Zachód wykazuje spore zainteresowanie Turkmenistanem. Powodem jest gaz: Turkmenistan posiada czwarte pod względem wielkości zasoby tego surowca na świecie. Europejczycy liczą na to, że gazociąg Nabucco będzie transportować turkmeński gaz przez Azerbejdżan do Austrii i tym samym zlikwidowane zostanie gazowe uzależnienie od Rosji.

W poniedziałek prezydent Szwajcarii Eveline Widmer-Schlumpf oraz minister gospodarki tego kraju Johann Schneider-Ammann przyjęli u siebie lidera Turkmenistanu Gurbanguly Berdymuchammedowa – podaje szwajcarski “Tagesanzeiger”. Ponieważ do spotkania zagranicznego gościa z mediami nie doszło, dziennikarz tej gazety David Hesse postanowił sam odpowiedzieć na najważniejsze pytania, które miał zadać zagranicznemu gościowi.

Komentując oficjalne wyniki wyborów, według których Berdymuchammedow otrzymał 97% głosów, Hesse przypomniał, że Turkmenistan jest „jednym z najbardziej represyjnych reżimów w świecie”. Opozycja jest zwalczana, a po wyborach prezydenckich w 2007 roku nawet niektórzy kandydaci sankcjonowani „z góry” dla zewnętrznego przynajmniej zachowania przyzwoitości – trafili do więzienia.

Komentując tytuł „arkadag” – „obrońca”, Hesse zauważył, że prezydent Turkmenistanu najwidoczniej broni 5-6 mln mieszkańców kraju przed innymi państwami: wyjazd z Turkmenistanu jest możliwy tylko za zgodą władz, a bezdzietne kobiety poniżej 35 roku życia takiego pozwolenia nie otrzymują w ogóle. Dostęp do informacji z zagranicznych mediów jest zakazany, a Internet jest poddawany cenzurze. Do tego system szkolnictwa i ochrony zdrowia znajduje się w koszmarnym stanie.

Szwajcarski dziennikarz przypomina, że po śmierci wskutek zawału „turkmenbaszy” Saparmurata Nijazowa, który rządził 20 lat, w 2007 roku lejce rządów przejął jego osobisty lekarz, stomatolog Gurbanguly Berdymuchammedow. „Przedstawiał się jako reformator, przywrócił stare nazwy miesięcy, zezwolił na cyrk, operę i teatr”. Jednak otwartym kraj się nie stał, a Berdymuchammedow zaczął budować kult swojej jednostki.

Na dodatek, zauważa Hesse, o ekscentrycznych dyktatorach prasa pisze dobrze: „ich kaprysy sprzedawane są na Zachodzie jako dobre anegdoty”. Berdymuchammedow nie błyszczy tak jak jego poprzednik, ale także regularnie staje się bohaterem rubryki „różności”: a to organizuje (i sam wygrywa) wyścigi na dziwnych pojazdach, a to pojawia się przed publicznością w tradycyjnej dużej futrzanej czapce.

W 2011 roku w Szwajcarii otwarta została ambasada Turkmenistanu. Miejscowe władze poświęcają temu państwu sporo uwagi, ponieważ wchodzi ono w skład grupy przedstawicielskiej Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, której przewodniczy Szwajcaria. Dzięki tej grupie, pisze Hesse, Szwajcaria zyskuje pewne znaczenie w tych organizacjach, mimo że nie wchodzi w skład Unii Europejskiej. Eksperci Banku Narodowego Szwajcarii konsultowali też turkmeńskich kolegów w zakresie wprowadzenia nowych banknotów i monet.

Inne kraje Zachodu, według szwajcarskiej gazety, także wykazują spore zainteresowanie Turkmenistanem. Powodem jest gaz: Turkmenistan posiada czwarte pod względem wielkości zasoby tego surowca na świecie. Europejczycy, pisze Hesse, liczą na to, że gazociąg Nabucco będzie transportować turkmeński gaz przez Azerbejdżan do Austrii i zlikwidowane zostanie tym samym gazowe uzależnienie od Rosji. Jednak, według autora, konkretne propozycje w zakresie dostaw Turkmenistan złożył tylko Chinom. Położenie zubożałego społeczeństwa turkmeńskiego dzięki budowie rurociągu wcale się nie polepszy – twierdzi Hesse: dochody ze sprzedaży ropy i gazu spływają do specjalnej agencji ds. zasobów, która najprawdopodobniej jest podporządkowana osobiście głowie państwa.

Źródło: „Tagesanzeiger”, Szwajcaria, oprac. Mateusz Garda

[link=http://www.tagesanzeiger.ch/schweiz/standard/Wir-haetten-da-noch-sieben-Fragen-Gurbanguli-Berdimuchammedow/story/28097924]

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply