Siły zbrojne Ukrainy zrzucają sowiecki garb

Wojskowy “spadek” po ZSRS okazał się zbyt ciężki dla ukraińskiej armii. Rząd w Kijowie planuje radykalne reformy.

Jak poinformował minister obrony Ukrainy Piotr Liebiediew od 2014 roku służba w siłach zbrojnych Ukrainy odbywać się będzie wyłącznie na zasadzie kontraktu. Jednocześnie do 2017 roku liczebność żołnierzy będzie ograniczona ze 180 000 do 122 000. Poza tym planowana jest modernizacja uzbrojenia. W pierwszej kolejności lotnictwa bojowego, systemów obrony powietrznej oraz urządzeń radiolokacyjnych. Ponadto ministerstwo obrony Ukrainy planuje zakupić dwa nowe wojskowe samoloty transportowe An-70, korwetę, do 10 patrolowców, a także opracować nowy wysokoprecyzyjny zestaw rakietowy dla okrętów.

Oświadczenie ministra obrony może wywołać u wielu Ukraińców uzasadnione pytania i niepokoje – na przykład ograniczenie stanu osobowego o 32% może znacząco odbić się na obronności kraju. Do tego zapowiedziane rozmiary zakupów i dalszych planów modernizacji również stwarzają wątpliwości – ile na przykład zmienią w ukraińskim potencjale militarnym 2 nowe samoloty transportowe oddane do użytku w 2017 r.? W związku tego rodzaju pytaniami należy szczegółowo przyjrzeć się aktualnemu stanowi sił zbrojnych Ukrainy oraz przeanalizować, czy kierownictwo kraju wybrało prawidłową drogę ich rozwoju.

Po rozpadzie ZSRS Ukraina otrzymała ogromne zapasy uzbrojenia – drugie pod względem ilości po Federacji Rosyjskiej. Cyfry robią wrażenie: 5500 czołgów (T-64, T-72, T-55, T-80), ponad 4000 bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych, ogromna ilość artylerii rakietowej (w tym 95 systemów Smiercz) i lufowej. Ukrainie dostały się również poważne siły powietrzne – około 1100 samolotów bojowych, na które składały się najbardziej nowoczesne naówczas bombowce, myśliwce i samoloty transportowe. W uzbrojeniu sił zbrojnych Ukrainy znalazły się nawet bombowce strategiczne Tu-160, które jednak zostały później oddane Rosji w zamian za umorzenie długu gazowego. Ogromne były również arsenały broni jądrowej i strategicznych środków jej przenoszenia – 176 międzykontynentalnych rakiet balistycznych (do 1996 r. całość broni atomowej oraz środków przenoszenia była albo przekazana Rosji, albo utylizowana, głównie za pieniądze z USA). Mocna była również obrona powietrzna na terytorium Ukrainy.

Jak widać potencjał sił zbrojnych Ukrainy był bardzo poważny. Jednak posiadane uzbrojenie okazało się zbyt duże jak na możliwości kraju. W okropnej sytuacji ekonomicznej lat 90. i 2000., wskutek ogromnych braków w finansowaniu, niewłaściwego wydawania środków i masowej korupcji, posiadany sprzęt szybko stawał się niezdatny do użytku. Poza tym niemal natychmiast rozpoczęto rozprzedawanie zapasów uzbrojenia – na przykład, wg najostrożniejszych szacunków, sprzedano ponad 500 bojowych samolotów i śmigłowców, do 1000 czołgów i 1000 wozów opancerzonych. W konsekwencji, na dany moment w siłach zbrojnych Ukrainy pozostało 208 samolotów bojowych (było 1100) i około 700 czołgów (było 5500).

Ogromnym problemem jest upływający resurs uzbrojenia. W szczególności dotyczy to środków obrony powietrznej – w czasie ostatnich ćwiczeń doszło do kilku samoczynnych eksplozji rakiet w systemach „Buk” (tuż po wystrzeleniu). Jednocześnie wymiana i modernizacja niektórych rodzajów uzbrojenia, takich jak rakiety do systemu S-300, wykraczają poza możliwości sektora przemysłowego Ukrainy, a ich resurs albo już się wyczerpał, albo wyczerpie się w ciągu 1-2 lat. Problemem jest także zwykła przestarzałość sprzętu, jego ilość nie przekłada się na efektywność, która jest znacznie niższa niż w przypadku nowoczesnych systemów. Cała ta sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, jeśli weźmie się pod uwagę, że na ogromną pod względem ilości ludzi i uzbrojenia armię przypada tylko 2 mld USD budżetu obronnego kraju (na 2012 r.). Do tego około 92% tej sumy wydawane jest na samo utrzymanie sił zbrojnych. W konsekwencji na rozwój i modernizację pozostają tylko grosze.

Jeszcze jednym poważnym problemem sił zbrojnych Ukrainy jest niedostateczny poziom przygotowania oficerów i żołnierzy. Na przykład w 2010 r. roczny nalot pilota sił powietrznych Ukrainy wynosił tylko 17 godzin. W Rosji tymczasem piloci latają 100-120 godzin, a w USA – 180 godzin. Sytuacja ulega co prawda poprawie, ale wynik w postaci 40 godzin również jest daleki od ideału.

Bardzo niski jest poziom poborowych, którzy nie otrzymują realnego przeszkolenia i służą tylko rok. Kompetencje żołnierzy zwabionych do służby kontraktowej oraz warunki jakie im się oferuje także są „krytyczne” – dla przykładu ich pensja wynosi tylko 200 USD, a przydział mieszkań następuje w bardzo niezadowalającym tempie.

Wszystkie te problemy zmuszają do sformułowania wniosku, że siły zbrojne Ukrainy potrzebują radykalnych reform i zmian. W tym kontekście zapowiedź ministra co do ograniczenia ilości żołnierzy wygląda zupełnie logicznie – pozwoli to wydzielić część środków, które wydawane są na utrzymanie armii i wykorzystać je na rozwój. Poza tym prostsze będzie szkolenie mniejszej liczby żołnierzy i oficerów. Niezbędne jest również poważne ograniczenie stanu uzbrojenia, w szczególności sprzętu przestarzałego, którego utrzymanie w stanie przydatności kosztuje krocie, a który w realnej wojnie nie przyda się na nic. We współczesnych realiach Ukraina nie potrzebuje sił zbrojnych z tak wielką ilością uzbrojenia – ważniejsze jest stworzenie nowoczesnych, wysokomobilnych i wysokoprecyzyjnych wojsk, które będą efektywne w konfliktach lokalnych, ponieważ w innych Ukraina raczej nie będzie brać udziału. Uzyskane dzięki tym cięciom sumy będzie można przeznaczyć na modernizację najbardziej nowoczesnych jednostek i opracowanie nowych projektów. Logiczna jest również modernizacja pewnych rodzajów sprzętu wspólnie z Rosją. Na przykład żywotnie ważna jest modernizacja systemów obrony powietrznej S-300PS do poziomu S-300PM, który mógłby służyć Ukrainie jeszcze 20 lat. Albo modernizacja Su-27 do poziomu Su-27SM3, który jest raczej nieosiągalny dla sektora przemysłowego Ukrainy.

Ogólnie rzecz biorąc, kurs obrany przez rząd Ukrainy odpowiada realiom, teraz pozostaje tylko obserwować, jakim sposobem będą realizowane założone reformy i czy będą one prowadzone rzetelnie. Przy nierzetelnym podejściu wszystko może zakończyć się jeszcze większym upadkiem. Mimo to kurs na ograniczenie ilościowe i modernizację armii jest jedyną naturalną drogą wyjścia z zaistniałej sytuacji.

Leonid Nersisjan

Regnum.ru

Tłumaczenie: kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply