RobertW @RobertW
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
A dlaczego nasza potęga ma być wyznaczana długością granicy z Rosją. Dziwne to stwierdzenie.
XVI i XVII to okres potęgi Polski, ale tego że istniał wtedy autonomiczny Hetmanat autor już nie pamięta.
Idąc jego tokiem rozumowania, Polska była potęgą, wtedy gdy Ukraińcy byli najbardziej uniezależnieni w swojej dotychczasowej historii.
Więc ciężko jest stwierdzić, że nie było bufora, lub choć jego namiastki.
Określamy supermocarstwami kraje, które potrafią przenieść swój system wartości na grunt innych krajów. Kto w takim razie w ostatnim czasie jest supermocarstwem w tym toku rozumowania.
Rosja, chyba nie bardzo. W okresie po drugiej wojnie światowej ile krajów odwróciło się od jej systemu wartości. Na pewno cała Europa środkowa, przekierowana w stronę zachodu. Przypadek. Nie sądze. I stało się to tylko dlatego możliwe, że narody tych państw same tego chciały. W tym samym okresie ile państw skierowało się ku amerykańskiemu systemowi wartości opartemu w znacznie mniejszym stopniu na supremacji militarnej. Polska nie odwróciła się w stronę zachodu, dlatego że amerykańska armia się u nas zainstalowała i nie było wyboru. To pokazuje który kierunek jest skuteczny.
I nagle mamy kontrolować Ukrainę w sposób w jaki była kontrolowana w czasach sowieckich. Chyba każdy pamięta jak to się skończyło.
Czy istnieją w Polsce plany podboju Niemiec, albo Niemczech plany podboju Francji.
Nie. A dlaczego. Dlatego, że te kraje są ze sobą mocno związane więzami chociażby ekonomicznymi. Byłoby to samobójstwo dla każdej ze stron. Nieprzypadkowo mamy prawdopodobnie okres najlepszej prosperity na kontynencie. I nagle mielibyśmy przyjąć za jedyne słuszne metody uprawiania polityki metody sowieckie. Trochę słabe. Nieprzypadkowo ZSRR rozpadło się od środka.
Fragment o obwodzie kaliningradzkim graniczącym z nim województewem warmińsko-mazurskim kojarzy mi się z logiką Kalego, ale skoro autor tak podąża to jego sprawa.
Kształt terytorium obecnej Ukrainy jest wynikiem podboju sowietów. Ale tu autor zapomina to o czym zapomina każdy. Sowieci to także Ukraińcy. To także oni zdobywali te tereny. Druga największa grupa narodowościowa (ok. 15 %) w ZSRR to byli Ukraińcy. I nagle nie mieli w tym udziału. Całe obecne ziemie odzyskane są wynikiem podboju sowietów, a jakoś nikt nie neguje kwestii ich przynależności do Polski.
Oczywiście że Majdan był wynikiem antyrosyjskości i nacjonalizmy. Tak, bo wystąpili POŚREDNIO przeciw Rosji. A co było ich wspólną płaszczyzną. Tożsamość narodowa, bo raczej nie przynależność do tego samego klubu książki.
A co było podstawą wszystkich powstań polskich przeciwko Rosji tudzież ZSRR. Nacjonalizm i antyrosyjskość. Problem polega na tym, że każdemu nacjonalizm kojarzy się od razu z zadymą. Polecam zajrzeć w definicję. Martwiące jest jedynie to, że kolejną wspólną płaszczyzną jest Bandera. Niestety mało kto jest już tak radykalny w momencie gdy Rosjanie jednoczą się na płaszczyźnie Stalina. Chyba nie muszę wspominać, który z nich bardziej nabruździł.
Wg autora antyrosyjska Ukraina miałaby wolną rękę w stosunkach z Polską bo byłaby nieobciążona zagrożeniem rosyjskim. A dlaczego miałaby nim nie być zagrożona. Rosja się nigdzie nie wybiera. Autor zakłada, że Rosja odpuści sobie Ukrainę. A dlaczego miałaby to robić. Czy w całej dotychczasowej historii Rosja odpuściła sobie kiedykolwiek np. Polskę. A teraz miałaby to robić z Ukrainą. Albo autor jest skrajnie naiwny, albo przedstawił ten argument, żeby wysunąć hipotezę o działaniu Ukrainy i Niemiec przeciw Polsce.
Dziwnym jest fakt, że uznaje on Ukrainę jako bufor pomiędzy cały czas mocną Rosją a Polską za państwo potencjalnie silniejsze od Polski, bo tak. Ale Polskę jako bufor pomiędzy Ukrainą a Niemcami jako państwo słabe, bo w zasadzie też “bo tak”.
Polska wg autora była państwem mocnym, bo nie posiadała bufora. No to zadajmy sobie pytanie co się potem stało. Dlaczego Niemcy przez wieki mogli się spokojnie rozwijać. Ano dlatego, że zaangażowani militarnie w kwestiach defensywnych byli nie na wschodnich granicach swojego kraju. Mieli Polskę jako kraj nie nastawiony na atak na nie. Mieli też Rosję, która tylko raz weszła do Berlina. Cały czas ich wschodniej granicy przed zagrożenie rosyjskim broniła Polska. Polska była dla Niemiec idealnym buforem.
I taki też bufor powinniśmy my mieć na wschodzie. Niezainteresowany militarnym konfliktem z Polską (Chociażby dzięki odpowiedniej polityce ekonomicznej) i oddzielający nas od Rosji, która najpierw na niej musiałaby skupić uwagę. Bo co jak co ale Rosja się cała na Księżyc nie przeniesie, więc cały czas będzie na wschodzie.