Rosja powraca do wyścigu zbrojeń

Niezbędna jest wielka mobilizacja sił wojskowych, by przygotować się do życia w niebezpiecznym świecie, w którym normy prawa międzynarodowego są niszczone, w którym Zachód uważa, że ma prawo do ingerencji w sprawy suwerennych państw, w którym wrogowie mogą zaatakować Rosję by przejąć jej bogate złoża naturalne – ostrzega premier Władimir Putin.

W piątym artykule programowym, dotyczącym planów na sześcioletnią kadencję prezydenta w wypadku wygranej w wyborach, do których pozostały niecałe dwa tygodnie, Putin obiecał Rosji między innymi największy program zbrojeń od czasów rozpadu Związku Radzieckiego.

Jak pisze Putin, w następnym dziesięcioleciu 772 miliardy dolarów zostaną przeznaczone na: 400 nowoczesnych międzykontynentalnych rakiet balistycznych, 2300 czołgów nowej generacji, 600 nowoczesnych samolotów, w tym co najmniej 100 aparatów kosmicznych o przeznaczeniu wojskowym, 8 podwodnych krążowników rakietowych o strategicznego przeznaczenia, 50 okrętów bojowych, a także na cały arsenał kompleksów artyleryjskich oraz broni, systemów obrony przeciwlotniczej i do 17000 nowych samochodów wojskowych.

„Procesy globalnej transformacji kryją w sobie najróżniejsze, często nieprzewidywalne zagrożenia” – napisał Putin w poniedziałek w państwowej „Rosyjskiej Gazecie”. – W warunkach światowych wstrząsów, gospodarczych i nie tylko, zawsze istnieje pokusa, by rozwiązywać swoje problemy cudzym kosztem, na drodze silnych nacisków. Nie przypadkowo pojawiają się dziś głosy, że wkrótce powstanie „obiektywna” kwestia, że suwerenność narodowa nie powinna obejmować złóż o znaczeniu globalnym. Takich, nawet hipotetycznych możliwości w stosunku do Rosji być nie powinno. A to znaczy, że nie możemy nikogo kusić swoją słabością”.

Ostrzegł również, że amerykańskim planom utworzenia ogólnoświatowego systemu obrony przeciwrakietowej należy przeciwstawić broń nowej generacji, przeznaczoną do stworzenia skutecznych rosyjskich sił nuklearnego odstraszania.

„Czasy wymagają zdecydowanych kroków w stronę umocnienia spójnego systemu powietrzno-kosmicznej obrony kraju. Do takich działań popycha nas polityka USA i NATO w kwestii rozwijania obrony przeciwrakietowej, – pisze Putin. – W tej kwestii nie ma czegoś takiego jak „zbyt wiele patriotyzmu”. Wojskowo-technologiczna odpowiedź Rosji na globalny amerykański system ochrony przeciwrakietowej i jej segment w Europie będzie skuteczna i asymetryczna. I będzie w pełni odpowiadać krokom USA w zakresie OPR”.

Rosjanie wątpią w realizację putinowskich planów

W swoich poprzednich artykułach Putin obiecywał reformę wadliwego systemu politycznego Rosji, likwidację zagrożenia nacjonalizmem dla politycznej stabilności kraju, a także rozwiązanie problemów kryzysu demograficznego, w wyniku którego liczebność w Rosji w ciągu następnych 40 lat może spaść niemalże o 1/4.

To już nie pierwsze obietnice Putina, dotyczące modernizacji sił zbrojnych Rosji, cierpiących na chroniczne niedofinansowanie oraz skomplikowany system organizacyjny. Ich braki było wyraźnie widać w 2008 roku podczas sierpniowej wojny z Gruzją. Wiele nowych rodzajów broni już od kilku lat czeka na wprowadzenie, ale braki w zdegradowanym przemyśle zbrojeniowym z czasów radzieckich prowadzą do załamywania się produkcji, długich opóźnień i do zastrzeżeń odnośnie do niewystarczająco wysokiej jakości produktów.

„Niestety, to, co Putin mówi na temat tego, że nasz przemysł zbrojeniowy jest w stanie stworzyć nowe uzbrojenie, to jedynie slogany – twierdzi ekspert wojskowy z internetowego serwisu ej.ru, Aleksander Golc. – Putin mówi wiele dobrego o przebiegu (strukturalnej) reformy wojskowej, ale zapomniał wspomnieć o konieczności przeprowadzenia szeroko zakrojonych reform w rosyjskim przemyśle obronnym. Co roku nie udaje nam się zrealizować naszego programu wojskowych zakupów, i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.

Rosyjskie siły zbrojne w ciągu ostatnich pięciu lat zniosły dramatyczne zmiany w trakcie masowej reorganizacji, która zniszczyła gigantyczną radziecką „armię mobilizacyjną” razem z setkami jej dywizji-widm, które podczas wojny miały być uzupełniane przez rezerwistów. Dziesiątki tysięcy starszych oficerów zostały zwolnione ze służby, okres służby poborowej dla mężczyzn został skrócony z 3 lat do jednego roku (w rzeczywistości skrócenie służby miało miejsce jeszcze wcześniej – przyp. kresy.pl), a w miejsce setek ciężkich dywizji pancernych z epoki II Wojny Światowej, które były podstawą rosyjskiej armii, powstało około 100 mobilnych brygad bojowych, składających się głównie z żołnierzy zawodowych.

„W tym artykule jest dużo zdrowego rozsądku, w tym prognozy, że w 2020 roku żołnierze poborowi będą stanowić jedynie 15% liczebności sił zbrojnych, – mówi Golc. – On po raz pierwszy ogłosił, że, w rzeczywistości, wszystko sprowadza się do stworzenia nowoczesnych ochotniczych sił zbrojnych. A to jest dobrze widziane”.

Jednakże wielu ekspertów ostrzega, że nawet jeśli ten szeroko zakrojony program zbrojeń, za którym opowiada się Putin, jest dla Rosji korzystny i będzie ją na niego stać, to i tak może się on okazać niemożliwym do zrealizowania. Kompleks wojskowo-przemysłowy z czasów radzieckich, z jego rozbudowaną siecią podwykonawców podupadł, a wykwalifikowani robotnicy i inżynierowie, którzy kiedyś w nim pracowali, już dawno zniknęli.

Były sekretarz prasowy Ministerstwa Obrony, Wiktor Baraniec, prowadzący rubrykę w „Komsomolskiej Prawdzie”, stwierdził, że dzisiaj pracuje zaledwie połowa z 2200 przedsiębiorstw wojskowych z czasów sowieckich, a wiele z nich obecnie znajduje się na skraju bankructwa.

„Putin po raz pierwszy powiedział o tym tak ostro – zauważa Baraniec. – ale żeby zrealizować jego plan, trzeba odbudować nasze przedsiębiorstwa wojskowe i wybudować wiele nowych zakładów. Putin do tej pory nie udowodnił, że jego obietnice są realne, i że nie jest to tylko ogłupianie ludzi”.

Szykując się do wojny z Zachodem

Politycznym podtekstem artykułu Putina jest niepokojące założenie, że świat wchodzi w niebezpieczną fazę, w której instytucje międzynarodowe, takie jak ONZ już nie działają, a kraje Zachodu czują, że mogą bez przeszkód prowadzić zbrojną ingerencję w sprawy suwerennych państw, tak jak to miało miejsce w zeszłym roku w Libii.

Moskwa wyraża zdecydowany sprzeciw wobec dowolnych działań międzynarodowych w ramach obecnego kryzysu w Syrii, a także szykuje się do przeprowadzenia w lecie szkoleń wojskowych na południu Rosji, by przygotować się do możliwych konsekwencji ataku USA na Iran.

„Na naszych oczach wybuchają coraz to nowe wojny, regionalne i lokalne – pisze Putin. – Powstają strefy niestabilności i sztucznie zaognianego, sterowanego chaosu. Do tego można zauważyć celowe próby sprowokowania takich konfliktów w bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskich granic. … Widzimy, jak dewaluują się i upadają podstawowe zasady prawa międzynarodowego”.

Niektórzy specjaliści przekonują, że debaty na temat tego, czy zbrojne plany Putina są możliwe do realizacji nie mają sensu, oraz że społeczeństwo powinno bacznie przyglądać się wytrwałości, z jaką przygotowuje on Rosję na wojnę z Zachodem.

„To przywidzenia bardzo chorego człowieka, który otwarcie oświadcza, że świat obrócił się przeciwko niemu i przeciwko Rosji, i że musimy się bronić przed wszystkimi”, – twierdzi komentator wojskowy z opozycyjnej „Nowej gazety”, Paweł Felgenhauer.

„Plany Putina zakładają przeznaczenie ogromnych środków na przygotowania do wojny z Ameryką, na odzyskanie statusu mocarstwa oraz na prześcignięcie Zachodu w jakości naszej broni. To nie tylko nieosiągalne, to paranoja. ZSRS, który był o wiele większy i silniejszy od Rosji, zbankrutował, angażując się w taki wyścig zbrojeń. To zupełnie błędny kierunek”.

Fred Weir

“Christian Science Monitor”

Tłumaczenie: Magdalena Superson

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply