Nie ukrywamy i nie przemilczamy

Wielu polskich analityków uważa, że postbanderowska ideologia ukraińskich nacjonalistów dominuje wyłącznie na Zachodniej Ukrainie, gdzie pod jej przemożnym wpływem znajdują się wszystkie ugrupowania polityczne niezależnie od barw i orientacji.

Twierdzą oni również, że za dawną polską granicą rozciąga się już inna Ukraina całkowicie wolna od nacjonalistycznej zarazy. Tymczasem prawda jest bardziej złożona. Nacjonalistyczna fala po “pomarańczowej rewolucji” szeroko rozlała się po całej Ukrainie. Obecnie “rozsadniki” banderowskiego nacjonalizmu funkcjonują we wszystkich regionach środkowej i wschodniej Ukrainy. Nawet skrajnie nacjonalistyczna “Swoboda” ma swoje agendy we wszystkich obwodach z prorosyjskim Krymem włącznie. Powód jest prosty. O ile w czasach prezydentów Leonida Krawczuka i Leonida Kuczmy nacjonalistyczne siły na środkowej i wschodniej Ukrainie działały niemalże w podziemiu, odbywając swoje mityngi w salach zamkniętych, to obecnie uzyskały państwową protekcję i poparcie.

Wyrzut sumienia

Pochodzący z Wołynia prezydent Krawczuk na konferencji historyków ukraińskich mówił: “Nie ukrywamy i nie przemilczamy. W czasie II wojny światowej ukraińscy szowiniści zabili około pół miliona Polaków na Kresach Wschodnich przedwrześniowej Polski. Również przez kilka lat po wojnie płonęły polskie wsie i ginęli ludzie. Szowinizm ukraiński to wrzód na zdrowym ciele ukraińskiego narodu, to wyrzut naszego sumienia wobec narodu polskiego”. Natomiast prezydent Wiktor Juszczenko z kultywowania owego “szowinizmu” uczynił jeden z fundamentów lansowanej przez siebie państwowej ideologii. Sam już pewnie nie pamięta, w ilu poświęceniach pomników, czy kurhanów sławy “wojaków UPA” uczestniczył i ile weteranom tej formacji wysłał listów gratulacyjnych orderów i medali. Pod skrzydła swojej formacji “Nasza Ukraina” zgarnął też wszystkie grupki i formacje nacjonalistyczne, czyniąc z nich część swego zaplecza politycznego. Niektóre ugrupowania jak np. “Swoboda” usunął później z tego grona przerażony radykalizmem jej działaczy. Generalnie jednak od nacjonalistów się nie odciął i dalej im sprzyjał. Usiłował nie tylko doprowadzić do pełnej rehabilitacji ich protoplastów, ale uczynić z nich bohaterów narodowych, stanowiących wzorce ukraińskiego patriotyzmu.

Poematy na cześć Bandery

Podległy mu aparat zaczął lansować ich na wszelki możliwy sposób, by ich nazwiska zaczęły funkcjonować w świadomości społecznej. Zwłaszcza na Środkowej i Wschodniej Ukrainie. W tamtejszych obwodach zaczęły się pojawiać nie tylko kurhany, ale pomniki działaczy OUN-UPA, a praktycznie w każdym mieście również ulice Bandery, Szuchewycza, Kłyma-Sawura i in. W księgarniach na dobre zagościły dzieła opisujące heroizm UPA, biografie ruchu nacjonalistycznego, powieści, a nawet utwory poetyckie i komiksy im poświęcone. Dzieła te przeznaczone były dla szerokiego kręgu odbiorców w różnym wieku od przedszkolaków po osoby w podeszłym wieku. Część naukowych opracowań było firmowanych przez instytucje państwowe, które miały uwiarygodnić jej treść i nadać jej oficjalny charakter. Sygnowały je m.in. Narodowa Akademia Nauk Ukrainy, Instytut Ukraińskiej Archeologii i Państwoznawstwa im. M.S. Hruszewskiego, Archiwum Główne przy Gabinecie Rady Ministrów, Centralne Państwowe Archiwum Wyższych Organów Władzy itp. Także Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, podległa bezpośrednio prezydentowi zaczęła udostępniać ze swego archiwum, oczywiście w sposób wybiórczy, dokumenty potwierdzające heroiczny charakter walki i działań UPA o wyzwolenie Ukrainy. Wszelkie archiwalia potwierdzające, że dokonywała ona czystek etnicznych i ma na koncie ludobójstwo Polaków, Żydów i Ormian, których w zasobach archiwum SBU są tony były przez nią szczególnie chronione przed okiem badaczy. Szef archiwum SBU wziął na siebie rolę swoistego rzecznika interesu publicznego, wystawiającego świadectwa moralności działaczom OUN-UPA, o których akurat trwa dyskusja. Przed kilkoma miesiącami np. wydał oświadczenie, że w zasobach archiwum SBU nie ma żadnych dokumentów, z których wynikałoby, że Stefan Bandera nie jest godny tytułu “bohatera narodowego Ukrainy”.

Apologetyka UPA

Apologetyka OUN-UPA znalazła też przełożenie w oficjalnych programach nauczania historii w szkołach podstawowych i średnich. Wystarczy wziąć jakiś podręcznik do ręki, by się o tym przekonać. Nie ma w nim słowa o zbrodniach UPA, a tylko o jej ogromnych zasługach dla ukraińskiej niepodległości.

Swój udział w propagowaniu nacjonalizmu na Środkowej i Wschodniej Ukrainie ma tez niestety Ukraińska Cerkiew Prawosławna Kijowskiego Patriarchatu. Kościół ten ewidentnie aspiruje do odgrywania na Ukrainie roli Kościoła narodowego, który uwolni ją od wpływów wciąż dominującej Cerkwi Prawosławnej Moskiewskiego Patriarchatu, traktowanej przez prezydenta Wiktora Juszczenkę i jego najbliższe otoczenie jako V kolumnę Moskwy. Związki między Cerkwią Prawosławną Kijowskiego Patriarchatu a władzami państwowymi, które ją ewidentnie wspierają, by tworzyła i umacniała ona swoje struktury na Środkowej i Wschodniej Ukrainie widać gołym okiem. Już teraz dzięki poparciu władz udało jej się zdobyć mocną pozycję w regionie Kijowa, Połtawy i Charkowa. Obecnie Kościół ten ma już 31 diecezji i 3523 wspólnoty religijne. Posiada też 31 klasztorów i 24 misje. Posługę kapłańską sprawuje w nim 2693 duchownych.

Przykład Czerwonija

Jakie związki łącza ekipę prezydenta Juszczenki z Cerkwią prawosławną można prześledzić na przykładzie osoby Wasyla Czerwonija, czołowego rówieńskiego “polakożercy”, który kilka miesięcy temu zginął rażony piorunem. Ten deputowany, działacz państwowy i polityczny, pełniący różne role w zapleczu Juszczenki, z funkcją gubernatora Obwodu Rówieńskiego, wchodził jednocześnie do ścisłego kierownictwa Cerkwi Kijowskiego Patriarchatu. Był członkiem Wyższej Cerkiewnej Rady, a także głową Rady Pokrowskiego Katedralnego Soboru w Równem. Nie były to funkcje honorowe czy symboliczne. Czerwonij wpływał na działalność Cerkwi, wpierając ją na wszystkie możliwe sposoby. Jako ataman koszowy “Wołyńskiej Siczy” organizował m.in. bojówki, które odbierały siłą cerkwie od księży Moskiewskiego Patriarchatu i przekazywały je dla księży z Kijowskiego Patriarchatu. Gdy pełnił funkcje gubernatora, przekazywał dla Cerkwi Kijowskiego Patriarchatu wszystkie obiekty nadające się do zagospodarowania. W Ostrogu np. przekazał jej dawny pokapucyński kościół, wykorzystywany dotąd jako aula przez Akademię Ostrogską, której główny korpus znajduje się w byłym pokapucyńskim klasztorze.

Cerkiew spłaca dług

Cerkiew Kijowskiego Patriarchatu spłaca dług wobec państwa, włączając się do popierania jego władz zwłaszcza w zakresie gloryfikowania ukraińskiego nacjonalizmu, mającego stać się w ich zamyśle, jak można się domyślać, jednym z filarów współczesnego ukraińskiego patriotyzmu. Robi więc co może, żeby pamiętać o dokonaniach jego przedstawicieli. Jako klasyczny przykład może tu służyć Monastyr Swjato-Woskriesienski na Powstańczych Mogiłach w Hurbach k. Zdołbunowa. Jego idea jest wzorowana na podobnym klasztorze “Kozackie Mogiły” k. Beresteczka. Zorganizowano go w miejscu, gdzie w 1944 r. skoncentrowane oddziały UPA stoczyły największa bitwę z Armią Czerwoną. Na grobach poległych upowców, podobnie jak na grobach Kozaków poległych pod Beresteczkiem, Cerkiew chce stworzyć monastyr, będący zarazem panteonem chwały członków UPA. Ma być to ośrodek modlitewno-pielgrzymkowy, przypominający wszystkim pątnikom, że z ofiary życia upowców powstałą “wolna Ukraina”. Organizatorzy tego ośrodka nie zamierzają oczywiście zwracać uwagi na taki detal, że herosi UPA, którzy zginęli od kul czerwonoarmistów wymordowali wcześniej polskich mieszkańców Hurb, spoczywających w zbiorowej mogile niedaleko monastyru. W wystąpieniach mnichów z monastyru coraz częściej słyszy się też akcenty antypolskie. Celuje w nich przełożony tej placówki hieromnich Nifont, do niedawna jeszcze świecki, żonaty człowiek znany jako Włodymyr Karpinskyj.

Panteon Kozactwa

Do Hurb, podobnie jak do Beresteczka, będą przyjeżdżać wycieczki młodzieży z całej Ukrainy i przyswajać sobie przekaz, że nacjonaliści spod znaku Bandery są kontynuatorem czynu narodowowyzwoleńczego Kozaków Bohdana Chmielnickiego. Memoriał ku czci tych ostatnich, w ramach którego funkcjonuje także klasztor Kijowskiego Patriarchatu ma zostać rozbudowany. Powstanie przy nim monumentalne muzeum, mające stanowić Panteon Kozactwa. Można się tylko domyślać, jakie przesłanie ideowe będzie on zawierać.

Z punktu widzenia polskich interesów, a zwłaszcza długofalowej współpracy z Ukrainą taka sytuacja nie wróży niczego dobrego. Patriotyzm oparty na nacjonalizmie i bezkrytycznym uwielbieniu własnego narodu wydaje z reguły zatrute owoce. Młode pokolenie wychowane w kulcie Bandery i dokonań UPA nie będzie skore do dialogu z Polską czy układania z nią przyjacielskich stosunków. Przykład młodych nacjonalistów ze “Swobody”, której większość działaczy wychowało się i dojrzało już w niepodległej Ukrainie, jest w tym względzie bardzo pouczający. Strach pomyśleć, jakie elity będą rządzić na Ukrainie za 20 lat.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply