Ukraina – samotna w gazowych wojnach z Rosją?

W większości miejsc takie wydarzenia jak otwarcie nowych linii przesyłu gazu sąprzez opinię publiczną ignorowane, ale większość miejsc – to nie Rosja, dla której kontrola przepływu węglowodorów siłę samą w sobie.

Premier Rosji, Władimir Putin, inaugurował niedawno otwarcie Gazociągu Północnego, wielką nitkę gazociągową łączącą Rosję z Niemcami. Zapewne w innych okolicznościach byłaby to zwykła uroczystość inauguracyjna, jednak 760-milowy, wart 12,5 miliarda dolarów gazociąg jest cały zanurzony w polityce – Putin nie próbuje nawet ukrywać swojej radości z tego, że Rosja stanie się w końcu niezależna od państw dawnego bloku wschodniego, jak Polska, Litwa, czy Ukraina, które śmią się sprzeciwiać woli mocarstwa.

Tym samym wkraczamy w gorący okres wojny gazowej, wojny długiej i gwałtownej, która rozprzestrzenia się nad europejską ziemią. Wydaje się jednak być za późno, by Rosja mogła wzmocnić się w tym najnowszym rozdaniu kart.

Wpływy ze sprzedaży gazu stanowią około 20% budżetu państwa rosyjskiego, a większość odbiorców tego surowca zamieszkuje Europę, która otrzymuje gaz poprzez Ukrainę. Niemal co roku między Rosją a Ukrainą wytwarza się na tym tle konflikt, z którego to powodu przynajmniej trzykrotnie w końcu zimy odcięto dopływ gazu. Nikt tak naprawdę nie wie, co jest prawdziwym powodem konfliktu – zgodnie z poruszanym wcześniej tematem, gdzie indziej na świecie lider państwa miesza się w przepychanki na temat wystawionego za korzystanie z mediów rachunku? Niemniej Putin postanowił ten problem rozwiązać raz, a dobrze poprzez budowę nowej nitki gazu.

W kolejnym roku Putin planuje podwoić przepustowość Gazociągu Północnego o 55 miliardów sześciennych każdego roku. Z jego punktu widzenia nie jest to poszerzanie wpływów rosyjskiego mocarstwa, ale wyrwanie się ze szponów niesprawiedliwej tyranii tych państw, przez które płynie napędzający gospodarkę rosyjską gaz. “Powoli i pewnie wymykamy się spod dyktatury państw tranzytowych”- powiedział Putin, cytowany przez “Moscow Times”.

Jeśli chodzi o Ukrainę, to chce ona zakupić gaz po niższej cenie, lub też w mniejszej ilości, ponieważ ceny europejskie wyraźnie spadły po podpisaniu umowy z rosyjskim Gazpromem. Ale Rosja nalega na przesyłanie takiej samej ilości gazu po tej samej cenie – chyba, że Ukraina zdecyduje się wyświadczyć Rosji pewną przyjacielską przysługę.

Ów przysługa to połowa ukraińskiego Naftogazu, czyli państwowej przedsiębiorstwa gazowego państwa. Ukraina już teraz traci 500 milionów dolarów każdego roku z pierwszej transzy gazu przesłanego Gazociągiem Północnym. Jak podaje Agence France Press, strona ukraińska nie wyraziła zgody na “propozycję” Rosji.

Matthew Hulbert, analityk Niderlandzkiego Instytutu ds. Stosunków Międzynarodowych, postrzega państwa Europy wschodniej i centralnej jako przegrane. Otwarcie Gazociągu Północnego wiąże się w czasie ze wzrostem zapotrzebowania na gaz przez państwa takie jak np. Niemcy, które wyłączają reaktory jądrowe, czy też Francja, która zaprzestaje wydobycia gazu łupkowego, pisze Hulbert w “Moscow Times”. W trakcie wymiany wiadomości elektronicznych Hulbert napisał mi, że w efekcie państwa europejskie nie będą skupiały się na gazie.

“Nie widzę tego różowo… Silnie przeczuwam, że te państwa (środkowo- i wschodnioeuropejskie) porzucą gaz łupkowy i skupią się na węglu”.

Tymczasem sam Putin zachowanie Ukrainy interpretuje jako krnąbrność, dlatego grozi wybudowaniem trzeciej nitki Gazociągu Północnego, co tym samym spowoduje kolejną redukcję gazu płynącego przez terytorium tego państwa. To może się Putinowi udać, a Ukraina straci kolejne setki miliardów wpływów. Ale stanie się to tylko wtedy, jeśli Ukraina pozostanie sama na polu bitwy.

Jednak, jak piszą Roman Olearchyk i Neil Buckley w “Financial Times”, tym razem wcale tak nie jest. Przynajmniej cztery państwa mogą stać się wsparciem dla Ukrainy. W krótkiej wzmiance w “FT” piszą:

“Grecka spółka gazowa DEPA ogłosiła w tym tygodniu, że wynegocjowała tańsze dostawy gazu z Gazpromu, po ponownej negocjacji długoterminowego kontraktu. W sierpniu niemiecka spółka E.on Ruhrgas zapowiedziała, że będzie ubiegała się o zakończenie przywiązania cen otrzymywanego na podstawie kontraktów gazu z cenami ropy. W międzyczasie niemieckie RWE, włoskie Eni i GDF Suez wszystkie próbują zapewnić sobie dostawy gazu z Norwegii i Rosji po cenach przy transakcjach z natychmiastową dostawą.”

Rosja nalega tylko na wygodne dla siebie punkty umowy. Tydzień temu ExonMobil świętował swoje wejście na rosyjską Arktykę, ale wystarczy wspomnieć poprzedni sztandarowy kontrakt kompanii w kraju – supernowoczesny projekt Sachalin-2 na wschodnim wybrzeżu Rosji, na północ od Japonii. Tam Exon ciągle pozostaje z Gazpromem w klinczu.

Exxon zakończył pracę nad projektem na czas, ale równocześni Gazprom zdążył skorzystać z gwarantowanego mu umową prawa do selekcji potencjalnych nabywców, a Gazprom wybrał Chiny. Gazprom podkreśla, że tylko on ma prawa do gazu, który chce sprzedać lokalnie i tanio. Jeżeli taki stan rzeczy się utrzyma, tj. Rosja będzie sprzedawać gaz po cenach niższych niż światowe, to zburzy to wszelkie ekonomiczne kalkulacje, w oparciu o które Exon dokonywał inwestycji oraz zahamuje rozwój projektu Sachalin-1.

Frank Verrastro z Center of Security and International Relations w Waszyngtonie sugeruje, że krajom Europy sukces zapewnić może jedynie dywersyfikacja dostaw gazu, co w konsekwencji obniży ceny tego surowca. To zmusi Moskwę do kompromisu. W wiadomości e-mailowej mówi, że oznacza to konieczność rozwoju sektora gazu łupkowego, a także budowę instalacji gazowych na terenie całej Europy w celu dzielenia się dostawami gazu i ulepszenie systemu jego dostawy na całym kontynencie. Nie da się tego zrealizować od razu, ale konsekwencje tych zabiegów osłabią rurociągową strategię Rosji.

Steve LeVine

“Foreign Policy”

Tłumaczenie: Karolina Łachmacka

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply