Macedonia w potrzasku

Od czasu upadku Jugosławii jeszcze nigdy w Europie nie mówiło się tak wiele o Macedonii. Jeden z najbiedniejszych krajów kontynentu mierzy się właśnie z wewnętrznym kryzysem politycznym, atakami ze strony albańskich ekstremistów, a także rewizjonistyczną polityką swoich sąsiadów.

Tylko w maju w Skopje odbyły się dwa głośne protesty opozycji wobec prawicowego rządu Nikoły Gruewskiego, które spotkały się z zainteresowaniem zagranicznych mediów. 5 maja na ulice stolicy Macedonii wyszło kilka tysięcy osób. Protestujący domagali się dymisji minister spraw wewnętrznych Gordany Jankułowskiej, bowiem według zapisów podsłuchanych rozmów między nią i oficerami macedońskiej policji, miała ona tuszować sprawę zabicia młodego Macedończyka przez policjanta w 2011 roku. Demonstrujący przedarli się wówczas przez policyjny kordon i zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy dopiero przed wejściem do siedziby rządu, gdzie służby użyły gazu i armatek wodnych. Ogółem zatrzymano blisko 30 osób, natomiast manifestacja następnego dnia była już mniej liczna i przebiegała spokojnie. Bez incydentów zakończył się wiec opozycji 17 maja. W Skopje zebrało się według różnych szacunków od 20 do nawet 60 tys. przeciwników premiera Gruewskiego, oskarżających go o marnotrawienie środków publicznych mających służyć do zapewnienia lepszego bytu członkom jego partii. Poza zwolennikami lewicy, na demonstracji można było ujrzeć osoby z flagami Albanii, Turcji oraz mniejszości cygańskiej.

„Taśmy prawdy”

Aktywizacja przeciwników rządów Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej – Demokratycznej Partii Macedońskiej Jedności Narodowej (WMRO-DPMNE) rozpoczęła się na początku roku. Wówczas Zoran Zaew, lider opozycyjnej Socjaldemokratycznej Unii Macedonii (SDSM), ujawnił podczas konferencji prasowej, że jest w posiadaniu taśm blisko 20 tys. osób związanych z obozem władzy. Mają one potwierdzać tezę lewicy o autorytarnym sposobie sprawowania rządów przez WMRO-DPMNE, a także bogaceniu się działaczy tej partii dzięki państwowym posadom. Zaew został zatrzymany przez policję pod zarzutem próby dokonania zamachu stanu przy pomocy obcych wywiadów. Sam premier Macedonii poinformował wówczas, że Zaew już na jesieni szantażował go nagraniami, domagając się powołania rządu technicznego. Gruewski zarzucił przy tym lewicowej opozycji, że ta jest wspierana przez siły zewnętrzne, nazywając Zaewa jedynie pionkiem w dużo większej grze. Szef SDSM niedługo potem został zwolniony z aresztu, stąd obecnie jest główną gwiazdą opozycyjnych protestów. Socjaldemokraci raz na kilka tygodni zwołują zresztą konferencje prasowe, na których ujawniają kolejne nagrania. Dotyczą one zazwyczaj kwestii wspomnianych już w artykule oraz nielegalnej inwigilacji części osób związanych nie tylko z opozycją ale i z rządem, a także wpływem rządzących na sądownictwo.

Żądania Albańczyków

W ostatnich miesiącach wzmożoną aktywność przejawia także mniejszość albańska, stanowiąca blisko 25 proc. obywateli Macedonii. W ubiegłym roku Nevzat Halili, były lider pierwszej partii albańskiej w historii macedońskiego parlamentu, ogłosił przed budynkiem parlamentu powstanie „Republiki Iliridy” obejmującej zachodnią część kraju, zamieszkiwaną niemal wyłącznie przez Albańczyków. Choć akcja miała formę happeningu, pokazywała ona nastroje panujące wśród tej grupy etnicznej i przypominała o wcześniejszych konfliktach pomiędzy Albańczykami i Macedończykami. Tuż po powstaniu niepodległej Macedonii w 1991 r., albańscy nacjonaliści próbowali powołać wspomnianą autonomiczną republikę, co zakończyło się interwencją zbrojną na północy kraju. W styczniu 2001 r. najradykalniejsza część Albańczyków rozpoczęła ataki na budynki policji i administracji państwowej w rejonie Tetowa, w połowie marca opanowując niemal cały region. Po kilku miesiącach walk w sierpniu 2001 r. zawarto pokój oraz ogłoszono powstanie rządu z udziałem albańskich ugrupowań. Jedenaście lat później, od stycznia do maja 2012 r., wybuchły kolejne starcia pomiędzy Albańczykami i Macedończykami, a przez kraj przelała się fala szowinistycznych protestów z obu stron. 21 kwietnia b.r. w Gosznicach znajdujących się przy granicy macedońsko-kosowskiej, grupa ludzi w mundurach Armii Wyzwolenia Kosowa (Ushtria Çlirimtare e Kosovës, UÇK) zaatakowała posterunek policji terroryzując znajdujące się w nim osoby. Najpoważniejszy incydent miał jednak miejsce w Kumanowie, gdzie 8 i 9 maja doszło do starcia bojowników UÇK i macedońskich policjantów. W wyniku walk zginęły 22 osoby. Opozycja uważa jednak, że zajścia zostały wyreżyserowane przez rządzących, aby wzmocnić napięcia etniczne i skonsolidować Macedończyków wokół władzy Gruewskiego w obliczu aktywizacji wroga wewnętrznego. Przy całkowitej dominacji WMRO-DPMNE we wszystkich obszarach życia w Macedonii nie można tego wykluczyć, jednak należy też pamiętać o ostatnim ożywieniu się idei „Wielkiej Albanii”, a także o wspieraniu antyrządowych protestów przez mniejszość albańską.

Strefa wpływów Bułgarii

Informacja o starciach między siłami Albańczyków i Macedończyków spotkała się z reakcją Bułgarii. Centroprawicowy rząd Bojko Borisowa zdecydował się wysłać dodatkowe oddziały wojska na granicę z Macedonią, a także zadeklarował gotowość przyjęcia kilkudziesięciu tysięcy Macedończyków posiadających bułgarskie obywatelstwo. Należy pamiętać, że tereny Macedonii stanowią tradycyjną sferę wpływu Bułgarów, a jeszcze na początku XX w. Macedończyków uznawano za ludność bułgarską. Gdy po I Wojnie Światowej macedońskie tereny stały się częścią Królestwa SHS (od 1929 r. Królestwa Jugosławii), na tym terenie terrorystyczną aktywność prowadziła Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna (WMRO). Uważni czytelnicy zapewne zauważyli, iż WMRO jest pierwszym członem nazwy partii Gruewskiego, która obecnie identyfikuje się z samodzielną macedońską ideologią narodową. Przed wybuchem II Wojny Światowej WMRO działało jednak na rzecz przyłączenia macedońskich terenów do Bułgarii, a jej aktywista w 1934 r. zastrzelił jugosłowiańskiego króla Aleksandra I Karadziordziewića. Po wybuchu wojny, gdy terytoria Macedonii znalazły się w granicach Bułgarii, bułgarscy żołnierze byli witani jako wyzwoliciele. Po zakończeniu konfliktu Macedonia stała się jednak znów częścią Jugosławii, a komuniści rozpoczęli zwalczanie bułgarskiej tożsamości narodowej. Obecnie w Macedonii swoje bułgarskie pochodzenie deklaruje jedynie kilka tys. osób, jednak kilkadziesiąt tys. posiada obywatelstwo tego kraju. Swoisty boom na poszukiwanie bułgarskich korzeni wybuchł w Macedonii po wejściu Bułgarii do Unii Europejskiej, stąd Sofia wydaje Macedończykom coraz więcej paszportów. Jednocześnie bułgarskie władze są nieprzychylnie nastawione do rządu Gruewskiego, oskarżając go za pobudzanie nacjonalistycznych nastrojów i fałszowanie historii w celu rugowania bułgarskiej tożsamości Macedonii. Choć sam Gruewski nie wskazuje konkretnych państw, mających brać udział w destabilizacji sytuacji w jego kraju, robi to za niego Rosja. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow w ubiegłym tygodniu oskarżył Albanię i Bułgarię o próbę rozbicia tego bałkańskiego kraju, czemu Sofia oczywiście zaprzeczyła. Jednym z mówców podczas ostatniego protestu macedońskiej opozycji był jednak były premier Sergej Staniszew, obecnie kierujący bułgarskimi socjaldemokratami.

Destabilizacja za kontakty z Rosją?

Moskwa włączyła się w spór o Macedonię całkiem niedawno, lecz rozpoczęła od razu od mocnego uderzenia. Przed ostatnim dużym protestem opozycji rosyjskie media pisały o prowokacji NATO w Kumanowie. Według ich narracji, Sojusz miał wynająć albańskich terrorystów do pogłębienia kryzysu politycznego w Macedonii, który miałby skutkować kolejną „kolorową rewolucją” na kształt wydarzeń na ukraińskim Majdanie. Podobną opinię wyraził wspomniany Ławrow, dodając do tego, iż rząd jest karany za brak poparcia dla sankcji wobec Rosji oraz zainteresowanie budową gazociągu „Turkish Stream” (taśmy opozycji wypłynęły zresztą dwa miesiące po wyrażeniu chęci dołączenia do projektu przez Gruewskiego). Inwestycja Gazpromu ma dostarczać gaz Europie Środkowo-Wschodniej z pominięciem Ukrainy i być konkurencją wobec planowanej budowy gazociągu z pro-zachodniego Azerbejdżanu. Aby rury „Turkish Stream” dotarły do Węgier i Serbii, Rosjanie muszą poprowadzić je przez tereny Macedonii i Grecji, po tym jak pod naciskiem Brukseli z projektu wycofała się Bułgaria. Projekt jest bardzo atrakcyjny dla Macedończyków, bowiem będzie wiązał się z rosyjskimi inwestycjami i tworzeniem nowych miejsc pracy. Moskwa już od pewnego czasu współpracuje ze Skopje, co w ubiegłym roku zachwalał nawet macedoński prezydent Gorge Iwanow, podkreślając choćby znaczenie ułatwień wizowych dla Rosjan chcących prowadzić działalność gospodarczą w tej bałkańskiej republice. Zbliżenie z Rosją jest zresztą wynikiem wyhamowania integracji tego kraju z zachodnimi strukturami. Macedonia od 2005 r. posiada status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej, a także już dawno zgłosiła chęć dołączenia do NATO. Oba te procesy blokuje jednak wspomniana Bułgaria oraz Grecja, która od początku istnienia Macedonii sprzeciwia się używaniu przez Słowian tej historycznej nazwy.

Mało o Gruewskim

Przekaz światowych mediów w sprawie macedońskiego kryzysu wydaje się być jednostronny. Wiadomości dotyczące tego kraju na ogół nie wspominają o demonstracjach zwolenników rządu, które gromadzą podobną ilość uczestników co manifestacje lewicowej i albańskiej opozycji. Niewiele powiedziano również o dymisji najbardziej kontrowersyjnych polityków rządzącego WMRO-DPMNE, a także poparciu dla Gruewskiego ze strony Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Grupa polityczna Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego uznała, że macedońska prawica spełnia jej kryteria członkowskie, sprawuje władzę dzięki prawidłowo przeprowadzonym demokratycznym wyborom, a także walczy z korupcją i przeprowadza reformę sądownictwa. Zarzuty formułowane wobec Gruewskiego przez zachodnie media są zresztą często mocno naciągane, zwłaszcza jeśli przyjrzeć się sytuacji niektórych państw członkowskich UE. Protesty różnych grup społecznych (na jesieni w Macedonii protestowali m.in. studenci czy nauczyciele) od czasu międzynarodowego kryzysu gospodarczego są stałym elementem krajobrazu politycznego zachodnich państw, korupcja kwitnie w unijnych Bułgarii i Rumunii, wysokie bezrobocie utrzymuje się w Hiszpanii, Grecji czy przyjętej do UE przed dwoma laty Chorwacji. Zarzut wspierania rządzących przez czołowe media pasowałby jak ulał do sytuacji w Polsce, gdzie rządy Platformy Obywatelskiej nie wzbudzają na Zachodzie negatywnych reakcji.

Sytuacja Macedonii jest więc wyjątkowo skomplikowana i trudno wykluczyć jakikolwiek scenariusz. Prawdopodobny jest więc zarówno „wariant ukraiński”, jak i odśrodkowe ruchy dążące do obalenia prawicowego rządu Nikoły Gruewskiego.

Marcin Ursyński

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    W Macedonii rozbrojono członków grupy, która 17 maja tego roku chciała dokonać zamachu stanu. Jej sponsorzy – wysłannicy Waszyngtonu oraz niedoszli wykonawcy zamachu byli po obserwacją policji już od co najmniej ośmiu miesięcy.Cel był oczywisty – rozsianie chaosu, jaki panuje na Ukrainie, także na obszarze Macedonii, tylko po to, by zablokować budowę rosyjskiego gazociągu biegnącego przez ten kraj w kierunku Unii Europejskiej.O świcie 9 maja bieżącego roku policja macedońska rozpoczęła akcję aresztowania członków uzbrojonej grupy, która od jakiegoś czasu infiltrowała ten kraj i była podejrzana o przygotowywanie serii ataków.
    Doszło do krwawej strzelaniny, gdyż niedoszli zamachowcy otworzyli ogień. W jej wyniku śmierć poniosło 14 z nich oraz 8 członków sił policyjnych. Aresztowano 30 podejrzanych. Wiele osób zostało rannych.To próba zamachu stanu, a nie akt terrorystyczny
    Policja macedońska przystąpiła do akcji świetnie poinformowana. Według ministra spraw wewnętrznych, Ivo Kotewskiego, uzbrojeni członkowie obserwowanej grupy chcieli podjąć jakieś istotne działania w dniu 17 maja. Tego dnia w Skopje zwolennicy mniejszości albańskiej planowali zorganizować manifestację.
    Po identyfikacji podejrzanych okazało się, że prawie wszyscy z nich są byłymi członkami Wyzwoleńczej Armii Kosowa (WAK)
    A wśród nich między innymi:Sami Ukšini, znany jako „Komendant Sokoli”. Jego rodzina odegrała historyczną rolę w WAK;Beg Rizaj, były ochroniarz Ramusha Haradinaja – przemytnika narkotyków, dowódcy WAK, a następnie premiera Kosowa. Haradinaj był dwukrotnie potępiony przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii za zbrodnie wojenne, został jednak oczyszczony z zarzutów, gdyż 9 ważnych świadków jego przestępstw nie mogło zeznawać w procesie, bo w międzyczasie zostali zamordowani;Deme Shehu, obecny ochroniarz Aliego Ahmetiego – założyciela i przewodniczącego albańskiej partii politycznej Demokratyczny Związek na rzecz Integracji;Mirsad Ndrecaj, znany jako „Komendant NATO”, wnuk Malika Ndrecaja, dowódcy 132 Brygady WAK;Główni przywódcy planowanego zamachu stanu, w tym Fadil Fejzullahu (zabity w trakcie policyjnej ofensywy), mieli bliskie powiązania z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Skopje, Paulem Wohlersem.
    Planowaną akcję zamachu stanu koordynował Mile Zečević, były pracownik jednej z fundacji George’a Sorosa.Aby zrozumieć pośpiech Waszyngtonu w kwestii obalenia macedońskiego rządu, musimy cofnąć się kilka lat wstecz i przyjrzeć się początkom wojny o gazociąg. Polityka międzynarodowa to olbrzymia szachownica, na której ruch każdej figury pociąga za sobą konsekwencje dla wszystkich pozostałych.
    POCZYTAJ http://wolna-polska.pl/wiadomosci/w-macedonii-udaremniono-zamach-stanu-planowany-przez-waszyngton-2015-06

    • dudi
      dudi :

      hmmmm, to że postawili kasyna i burdele przy drodze do Grecji to jeszcze za mało, by mówić o podnoszeniu się z kolan. to co można zobaczyć po zjechaniu z głównej drogi to powrót do końca XIX wieku, ale Skopije warte zobaczenia

        • zan
          zan :

          Macedonią powinni rządzić Macedończy. To się po prostu nie mieści w waszej obrzezanej logice. Zamiast się zająć swoimi sprawami, go wsadzacie długie nosy w sprawy każdego kraju. Oczywiście mafia albańska ma pełne wsparcie obrzezanych USSmanów. Bez nich już dawno byłaby zaorana. Tyle w temacie.

    • jerzyjj
      jerzyjj :

      do sigmund…
      SPRÓBUJ POMYŚLEĆ … Pułapką zastawioną przez media jest stopniowe, mówiąc kolokwialnie, „odmóżdżanie” odbiorców, czyli pozbawianie ich umiejętności samodzielnego myślenia. Choć człowiek z natury jest bytem myślącym, to jednak prawidłowego myślenia musi się nauczyć. Chodzi tu zarówno o proces tworzenia pojęć (abstrakcja), jak i sądzenia, a także rozumowania (wyciągania prawdziwych wniosków z prawdziwych przesłanek). Tego uczy logika, której jednak nie ma w programie edukacji. Dzięki temu media mają ułatwione zadanie, ponieważ większość z nas jako odbiorcy nie potrafi tworzyć poprawnych uogólnień ani wyciągać prawidłowych wniosków. Wskutek tego albo przyjmujemy wnioski bezkrytycznie, albo też dajemy się uwieść błędnym rozumowaniom zwanym sofizmatami. >>> Ten brak logiki w edukacji szkolnej przynosi straszne żniwo na poziomie intelektualnego niedorozwoju większości społeczeństwa. Jest ono łatwo podatne na medialną manipulację, jak również na propagandę i indoktrynację. Trzeba pamiętać, że myślenie pozbawione kultury logicznej przychodzi z wielkimi oporami, jest trudne, więc człowiek, by pozbyć się tego trudu, woli gotowe rozwiązania, nawet jeśli są one złe lub fałszywe. I to jest powód, dla którego wierzy telewizji, bo telewizja ma na wszystko odpowiedź, nie zmuszając do myślenia. POLAKU,WYŁĄCZ TELEWIZJE ODSTAW BRUKOWCE A WŁĄCZ RACJONALNE MYSLENIE…