Najprawdopodobniej Ukraina nie podpisze umowy o wolnym handlu z Unią Europejską na zbliżającym się szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Pozornie jest to nagły krok w tył od spodziewanego zbliżenia Brukseli i Kijowa, w rzeczywistości nie wydarzyło się nic zaskakującego.
Warunki stawiane przez Unię Europejską były związane z przyjęciem odpowiednich regulacji prawnych, które Ukraina stopniowo wprowadzała w swoim ustawodawstwie. Natomiast przeszkodą nie do przejścia okazało się uwolnienie lub chociażby zezwolenie na leczenie za granicą byłej premier Julii Tymoszenko.
Ta kojarzona przede wszystkim z błyskawiczną karierą zrobioną na fali tzw. pomarańczowej rewolucji polityk nie wywodzi się jednak spoza szeroko rozumianego systemu władzy. Związana jest ściśle z klanem dniepropietrowskim, jej mąż, Oleksandr Tymoszenko, pełnił funkcję jednego z zarządców spółki Zjednoczone Systemy Energetyczne Ukrainy. W latach 1995-96 przyszła premier Ukrainy była prezydentem tej strategicznej z punktu widzenia państwa grupy.
Dniepropietrowski klan z powodzeniem rywalizował o wpływy ze swoim donieckim odpowiednikiem do czasu wewnętrznej reformy tego drugiego i zmonopolizowania przezeń ukraińskiego życia gospodarczego i politycznego. Ostateczne zwycięstwo doniecczan przypieczętowało objęcie funkcji prezydenta przez Wiktora Janukowycza. Większość związanych z pokonanym klanem oligarchów i polityków przyłączyła się do zwycięzców. Tej możliwości nie miała natomiast Tymoszenko, w oczach nowej władzy popełniła bowiem niewybaczalny błąd.
Będąca dwukrotnie u steru rządów premier złamała podczas swoich rządów reguły wewnętrznej gry, porównywane niekiedy do mafijnej omerty. Wykorzystywanie instytucji państwowych i reguł prawa stanowionego jest w tym wypadku granicą, po przekroczeniu której nie ma odwrotu. Tak właśnie na swoje nieszczęście próbowała rozprawić się z konkurencją bohaterka z kijowskiego Majdanu. Jej los był przesądzony już po przegranej w wyborach prezydenckich z Wiktorem Janukowyczem w 2010 roku.
Kiedy obecny prezydent odwołał się do parlamentu ukraińskiego przy okazji możliwości zezwolenia na leczenie byłej premier za granicą (chodziło najpewniej o Niemcy), co wymagało przyjęcia konkretnej ustawy, wiadomo już było, że sprawa upadnie. Większość parlamentarna w ukraińskiej Werhownej Radzie jest sprawną maszyną posłuszną władzy wykonawczej, a deputowani znajdujący się w parlamencie zawdzięczają swój mandat posłuszeństwu wobec ustalonej hierarchii. Prezydent Ukrainy wiedział więc zawczasu, że żadna specjalna ustawa nie zostanie przegłosowana i rzeczywiście – wszystkie 7 projektów upadło.
Gdyby więc wypuszczono na jakichkolwiek zasadach Tymoszenko, byłoby to sprzeniewierzenie się istniejącym na Ukrainie od czasów głębokiego (przedrewolucyjnego nawet) komunizmu zasadom panującym w łonie władzy i tego Janukowycz nigdy nie zaryzykuje. Wypuszczenie Tymoszenko z więzienia było od początku niemożliwe, gdyż nie odpowiadało realiom panującym na Ukrainie. Wynika to z faktu, iż sposób wyłaniania elit na Ukrainie jest niezmienny od dekad i nie są to środowiska, które byłyby skłonne puścić w niepamięć tak duże zagrożenie ich wpływów we władzy.
Z drugiej strony gospodarka ukraińska w stopniu takim, w jakim tylko może być uzależnione peryferium od swojej dawnej metropolii, jest skazana na gospodarkę rosyjską i odpowiednie zapory celne, które Moskwa z pewnością by wprowadziła na ukraińskie towary, uderzałyby bezpośrednio w interesy podpory władzy, jaką jest oligarchia. Jednocześnie nie ma i nie było gwarancji, że ukraińskie towary wytrzymałyby konkurencję na rynku europejskim.
Chcąc nie chcąc, Ukraina pozostanie przy swojej koncepcji wielowektorowości, nie angażując się bezpośrednio w żaden geopolityczny projekt. Pozostanie państwem przejściowym między jedną a drugą strukturą, co zważywszy na jej wewnętrzne skomplikowanie i znoszące się wzajemnie dążenia różnych grup, regionów i ośrodków politycznych, zapewni jej jako państwu możliwość w miarę stabilnego trwania.
Marcin Skalski
Przenieśliśmy do działu publicystyka//opinie
A moja notka gdzie się zapodziała.?????????
Pan Lipinski. Dziś o godz. 10:34 mój ponowny wpis dot. głodu na Ukrainie (“Zdjęcia oskarżają”) nie został zamieszczony. Czyżbym popełnił faux-pas ? Pozdrawiam.
Nie wiem nie czytałem Pańskiego tekstu. To był artykuł, czy wpis na forum?
I moja też z dn. 23.11.2o13. g.13:41 ? Proszę o informację.
Niczego nie usuwaliśmy. Na czym polega problem dokładnie?
Zamieściłem notkę w portalu i nigdzie nie mogę jej znaleść w żadnym z działów Dotyczyła rocznicy dekoracji Lwowa orderem Virtuti Militari.
Tekst znalazł się na stronie głównej w zakładkach z takim tytułem.22 Listopada Virtuti Militari dla Lwowa
Pański, artykuł znajduje się tutaj: http://www.kresy.pl/?zobacz/22-listopada-virtuti-militari-dla-lwowa-2, ale jako, że jest to kopia tekstu z http://nowahistoria.interia.pl, będziemy musieli go usunąć.
P,,Lipiński” Nie jest zamieszczony tylko pod tym adresem http://nowahistoria.interia.pl znalazłem go na kilku innych portalach historycznych Miedzy innymi na ,,Wilnotece”.Nie jest istotne że go usuniecie .Istotne jest to że na tym portalu taką rocznicę pominięto milczeniem.
Może chce Pan kolejnego bana panie Mohort? Po co miałby panu konto na takim niedobrym portalu?