Przed siedzibą rządu Mołdawii w Kiszyniowie protestują schorowani weterani wojny domowej z Naddniestrzem z 1992 roku oraz niewidomi. Obie grupy domagają się od władz mieszkań i rekompensat za stracone na wojnie bądź wskutek choroby zdrowie.

Kilka osób rozbiło namioty i nie zamierza odejść sprzed siedziby rządu, dopóki władze im nie pomogą. 25-letni Denis jest niewidomy i nie może doczekać się dachu nad głową dla siebie i rodziny. Od kilku lat czeka w kolejce na mieszkanie. Jak podkreśla, dzieje się tak ze względu na korupcję, bowiem urzędnicy biorą łapówkę i podstawiają inną osobę na jego miejsce.

“Jest mieszkanie dla inwalidów, ale oni zrobili z niego prywatny hotel. Oczekujemy od władz rozwiązania naszego problemu” – powiedział Polskiemu Radiu mieszkaniec Kiszyniowa. Natomiast 70-letni Tudor stracił zdrowie na wojnie w separatystycznym Naddniestrzu w 1992 roku. Jest inwalidą, nie może doczekać się mieszkania, bowiem urzędy odsyłają go z kwitkiem. “Sześć lat przeganiają. Ministerstwo obrony odsyła do miasta i na odwrót. Jak oni mogą tak przeganiać inwalidę, ani serca ani duszy nie mają” – powiedział Tudor Polskiemu Radiu.

Władze Mołdawii nie zainteresowały się jeszcze problemami protestujących.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply