Czy białoruskie władze wydały już wyrok na polskie szkoły?

Jak twierdzi dziennik “Rzeczpospolita” rząd Białorusi jest zdecydowany przeforsować nowelizację ustawy oświatowej, która w praktyce oznaczać będzie stopniową likwidację działających w tym państwie szkół z polskim językiem nauczania.

Na Białorusi działają tylko dwie placówki oświatowe z polskim językiem nauczania: Szkoła nr 36 w Grodnie i Szkoła nr 8 w Wołkowysku mimo, że oficjalnie w państwie tym zamieszkuje 295 tys. Polaków, potomków dawnych obywateli II Rzeczpospolitej. Władze lokalne Grodna od dawna prowadzą kampanię nacisków prowadzącą do ograniczenia nauczania języka polskiego jako nieobowiązkowego w innych szkołach publicznych. Jeszcze we wrześniu 2015 roku zlikwidowały ostatnią grupę przedszkolną w mieście w której prowadzono zajęcia w języku polskim. Od zeszłego roku białoruskie Ministerstwo Edukacji przygotowuje projekt nowej ustawy oświatowej, której zapisy są prostą drogą do faktycznej likwidacji polskiego, narodowego charakteru dwóch szkół służących polskiej mniejszości, co szczegółowo przedstawił w wywiadzie dla naszego portalu Wiesław Kiewlak, lider rodziców uczniów uczęszczających do polskiej szkoły w Grodnie.

Zarówno posłowie Polsko-Białoruskiej Grupy Parlamentarnej w Sejmie, jak i Ministerstwo Edukacji Narodowej RP, apelują do rządu Białorusi o zmianę zapisów projektu nowelizacji ustawy oświatowej. O to samo apeluje Związek Polaków na Białorusi, który pod stosownym listem do prezydenta Aleksandra Łukaszenki zebrał 6 tys. podpisów poparcia. Jednak według dziennika “Rzeczpospolita” rząd Białorusi pozostaje niewzruszony.

W artykule “Kres polskiego szkolnictwa na Białorusi” dziennik pisze, że projektowana treść szkodliwej dla polskich szkół nowelizacji ustawy “została już rozesłana do urzędników rządu oraz administracji obwodowych”. Może to oznaczać, że już niebawem trafi ona pod obrady białoruskiego parlamentu. Potwierdza to informacje naszego portalu ze źródeł na Białorusi, że projekt ustawy ma stać się przedmiotem obrad parlamentu już  w lipcu. “Nie mogliśmy spełnić ich żądań, bo to nie jest możliwe. Nieważne, że te szkoły są polskie czy inne, znajdują się na terytorium Republiki Białoruś i uczniowie tych szkół muszą zdawać egzaminy końcowe po rosyjsku lub białorusku. Im więcej będą znali języków, tym lepiej dla nich” – tłumaczyła dziennikarzowi “Rzeczpospolitej” Ludmiła Wysocka, rzecznik białoruskiego Ministerstwa Edukacji. Potwierdza ona obawy polskich działaczy oświatowych, że wolą jej ministerstwa jest by egzaminy były zdawane w języku państwowym (taki status mają na Białorusi tylko język białoruski i rosyjski) oraz by właśnie w tym języku nauczano aż pięciu przedmiotów: historii Białorusi, geografii, wiedzy o społeczeństwie, przedmiotu moja ojczyzna Białoruś (część przedmiotu człowiek i społeczeństwo) oraz geografii Białorusi. W dodatku rzeczniczka broniła też zapisu zawartego w projekcie ustawy, który zezwala na urzędnikom na wprowadzanie języka państwowego do nauczania kolejnych przedmiotów na podstawie zwykłej decyzji administracyjnej.

“To oznacza, że rozpoczyna się likwidacja polskich szkół” – skomentowała sprawę prezes Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys – “Jak można uczyć się przedmiotów po polsku, a maturę zdawać po rosyjsku? Reszta przedmiotów zostanie zrusyfikowana rękoma lokalnych władz”. Borys twierdzi też, że białoruskie władze administracja prezydenta nie udzieliła żadnej odpowiedzi na poparty przez 6 tys. obywateli apel o niezmienianie zasad funkcjonowania polskich szkół.

rp.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply