Golonka miała być rozdawana na festynie w Mszanie, jednak niektórzy radni obecni tam nie widzieli tego i odkrywając ją na fakturze zawiadomili policję.

Sprawa związana z golonką związana jest z festynem “Mszańskie Smaki Jesieni” w Mszanie pod Wodzisławiem Śląskim, który miał miejsce w listopadzie 2015 roku. Prokuratura prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie nieprawidłowości przy wydatkowaniu unijnej dotacji. Jak zaznacza Marcin Felsztyński z prokuratury w Wodzisławiu Śląskim chodzi o zakup pewnych produktów. Mięsiwa wieprzowego, w szczególności: golonki.

 

Impreza miała kosztować ponad 80 tys. zł, z czego część została pokryta z unijnej dotacji przyznanej przez marszałka województwa. Za około 1,5 tysiąca złotych z unijnej dotacji kupiono 173 kilogramy golonki. Mięso miało zostać przygotowane przez panie z koła gospodyń wiejskich i zostać rozdane uczestnikom festynu, za darmo. Na festynie obecni byli również gminni radni z komisji rewizyjnej, którzy pół roku później znaleźli fakturę na zakup golonki, ale nie mogli sobie przypomnieć, by ją jedli.

Radni wystosowali pytania o golonkę do wójta a później marszałka, a później zgłosili sprawę na policję. Funkcjonariusze przesłuchali panie z koła gospodyń i uczestników festynu. Część z zeznających przyznało że jadło golonkę jednak policjanci uznali, że było ich zbyt mało w stosunku do ilości zakupionego mięsa. Dodatkowo na ponad stu zdjęciach z imprezy, które udostępniła gmina, golonka była wyraźnie widoczna tylko na jednym. Sprawą zgłoszono prokuraturze.

Dyrektor Rafał Jabłoński, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Mszanie, odpowiedzialnego za m. in. za część plenerową wyjaśnia: Festyn w plenerze rozpoczął się o 15. Panie z koła gospodyń przygotowały wcześniej kilkadziesiąt porcji golonki i sukcesywnie je rozdawały. Gospodynie zostały poproszone, by jej część zostawić na później, żeby goście, którzy przyjdą później też mogli jej skosztować – tłumaczy Jabłoński. W międzyczasie zapomniał o mięsie, o którym przypomniał sobie dwie godziny przed końcem imprezy, przez co nie zdążono jej przygotować.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Unia Europejska umiera na naszych oczach”

Golonka została zabezpieczona na inną gminną imprezę i według Jabłońskiego tam zjedzone. Jednak ta impreza nie była darmowa i unijna. Wstęp kosztował 60 zł. Według Jabłońskiego na festynie zostało podanych pomiędzy 60 a 80 porcji golonki. To mniej niż połowę kupionego mięsa.

Prokuratura będzie m. in. badać, czy mięso zakupione za unijne pieniądze mogło zostać zjedzone podczas imprezy niedotowanej z Unii. Na razie nikomu nie postanowiono zarzutów.

kresy.pl / tvn24.pl / silesion.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply