Waryński powrócił

Na Woli, na skwerze przy ul. Bema, ponownie stanął pomnik Ludwika Waryńskiego. Za mego dzieciństwa kojarzonego głównie z czerwoną stówą, ale sądzę, że jego „zasługi” są na tyle nieprzecenione i niedocenione, że aż musiał wydobyć się z czeluści jakiegoś tajemniczego magazynu i zostać odpowiednio uhonorowany.

Patriotyzm? Szacunek do historii? Miłość do narodu? Slogany. Dla prezydentki Warszawy i jej samozadowolonego czerwono-tęczowego towarzystwa pełowskie srebrniki rzucone na zachętę postkomunistycznym koalicjantom mają wyższą wartość, to smak niekontrolowanej i wiecznej władzy.

Cokół zdobi dumne popiersie radykała i socjalisty, twórcy partii robotniczej Proletariat, internacjonalisty. Na emigracji w Szwajcarii tak bardzo „ukochał’ Ojczyznę, że aż nawiązał wraz z innymi polskimi socjalistami kontakty z pierwszą rosyjską grupą marksistowską Wyzwolenie Pracy oraz z anarchistami i innymi socjalistycznymi ekstremistami, głównie z Niemiec i Francji.

Waryński był wielkim wrogiem koncepcji Narodu, niepodległości, stąd był skonfliktowany z Polską Partią Socjalistyczną i jej liderami: Bolesławem Limanowskim, Ignacym Daszyńskim, którzy wysuwali na czoło swego programu, w odróżnieniu od Waryńskiego, hasło walki o wolną Polskę. Działacze ci podkreślali, że najpierw niepodległość, a dopiero potem przebudowa ”niesprawiedliwych stosunków społecznych„. Dla Waryńskiego narodowość, patriotyzm były hamulcem dla powszechnego, międzynarodowego ruchu robotniczego jako wytwór burżuazyjnego systemu kapitalistycznego, czyli zniewalające lud pracy status quo.

W epoce blokowania przez Platformę Obywatelską wszelkich inicjatyw uhonorowania pomnikiem (chociaż jednym!) zmarłych tragicznie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. przedstawicieli polskiego Narodu, w czasach uległości gabinetu Tuska wobec Rosji, w erze kultywowania, usprawiedliwiania przedstawiciela zbrodniczej junty, puczysty Jaruzelskiego, przez nikogo innego jak prezydenta Komorowskiego, w sytuacji odwracania się rządzących od prawdziwych bohaterów represji i prześladowań komunistycznych, ignorowania ofiar stanu wojennego, hańbą i policzkiem w twarz są kolejne gesty wzmacniające aparatczykowski beton centrolewu. Takim aktem jest właśnie zgoda na wyniesienie na cokół popiersia Ludwika Waryńskiego.

Dlaczego, towarzysze, się krępujecie? Po Waryńskim, wiecznie żywym, czas dowartościować kolejnych zasłużonych działaczy komunistycznych, dzisiaj występujących w strojach odświeżonych socjaldemokratów.

Warto rozważyć kandydaturę pomników dla Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, wystawionych im już za życia, po co czekać? ”Solidarność„ obwoziła po kraju statuę Umiłowanego ”Donalda„. Nie krępujcie się, w końcu wciąż pokazujecie, że wam wszystko wolno i nie oglądacie się na wrażliwość, odczucia, uczucia polskiego Narodu. Idźcie na całość. Rosjanie trzymają za was kciuki.

Dr Tomasz M. Korczyński

„Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply