“Musimy zadbać o naszych zmarłych”

Rozmowa z Henrykiem Bajewiczem, prezesem Stowarzyszenia Kresowego Podkamień.

– Co udało się zrobić Stowarzyszeniu Kresowemu Podkamień w ciągu ostatnich trzech lat?

– Zaznaczyć należy ,że takim jakby zaczątkiem stowarzyszenia była grupa osób związanych ze stroną internetową. Nasza działalność jest już zauważalna i mamy dodatkowo nowych 18 członków, którzy podpisali właśnie deklaracje. Rozdaliśmy ludziom wiele deklaracji, które jeszcze do nas nie wróciły. Jednak cieszy nas bardzo, że ludzie chcą przystąpić do naszych struktur. Podjęliśmy współpracę z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w sprawie budowy pomnika na grobach naszych bliskich zamordowanych przez UPA. Chcemy też odszukać miejsce pochówku zamordowanych trzech braci zakonnych, którzy zostali zabici przez UPA – w tej kwestii liczymy na wsparcie OO. Dominikanów z Wrocławia.

– Kwestią otwartą jest sprawa pomnika pomordowanych Polaków w Podkamieniu o którym mówi się już dzięki pańskiej inicjatywie?

– Pomnik musimy tam postawić dla pamięci naszych dziadków, braci i sióstr. Po Podkamieniu krąży taka legenda o Ukraince, która zdarła habit z zabitego polskiego mnicha. Następnie kobieta uszyła sobie z niego ubranie dla siebie i córki. Okazało się w krótkim czasie, że kobieta ta zmarła, a jej córka oślepła. Wiemy, że te historie są wciąż żywe w Podkamieniu i na nich chcemy budować nasze relacje. Ludzie wierzą, że była to profanacja zwłok. Skoro opowiadają sobie takie rzeczy to wierzymy, że pomogą nam odnaleźć groby naszych bliskich. Musimy zadbać o naszych zmarłych aby następne pokolenia Polaków i Ukraińców nie musiały się nadal tym zajmować. Teraz powinniśmy przekonać Ukraińców do pojednania dla następnych pokoleń. Zawsze chciałem zadbać o pamięć przodków.

– Jak wyglądają plany prac budowy pomnika w świetle ukraińskiego nacjonalizmu?

– W tym roku chcemy pojechać na Ukrainę i odszukać te miejsca. Wiemy już, że ma powstać pomnik upamiętniający ofiary mordów UPA. Plany Rady Ochrony PWiM mówią, że do 2010 r. pomnik powstanie. Duże emocje budzi jednak fakt, że nacjonalizm ukraiński próbuje zablokować takie miejsca upamiętnień Polaków. Będziemy jednak nadal rozmawiać o kwestiach spornych związanych z napisami na pomniku. Chcielibyśmy aby zapisano, że zbrodni dokonała UPA i o to poprosimy w pierwszej kolejności.

– Wiecie, że trudno byłoby przekonać Ukraińców do prawdy o odpowiedzialności UPA i SS Galizien za pacyfikacje polskich miejscowości i mordowanie Polaków, Żydów i Ukraińców przez te formacje?

– Wiemy, że będzie trudno ich przekonać ale rozmawiać trzeba. Zaplanowaliśmy wycieczkę z Wołowa do Podkamienia, gdzie chcemy odnaleźć miejsce pochówku naszych bliskich. Chcemy też zaangażować we współpracę nasze samorządy, które powinny coś zrobić dla Kresowian. Historia powiatu wołowskiego wiąże się z losami ofiar UPA w Podkarmieniu. Nie możemy tego unikać w rozmowach z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi. Dlatego na wypowiedziach w stylu “wydarzenia wołyńskie” lub “wojna chłopska polsko – ukraińska” nie będzie się budować dobrych relacji, nie da się ich budować na przemilczeniu i fałszowaniu historii.

– Skąd pomysł na stworzenie grupy osób związanych korzeniami z Podkamieniem?

– Działamy od trzech lat i jesteśmy jeszcze na początku naszej drogi. Punktem zapalnym i inspiracją stała się sprawa Stowarzyszenia Huta Pieniacka, które nas zaintrygowało do tego stopnia, że postanowiliśmy powołać coś podobnego. Stąd też pojawiło się Stowarzyszenie Kresowe Podkamień, które zrzesza rodziny Kresowiaków nie tylko z okolic Podkamienia.

– Ciężko będzie wam dojść do porozumienia z nacjonalistami ukraińskimi. Macie pomysł na przekonanie ich do prawdziwej wersji wydarzeń?

– Warto rozmawiać o tych sprawach z Ukrainą. Ważny jest pomnik poświęcony ofiarom UPA i wieża w sanktuarium w Podkarmieniu, której grozi zawalenie się. Ważna jest pamięć o tym co zrobiła UPA i SS Galizien z naszymi bliskimi na Kresach. Nie można przemilczać sprawy mordowania Polaków przez ukraińskich nacjonalistów dla dobra naszych dobrosąsiedzkich stosunków z Ukrainą. Musimy udzielać pomocy naszym Ukraińskim braciom. Musimy zadbać o Ukraińców aby ochronić ich przed szowinistami i nacjonalistami, którzy chcieliby kontynuować tradycje banderowców. Nie ma zgody na kłótnie z Ukrainą, ponieważ jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Ważne jest to aby nie czcić UPA i SS Galizien. My potrafimy się dogadać z mieszkańcami Podkarmienia bez faszystów i nacjonalistów, którzy negują wydarzenia historyczne.

– Macie już wstępne miejsce na postawienie pomnika pomordowanych przez UPA w Podkamieniu?

– Odnaleźliśmy trzy zbiorowe groby i mamy informację o czwartym grobie. Dla nas jest to ważne aby uczcić naszych rodaków pomordowanych przez UPA. Myślę, że i Ukraińcy chcą z nami przejść do innych relacji, już bez historycznych zaszłości.

-Są duże trudności dla stowarzyszeń kresowych, które angażują się w upamiętnienie historii?

– Tak. Bardzo dużo jest jeszcze przed nami pracy. Jednak bez wsparcia samorządów, kościoła i ludzi dobrej woli nie ruszymy z miejsca. Serdecznie dziękuję staroście wołowskiemu Maciejowi Nejmanowi, który pomógł nam zorganizować spotkanie Kresowiaków z Podkamienia z budynku starostwa. Musimy zadbać o dobre relacje z braćmi Ukraińcami stąd też nasza inicjatywa. Polacy na Ukrainie też na nas liczą.

Rozmawiał: Wojciech Orłowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply