Podczas spotkania członków litewskiego rządu zdominowanego przez lewicowców z frakcji Związku Ojczyzny chyba najwięcej czasu poświęcono wyjaśnianiu tego, w jaki sposób nowa większość rozwiąże sprawy polskiej mniejszości. Rządzący są skłonni pozwolić na dwujęzyczną pisownię nazw miejscowości. Nie byliby też przeciwni temu, by nazwiska w dowodach były zapisywane również w języku mniejszości narodowej.

„Do naruszenia Konstytucji nie dochodzi, gdy nazwy miejscowości są zapisywane, obok języka państwowego, także w języku mniejszości narodowych licznie zamieszkujących dany obszar. – powiedział nowo mianowany minister sprawiedliwości, socjaldemokrata Juozas Bernatonis. – Zgodnie z konwencją dotyczącą stosunków narodowych może zostać przygotowane osobne porozumienie w sprawie pisowni nazwisk. Toteż takie osobne porozumienie będzie przygotowywane, bo traktat podpisany z Polską [„Traktat o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy” podpisany 26 kwietnia 1994 roku przez prezydentów obydwu państw – przyp. tłumacza] do tej pory obowiązuje.

Socjaldemokraci wyjaśniali politycznym oponentom, że trzeba „rozwiązać” problemy mniejszości narodowych, gdyż uzgodnienia w tej sprawie znalazły się w traktacie podpisanym przez Litwę i Polskę jeszcze przed 20 laty. Poza tym konieczna jest również ratyfikacja konwencji o mniejszościach narodowych.

„W orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego z dnia 9 listopada 2009 roku stwierdzono, że w dowodzie obywatela może znaleźć się imię i nazwisko zapisane nie tylko w brzmieniu litewskim, ale również w języku oryginalnym. Sąd Konstytucyjny poszerzył możliwości umacniania tożsamości narodowej obywateli Litwy. Gdy jest możliwość, to pojawia się też potrzeba. Często ludzie nie realizują takiej potrzeby. Ale jeśli jest możliwość, może rozważenie tej kwestii jest możliwe?” – mówił nowo mianowany minister spraw zagranicznych socjaldemokrata Linas Linkevičius.

Konserwatyści byli jawnie oburzeni takimi zamiarami.

„Konwencja mimo wszystko mówi prostą rzecz – te kwestie rozstrzyga Konstytucja.” – twierdził kończący kadencję minister spraw zagranicznych konserwatysta Audronius Ažubalis.

Parlamentarzysta Jurgis Razma dopytywał, czy dwujęzyczne napisy będą mogły pojawić się na poszczególnych ulicach czy też w starostwach, gdzie mieszka wielu cudzoziemców. „Np. czy będą mogły być w Nowej Wilejce?” – konserwatysta jako przykład podał część stolicy gęsto zamieszkiwaną przez Polaków.

Po tym jak socjaldemokrata Vytenis Andriukaitis obiecał, że nowa większość być może ponownie zwróci się w tej sprawie do Sądu Konstytucyjnego, J. Razma odciął się: „O odpowiedź proszę może premiera alba ministra spraw zagranicznych, a nie ministra zdrowia.”

„A więc to jest polityczna dyskusja.” – zezłościł się V. Andriukaitis.

Podczas spotkania Rządu i frakcji Związku Ojczyzny kończący kadencję premier Andrius Kubilius pół żartem obiecał, że do władzy powróci w 2016 roku, po wyborach do Sejmu.

„A my jesteśmy gotowi pracować również po 2016 roku.” – odparował socjaldemokrata Juozas Olekas.

Z kolei nowo mianowany premier Algirdas Butkevičius obiecał, że nowy Rząd będzie ściśle przestrzegać przepisów Ustawy o dyscyplinie fiskalnej.

„Dla mnie przestrzeganie przepisów Ustawy o dyscyplinie fiskalnej jest kwestią honoru.” – przytaknął premierowi minister finansów Rimantas Šadžius.

Andrius Sytas

Źródło: lrytas.lt

Tłumaczenie z języka litewskiego: Karolina Modzelewska

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply