Pierwsze decyzje i działania nowego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki dają nadzieję na zakończenie kryzysu i uciszenia nastrojów separatystycznych na wschodzie kraju, zauważa zachodnia prasa.

Media rosyjskie, aczkolwiek dostrzegają w Poroszence nadzieję na zażegnanie kryzysu we Wschodniej Ukrainie, jak też w relacjach rosyjsko-ukraińskich, piszą jednak, że droga do porozumienia będzie długa i zawiła. Eksperci natomiast podkreślają, że to głównie od Rosji, a nie od Ukrainy i jej nowego przywódcy, będzie zależało, czy uda się rozwiązać zarówno polityczny jak i gospodarczy kryzys ukraiński. W ocenie ekspertów polskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, Poroszence nie uda się przeprowadzić żadnych reform, póki na wschodzie kraju działają uzbrojeni separatyści, a ich aktywność zależy od otrzymywanego wsparcia Moskwy, której celem jest dalsze osłabianie Ukrainy, bo państwu znękanemu kryzysem Kreml będzie mógł łatwiej narzucić swoje rozwiązania.

Oficjalnie jednak Moskwa zaprzecza, że wspiera prorosyjskich separatystów w ukraińskim Ługańsku i Doniecku. A przywracając do Kijowa wcześniej odwołanego swego ambasadora Rosja też godzi się na dialog z Ukraińcami, bo jak podkreśla się na Kremlu, ręce nowego prezydenta nie są „ubroczone we krwi”, toteż jest on możliwym partnerem do rozmów. Takie rozmowy zaczęły się już następnego dnia po zaprzysiężeniu Poroszenki na prezydenta. W niedzielę w Kijowie odbyło się pierwsze posiedzenie tzw. grupy roboczej z prezydentem Poroszenką. W posiedzeniu uczestniczył też rosyjski ambasador Michaił Zurabow oraz pośredniczący w ukraińsko-rosyjskim dialogu przedstawiciel OBWE. Zgodnie ze swoją inauguracyjną zapowiedzią Poroszenko potwierdził, że chce w ciągu tygodnia doprowadzić do rozejmu między separatystami a ukraińskimi oddziałami uczestniczącymi w tzw. operacji antyterrorystycznej na wschodzie kraju. Od rozpoczęcia tej operacji Moskwa apeluje do Kijowa o jej zaprzestaniu. Ale zapowiedź Poroszenki nie oznacza, że przystanie on na apel Rosji, bo w swoim przemówieniu podczas inauguracji nowy prezydent Ukrainy powiedział jasno, że to separatyści mają zaprzestać walki i złożyć broń.

„Rozpoczynam swoją pracę z propozycji pokoju. Nalegam na złożeniu broni. Gwarantuję wolność tym, którzy nie mają na rękach krwi, i kontrolowany korytarz dla rosyjskich najemników, którzy chcą opuścić nasz kraj” — powiedział ukraiński prezydent. Podkreślił też, że terroryści, którzy nie złożą broni, zostaną zniszczeni.

To, że działania antyterrorystyczne ukraińskich władz nie zostaną przerwane, a nawet nasilą się, potwierdza poniedziałkowa decyzja ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Arsena Awakowa.

„Właśnie podpisałem decyzję o zaangażowaniu wszystkich oddziałów bojowych i patrolowych do operacji antyterrorystycznej” — poinformował Awakow na swojej stronie na portalu społecznościowym. Jego decyzja oznacza, że walczące z bojówkarzami na wschodzie kraju oddziały ukraińskiej Gwardii Narodowej zostaną wzmocnione przez tysiące milicjantów. Awakow nie wykluczył, że zostaną oni wysłani też na miejsce działań bojowych.

Zaangażowanie milicjantów do walk z prorosyjskimi separatystami ma podwójny charakter, bo jak zauważa minister spraw wewnętrznych, pomoże też oczyścić szeregi milicjantów z niewłaściwych osób. Minister poinformował, że w jednym z batalionów zwolnił ze służby około 20 milicjantów, którzy odmówili wyjazdu do Ługańska do patrolowania ulic. Wcześniej Awakow zwolnił też 8 milicjantów z oddziałów specjalnych „Berkut”, którzy również nie chcieli wyjechać do służby na wschodzie kraju.

Tymczasem prorosyjscy separatyści odpowiadają na pokojowy plan Poroszenki oraz wzmocnienie działań antyterrorystycznych codziennymi nowymi atakami na oddziały ukraińskiej gwardii, porwaniami zwolenników Kijowa oraz zabójstwami i grabieżami.

Tylko w poniedziałek, według ukraińskiej prasy, w Donbasie doszło do kilku uzbrojonych napadów separatystów na jednostki wojskowe. Również wczoraj uzbrojeni terroryści uprowadzili w obwodzie ługańskim miejscowego prawnika oraz redaktora tamtejszej gazety i jego syna. W obwodzie donieckim natomiast terroryści rozstrzelali samochód z rodziną miejscowego mieszkańca, który nie zatrzymał się do kontroli przez separatystów. Wcześniej w podobnych okolicznościach zastrzelili oni 19-letnią mieszkankę obwodu donieckiego.

Stanisław Tarasiewicz

„Kurier Wileński”

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. vanderbrook
    vanderbrook :

    Primo: Wydawalo by sie, iz czlowiek interesujacy sie tematem powstania na Ukrainie juz dawno by sie zorientowal, ze wschodnio-ukrainscy powstancy to nie terrorysci i ze zaistnialo tam bona fide powstanie ludnosci rosyjsko-jezycznej przeciwko nowobanderowskiej wladzy kijowskiej. Pan Tarasiewicz uzywa tendencyjnej terminologii. Secundo: Rzostrzeliwac mozna ludzi. Nie stosuje sie w polskim jezyku czasownika ‘rozstrzeliwac’ w stosunku do przedmiotow. Natomiast czyni sie to w j. rosyjskim i, jak mi podpowiadaja wladajacy tym jezykiem, w ukrainskim. Ergo: P. Tarasiewicz zastosowal ‘kalke’ w tlumaczeniu tendencyjnie napisanego ukrainskiego artykulu. Tu dodam, ze 8 lub 9 czerwca b.r. Ukraincy przyslani przez junte kijowska ostrzelali kondukt pogrzebowy na cmentarzu w Krasniance w okregu kremenskim. Uczestnicy pogrzebu nauczycielki padali na ziemie by uniknac trafien wystrzalami. Ciezko ranny zostal kierowca karawanu. http://anna-news.info/node/16947. Nielegalnie wybrany miliarder Poroszenko, uznany przez Zachod, a nawet byc moze przez Putina, ktorego co raz wiecej Rosjan podejrzewa o zdrade narodowa, wzbogacony na handlu narkotykami, prostytucji i praniu pieniedzy, juz wydal rozkaz zawieszenia broni na wschodzie bylej Ukrainy, ale go ukrainska karna ekspedycja, glownie Naziwgardia, nie posluchala. Zabija sie dalej i dalej sie ostrzeliwuje miasta, osiedla i wsie. Gina ludzie. ‘Wladze’ kijowskie juz nie kontroluja swojej soldateski.

    • emigrant
      emigrant :

      Ja tez absolutnie nie wierze Poroszence, nie muwiac ze jest jakas perwersja demokracji miec za prezydenta najbardziej efektywnego zlodzieja… ups mialem na mysli bisnesmena ;D)
      Moja rodzina uciekla z Kresuw w 43′, zal mi normalnych ludzi w tym calym zamieszaniu – wtedy tez z Polakami gineli ci dobrzy Ukraincy kturzy mieli odwage stawac w obronie swoich sasiaduw lub chociaz ich ostrzegac, tak jak moich rodzicuw. Banderowcy a za takich biore te ich dzisiejsze wladze – potrafia niesamowicie klamac – to (ci dobrzy Ukraincy) miedzy innymi sa w ich opowiadaniach ofiary “polskiego terroru”