Salonowa przyjaźń polsko-litewska

Według “prawomyślnej” wizji “prawomyślnego” Litwina, Polacy mogą co najwyżej prosić o to lub tamto, ale niech się nie ważą nawet pomyśleć o wezwaniu pomocy z zewnątrz, bo ich jedyną matką, a raczej macochą, jest “Wielka” Litwa. Reszcie wara od spraw wewnętrznych Republiki Litwy.

Ostatnia publikacja zamieszczona na litewskim portalu www.delfi.lt, omawiająca kwestię polskiego nazewnictwa ulic i pisowni nazwisk polskich, zawiera wiele uprzedzeń i stereotypów. Autor przyrównał sytuację Polaków na Litwie do problemu Słowacji, z mniejszością węgierską, który ostatnio uległ szczególnemu nasileniu i odbił się na relacjach pomiędzy obydwoma krajami.

Polak, Węgier – dwaj okupanci?

Autorzy publikacji w dyskretny sposób starają się wyrazić swoją niechęć do roszczeń polskiej mniejszości. Przez większą część artykułu omawiają wspomniany wyżej konflikt wokół praw słowackich Węgrów, poprzez który wyrażają swoje poglądy na temat polskiej mniejszości na Litwie i historii polsko-litewskiej. Porównują, całkiem niesłusznie, historię Królestwa Węgier z historią I Rzeczypospolitej. Całkowicie pomijają różnice między obydwoma tworami państwowymi oraz ignorują fakt, że ziemie współczesnej Słowacji zostały podbite przez Węgry, natomiast Litwa połączyła się z Koroną w ramach unii personalnej, a następnie unii realnej, zachowując jednak przy tym swą odrębność.

Trudno zaakceptować również następujący punkt widzenia: “Język węgierski zdominował duże miasta, ale i tak pozostał mową prześladowców większości społeczeństwa”. Tymczasem, proces osadnictwa, czy to węgierskiego, czy to polskiego, który odbywał się w okresie poprzedzającym powstanie prawdziwej świadomości narodowej słowackiej/litewskiej, nie był wymierzony przeciwko tym narodom.

Niestety, takie postrzeganie Polaków, sprytnie zakamuflowane omawianiem historii węgierskiej, jest dość popularne na Litwie.

“Nic nam nie zrobicie”

W dalszej części tekstu autorzy przypominają, że konflikt słowacko-węgierski został rozwiązany przez Unię Europejską, która poparła Słowację, gdyż wszelkie zabieganie o prawa mniejszości narodowych budzą podejrzenia o antyeuropejski nacjonalizm. Podobnie było w sprawie mniejszości polskiej. Przewodniczący Komisji Europejskiej raczej nie przejął się pismem europosła z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Waldemara Tomaszewskiego, który skarżył się na dyskryminowanie naszych rodaków przez władze litewskie. Mamy z tego, wg publicysty litewskiego portalu, wyciągnąć wniosek następujący: “nic nam nie zrobicie, bo Unia wam nie pomoże”.

Litwa macochą Polaków

Najgorsze są jednak wnioski końcowe, oczywiście również “bijące” w nas, ale także ukryte pod węgiersko-słowackim sporem. Według prawomyślnej wizji prawomyślnego Litwina, Polacy mogą co najwyżej prosić o to lub tamto, ale niech się nie ważą nawet pomyśleć o wezwaniu pomocy z zewnątrz, bo ich jedyną matką, a raczej macochą, jest Litwa. Reszcie wara od spraw wewnętrznych Republiki Litwy.

Salonowa przyjaźń

Najsmutniejsza jest jednak prawda, której nam, na szczęście, litewscy publicyści oszczędzają. Wszędzie słyszymy o strategicznym partnerstwie między naszymi krajami, niekiedy nawet o sojuszu, bądź przyjaźni. Często też pojawia się wątek pojednania, które niby mamy za sobą. Lecz jeśli jest aż tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Czemu “strategiczni partnerzy”, “sojusznicy”, “przyjaciele” nie mogą rozwiązać kwestii de factooczywistych? Jeżeli mamy za sobą pojednanie, a więc też i rozwiązanie konfliktu wokół Wilna z pierwszej polowy XX w., to nie powinno być problemu z podawaniem nazw ulic w dwóch językach, skoro dany rejon jest zamieszkały także przez polską mniejszość.

Najwyraźniej obie strony nie są tym zainteresowane. Tak, obie. Litwa z oczywistych względów nie chce się na to zgodzić, natomiast Polska składa chyba Polaków z Litwy na ołtarzu ofiarnym w celu niedrażnienia “przyjaciela”, “sojusznika”, czy “strategicznego partnera”. Szkoda, że “przyjaźń” polsko-litewska nie wychodzi poza “salony”, a państwo litewskie nie potrafi przełamać antypolskich fobii i uznać oczywistych praw polskiej mniejszości.

Źródło:http://ru.delfi.lt/opinions/comments/polskie-bukvy-v-litve-i-vengerskij-yazyk-v-slovakii.d?id=24168306

Opracowanie: Albert Kwiatkowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply