650-lecie katedry ormiańskiej we Lwowie

Podczas weekendowych obchodów 650-lecia katedry ormiańskiej we Lwowie, dyrektor generalny Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Jacek Olbrycht, odsłonił odrestaurowany na koszt Polski słynny drewniany ołtarz „Golgota”. W obchodach uczestniczyła grupa około 70 przybyłych z Polski potomków dawnych lwowskich Ormian, którym jednak, wbrew wcześniejszym ustaleniom, hierarchowie Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego nie zezwolili na odprawienie w ormiańskiej świątyni mszy w obrządku ormiańsko-katolickim.

Msza w katedrze łacińskiej, zamiast w ormiańskiej

Polscy Ormianie przygotowywali się do tego jubileuszu wspólnie z Ormianami ze Lwowa od grudnia ub. roku, uzgadniając z ormiańskim biskupem Bonatianem oraz proboszczem katedralnym i Ormianami we Lwowie termin obchodów. Powołano Wspólny Komitet Uroczystości Jubileuszowych, do którego przystąpiły wszystkie organizacje ormiańskie w Polsce.

-Program obchodów układaliśmy wspólnie z katedrą ormiańską we Lwowie i z Konsulatem RP we Lwowie, oraz z organizacją dzisiejszych Ormian lwowskich, czyli tej nowej imigracji post-sowieckiej. Relacje były bardzo serdeczne i przyjacielskie. Uzgodniliśmy, że w ramach wspólnego programu odprawiona zostanie w niedzielę główna msza Kościoła Apostolskiego w katedrze ormiańskiej w rycie apostolskim (przez biskupa Bonatiana), natomiast nasza pielgrzymka z Polski będzie miała w katedrze ormiańskiej, w piątek wieczorem, swoją mszę w obrządku ormiańsko-katolickim. Potem nagle powiedziano nam, że wprawdzie było wstępne uzgodnienie co do tej mszy, ale nie było jednoznacznej decyzji, no i że Kościół Apostolski musiałby najpierw podjąć decyzję, czy można tu odprawiać mszę w rycie innym, niż apostolski. Skoro nie chcieli nam dać możliwości odprawienia mszy w naszej historycznej, ormiańskiej katedrze lwowskiej, to poprosiliśmy arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego i uzyskaliśmy zgodę na naszą mszę w katedrze łacińskiej i koncert muzyki ormiańskiej w wykonaniu chóru „Gaudium” z Uniwersytetu Wrocławskiego – powiedział nam Bogdan Kasprowicz, przewodniczący Rady Parafialnej parafii ormiańsko-katolickiej w Gliwicach.

Proboszcz ormiańskiej parafii katedralnej, o. Tadeos Georgian, nie chciał odpowiedzieć na pytania GPC, odsyłając nas do biskupa Bonatiana, który był jednak nieuchwytny. O tym, jak bardzo dotknięci byli polscy Ormianie brakiem zgody hierarchy na ich uzgodnione piątkowe nabożeństwo ormiańsko-katolickie świadczy fakt, że w niedzielę część z nich spontanicznie nie poszła do katedry na mszę w rycie ormiańsko-apostolskim.

Święto ulicy, wystawa i konferencja

W sobotę, w ramach „święta ulicy ormiańskiej”, wystąpiło szereg zespołów ormiańskich, w tym m.in. światowej sławy wirtuoz duduka Dżiwan Gasparian. W Lwowskiej Galerii Sztuki otwarto wystawę artystów malarzy – Antoniego i Kajetana Stefanowiczów. Natomiast w dawnej bibliotece „Ossolineum” odbyła się niezwykle ciekawa konferencja popularno-naukowa na temat historii Ormian lwowskich.

Prof. dr Krzysztof Stopka z Uniwersytetu Jagiellońskiego przedstawił rys historyczny obecności Ormian we Lwowie. Ks. prof. dr Józef Wołczański z Uniwersytetu Papieskiego JP II w Krakowie przybliżył historię Kościoła ormiańskiego w Polsce, koncentrując się na dość dramatycznym i długim procesie zawarcia przez biskupa Mikołaja Torosiewicza unii z Kościołem katolickim. Prof. dr Andrzej Pisowicz z UJ mówił o różnych językach lwowskich Ormian. Z kolei prof. dr Edward Różycki z Uniwersytetu Śląskiego mówił m.in. o książkach ormiańskich ze Lwowa, a ormiański działacz z Gliwic, Bogdan Kasprowicz, próbował uwiarygodnić domysł, że ormiańskiego pochodzenia był m.in. Ignacy Łukasiewicz. Prof. dr Andrzej Zięba z UJ mówił o patriotyzmie lwowskich Ormian, a dr Joanna Wolańska z Polski i dr Irina Hajuk ze Lwowa przybliżyły katedrę ormiańską od strony historyczno-konserwatorskiej.

Osobliwe dzieje Ormian lwowskich

Fundatorzy katedry ormiańskiej we Lwowie pochodzili z Krymu: Jakub z Kaffy (czyli dzisiejszej Teodozji), i Panos z Gazalu (czyli Gazarat w starym Krymie). W dniu 30 sierpnia 1363 roku sporządzili oni „Akt fundacyjny”. Pierwszy biskup ormiański we Lwowie, Grzegorz, został wyświęcony przez Katolikosa i zatwierdzony w 1367 roku przez króla polskiego Kazimierza Wielkiego, który zresztą był głównym inicjatorem imigracji ormiańskiej do Lwowa. Przejmując słabo zaludnione ziemie księstwa Halicko-Włodzimierskiego, zapoczątkował na szeroką skalę politykę zakładania miast na prawie magdeburskim i ściągał osadników z innych prowincji polskich a także z krajów ościennych. W lokacji Lwowa z 1356 roku wspomina się o obecności Ormian. Przybyli oni nie z Armenii, ale z państwa Tatarów, głównie z Krymu, znad ujścia Dunaju i Dniestru, potem z różnych stron imperium osmańskiego i perskiego. W Polsce znajdowali lepsze warunki życia i zarobkowania, otrzymali szeroki samorząd oraz prawo zachowania i rozwoju własnej kultury. Lwów aż do wieku XVIII pozostawał, obok Kamieńca Podolskiego, ich najważniejszym skupiskiem w Polsce.

Szybko wzrastająca pozycja ekonomiczna Ormian lwowskich była gwarantowana przez przywileje królów polskich. Głównym źródłem bogactwa Ormian lwowskich był import ze Wschodu. Rynki wschodnie były dla Ormian łatwe do eksploatacji z uwagi na kwalifikacje językowe, oraz rozbudowane koneksje rodzinno-etniczne. Ormiańska oferta importowa była wszechstronna: od jedwabiu i drogocennych materii przetykanych złotem, po wina, bakalie, owoce południowe i przyprawy korzenne, a także szable, tarcze perskie, nakrycia na konie, tytoń i leki wschodnie. Ormiańscy handlarze realizowali też specjalne zamówienia dworów magnackich i byli dostawcami królów polskich. Dla ryzykownych wypraw handlowych na dalekie rynki wschodnie potrzebne były kapitały, które uzyskiwano tworząc grupy inwestycyjne z udziałem magnatów i szlachty polskiej oraz bogatego patrycjatu Krakowa i Gdańska. Nie-ormiańscy partnerzy nie zawsze na tych spółkach dobrze wychodzili, gdyż ormiański wspólnik potrafił zniknąć w Turcji na kilka dobrych lat, by jako „zaginiony”, gdy już wierzyciele tracili nadzieję na odebranie swoich wkładów, spłacić ich pretensje najtańszym kosztem poprzez podstawionych pobratymców.

Ze względu na znajomość języków orientalnych, Ormianie lwowscy pełnili ważną rolę wspomagającą dyplomację i służbę wywiadowczą Polski na Wschodzie. Posada królewskiego tłumacza języka tureckiego, mieszkającego we Lwowie, znajdowała się z pokolenia na pokolenie w rękach rodziny ormiańskiej. Doba „Oświecenia” wyłoniła szereg intelektualistów pochodzenia lwowsko-ormiańskiego.

Zabór austriacki spowodował regres ormiańskiej społeczności Lwowa, likwidację samorządu ormiańskiego, kolegium teatyńskiego i kościołów tego obrządku na przedmieściach Lwowa. Próbowano nawet zlikwidować obrządek ormiańsko-katolicki. Powstrzymany został ten regres dopiero podczas polskiej autonomii w Galicji, a prawdziwy rozkwit nastąpił w czasach Polski międzywojennej. W dużym stopniu przyczynił się do tego ostatni hierarcha obrządku ormiańsko-katolickiego we Lwowie, arcybiskup Józef Teodorowicz.

W okresie II Wojny Światowej Ormianie wraz z Polakami doświadczali zbrodni sowieckich, niemieckich oraz upowskich. Wraz z po-jałtańską okupacją sowiecką nastąpił kres istnienia we Lwowie i na Pokuciu mniejszości ormiańskiej, która wraz z Polakami przesiedliła się do Polski. Aktualnie jest to społeczność niewielka ale dość aktywna.

Misja polskiego ministerstwa

W ciągu 3-letniego projektu polscy i ukraińscy konserwatorzy ze środków MKiDzN przeprowadzili kompleksową konserwację drewnianego ołtarza „Golgota”. Od 2005 roku na kolejne etapy renowacji katedry ormiańskiej, polskie ministerstwo wydało znacznie ponad milion złotych.

-Prace realizowane tutaj ze środków MKiDzN prowadzone są na podstawie zezwoleń wydawanych przez stronę ukraińską. Chcę tu podkreślić bardzo duże zaangażowanie polskich Ormian, jako że koordynatorem projektu realizowanego ze środków ministerstwa była Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich. Jednocześnie prace konserwatorskie przy malowidłach ściennych Jana Henryka Rosena cieszą się ogromną życzliwością obecnej społeczności ormiańskiej Lwowa, nowych lwowskich Ormian – powiedział nam Michał Michalski z MKiDzN.

Dyrektor generalny MKiDzN, Jacek Olbrycht, w wypowiedzi dla GPC, nazwał aktywność polskiego ministerstwa w ratowaniu dawnych polskich świątyń i magnackich zamków na Ukrainie zachodniej, „misją i posłannictwem polskiego państwa”.

Dodajmy, że władze Lwowa i Ukrainy w wypowiedziach prasowych często określają te działania jako wspólną inicjatywę ratowania dziedzictwa obu narodów. Z tym, że to wspólne działanie wciąż polega na tym, że Polska daje pieniądze, a Ukraina pozwolenie.

Jacek Borzęcki

tekst pierwotnie ukazał się w “Gazecie Polskiej Codziennie”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply