władzą włościańsko-robotniczą, dążenie do zbudowania socjalistycznego związku narodów, a także budowę sojuszu robotniczo- chłopskiego, do którego mogłaby dołączyć zdrowa część inteligencji pracującej. Hromada domagała się podziału ziemi obszarniczej bez wykupu, upaństwowienia lasów wprowadzenia ustawodawstwa socjalnego, bezpłatnej szkoły w języku ojczystym. Program ten , a zwłaszcza jego część socjalna zyskał ogromne poparcie społeczne. Wiosną 1926r. Hromada liczyła kilkuset członków. Kilka miesięcy później jej szeregi liczyły 60 tys. członków. Zimą 1927r. już 110 tys. W terenie Hromada miała 2 tys. organizacji. Sukces Hromady w świetle sytuacji ekonomicznej białoruskich chłopów był całkowicie zrozumiały. W północno- wschodniej Polsce była najniższa wydajność z hektara, większość chłopów odczuwała głód ziemi, a dwie trzecie rodzin chłopskich nie miało swego chleba na przednówku. Sytuację dodatkowo pogarszała polityka cenowa, rujnująca na Kresach nawet duże gospodarstwa. Jednocześnie w województwach północno-wschodnich znaczna część ziemi znajdowała się w rękach wielkich właścicieli ziemskich. 576 majątków obejmowało areał ponad tysiąc ha. Ordynacja Nieświeska ks. Alfreda Radziwiłła miała 75 tys. ha.

Co usłyszał Piłsudski?

Rozwój Hromady wywołał w Polsce ogromny niepokój. Prasa podniosła alarm, że partia ta zagraża istnieniu Polski , a nie tylko jej integralności. Władze zdecydowały się na krok radykalny i zdelegalizowały Hromadę, a jej czołowi działacze trafili do więzienia.

Ekspansja Hromady zdaniem białoruskich badaczy miała skłonić Piłsudskiego po zamachu majowym do zaostrzenia kursu wobec Białorusinów. Na zjeździe w Nieświeżu miał bowiem usłyszeć, ze komuniści opanowują Białoruś i najwyższy czas z nimi skończyć. Piłsudski zaostrzył jednak kurs tylko chwilowo. Znał bowiem propozycje swoich współpracowników , takich jak Leon Wasilewski, Tadeusz Hołówko i Kazimierz Młodzianowski, którzy sugerowali rozszerzenie praw kulturalnych Białorusinów. Od 1927r. język białoruski został wprowadzony do polskich gimnazjów na terenie ziem zamieszkanych przez Białorusinów i do wileńskiego Prawosławnego Seminarium Duchownego . Gimnazja białoruskie w Nowogródku i w Wilnie uzyskały uprawnienia szkół państwowych. Zezwolono też na otwarcie kilku nowych. Wydano również rozporządzenie zalecające, żeby pracownicy polskiej administracji znali język białoruski. Aresztowanych działaczy Hromady zwolniono z polskich więzień i przekazano ZSRR, wymieniając na polskich więźniów politycznych i księży aresztowanych w państwie sowieckim. Gesty te sprawiły, że w środowisku białoruskim pojawili się polonofile. W 1930r. z inicjatywy Antoniego Łuckiewicza powstał w Wilnie Centralny Związek Organizacji Kulturalnych i Gospodarczych. Widział on możliwość realizowania białoruskich interesów narodowych poprzez współpracę z rządem polskim. Związek zajmował się zakładaniem bibliotek, wiejskich czytelni, rozpowszechnianiem literatury rolniczej i białoruskiej w ramach serii “Sielskaja Biblioteka”. Związek wydawał tez gazetę “Napierad”. Łuckiewiczowi udało się przyciągnąć do związku cały szereg białoruskich organizacji m.in. Białoruski Komitet Cerkiewny, a później Towarzystwo Oświaty Białoruskiej. Zaczął on też wydawać rocznik “Rodny Kraj”.

Polityka bez wyboru

Nasilająca się jednak na początku lat trzydziestych działalność terrorystyczna bojówek KPZB , finansowanych przez sowiecki wywiad i przygotowania do antypolskiego powstanie nie pozostawiła jednak władzom RP wielkiego wyboru. Polityka ustępstw wobec Białorusinów szybko się zakończyła. Tereny wiejskie w rejonach: Nowogródka, Kobrynia, Pińska i Oszmiany były kilkakrotnie pacyfikowane. W sytuacji stałego zagrożenia granic państwa jednym z kreatorów polityki państwa w wymiarze lokalnym stał się KOP, który oprócz strzeżenia granicy wschodniej zwalczał opór ludności oraz prowadził propagandę na rzecz polskości. Ustalenia jego kontrwywiadu miały wpływ na stosunek władz do instytucji białoruskich. Na jego podstawie zamknięto m.in. gimnazjum w Radoszkowiczach, Klecku i Nowogródku. Zabroniono działalności Białoruskiemu Towarzystwu Wydawniczemu.

Po 1935r. władze polskie jeszcze bardziej zaostrzyły kurs w stosunku do mniejszości białoruskiej. Do 1938r. zamknięto niemal wszystkie instytucje białoruskie w II RP. W roku szkolnym 1938/39 nie było żadnej białoruskiej szkoły. Powołano też do życia Związek Szlachty Zagrodowej, który zainicjował cały szereg akcji propagandowych, by pozyskać dla polskości jak najwięcej mieszkańców ziem białoruskich.

Choć niektórzy białoruscy autorzy twierdzą, ze w wyniku polskiej polityki wobec Białorusinów w okresie międzywojennym zakorzeniła w nich niechęć do wszystkie co polskie, to jednak nie była ona całkowicie nieskuteczna. Żaden nacjonalistyczny ruch typu ukraiński OUN na Kresach białoruskich nigdy nie powstał. Wszelkie akcje zbrojne wymierzone w państwo polskie były finansowane i inspirowane ze Wschodu.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply