Muszą się włączyć środowiska propolskie

Wśród rosyjskiej opinii publicznej po tragedii w Smoleńsku dominują głosy współczucia dla Polski. Ten stan może się jednak okazać tymczasowy. Bo przecież wcześniejsze, niechętne Polsce nastroje tak po prostu nie znikną.

Za miesiąc wszystko może wrócić do sytuacji sprzed 10 kwietnia. Obecny szok emocjonalny jest dość ważny, ale wszystko zależy od tego, czy włączą się w dalszy rozwój relacji polsko-rosyjskich siły społeczne zainteresowane ich poprawą.

W czasach sowieckich Rosjanie generalnie mieli do Polski stosunek pozytywny. Tak było niezależnie od zbrodni popełnionych przez ZSRR, zwłaszcza w okresie stalinowskim. Szczególnie wśród elity intelektualnej czy kulturalnej występowało podświadome, trudne do wyrażenia, poczucie winy.

Ale po rozpadzie ZSRR dał o sobie znać plebejski resentyment, zarzucający Polsce zwrot ku Zachodowi. Znalazł on dla siebie ujście również w kręgach władzy. Wprawdzie nie można go porównywać do wrogości okazywanej krajom bałtyckim, tym niemniej resentyment ten był zauważalny. Wśród samego społeczeństwa znaczące natomiast pozostało pozytywne nastawienie z czasów sowieckich. Bo Polska była jednak wówczas ważnym dla Rosji krajem, Rosja wiele Polsce zawdzięczała jako swojemu oknu na świat.

W okresie prezydentury Putina kurs antypolski przybrał na sile, chociaż wśród społeczeństwa spotykało się to raczej z obojętnością. Sprawa Katynia wskazuje na niechęć elity politycznej do rozliczenia się z przeszłością i brania za nią odpowiedzialności moralnej. Stąd dwuznaczne komunikaty, jakie płynęły jeszcze do soboty z kręgów władzy.

Katastrofa w Smoleńsku zmusiła establishment polityczny do wykonania pewnych życzliwych Polsce gestów. Można uznać to za grę wizerunkową, za coś powierzchownego i nieistotnego, ale jednak dobrze, iż takie gesty w ogóle się pojawiły. Towarzyszyły im bowiem wystąpienia w mediach rozmaitych autorytetów rosyjskiego życia publicznego, szczerze sympatyzujących z Polską. Taka zmiana klimatu o niczym jeszcze nie przesądza, ale z pewnością stanowi krok do przodu.

Lew Gudkow– rosyjski socjolog, dyrektor Centrum Lewady, największego niezależnego ośrodka badań opinii społecznej w Rosji.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply