W sieci jednak nietrudno natrafić na przejawy złośliwej satysfakcji z powodu odcięcia Krymu od energii elektrycznej. A przecież wiadomo, że najbardziej na tym cierpią nie lokatorzy moskiewskiego Kremla, tylko wszyscy mieszkańcy Krymu, niezależnie od narodowości, religii itd. Ludność, która – warto przypomnieć – zamieszkuje „okupowany” półwysep, a więc znajduje się ponoć po okupacją rosyjską.

Na marginesie kryzysu imigracyjnego, zamachów dokonywanych przez Państwo Islamskie, wojny w Syrii i wreszcie wczorajszego incydentu związanego ze zestrzeleniem rosyjskiego samolotu przez Turcję trwa energetyczna izolacja Półwyspu Krymskiego. To, co pozostało z linii przesyłu energii na półwysep, nie pozostawia wątpliwości, że uszkodzono je w wyniku działalności człowieka.

Na kikutach słupów energetycznych wiszą flagi ukraińskie oraz flagi Tatarów krymskich. Mimo tego portal Niezalezna.pl z pełnym przekonaniem stwierdza: „Ciemności skryły Krym – przez Rosję”. Blokada Krymu to jednak wspólne przedsięwzięcie ukraińskich nacjonalistów i grupy krymskich Tatarów, których o sympatie prorosyjskie akurat trudno podejrzewać. Dostarczanie prądu na Krym leżało tak w interesie Ukrainy, której Rosja płaciła za energię, jak i w interesie samych mieszkańców półwyspu.

W sieci jednak nietrudno natrafić na przejawy złośliwej satysfakcji z powodu odcięcia Krymu od energii elektrycznej. A przecież wiadomo, że najbardziej na tym cierpią nie lokatorzy moskiewskiego Kremla, tylko wszyscy mieszkańcy Krymu, niezależnie od narodowości, religii itd. Ludność, która – warto przypomnieć – zamieszkuje „okupowany” półwysep, a więc znajduje się ponoć po okupacją rosyjską. W ten sposób chyba po raz pierwszy w dziejach państwo macierzyste i ukraińscy współobywatele, zamiast ulżyć swoim współbraciom oderwanym od macierzy (tj. mieszkańcom Krymu), jeszcze bardziej utrudniają im życie- zupełnie tak, jakby im się należała kara za to, że mieszkają (przynajmniej de facto) w państwie rosyjskim.

Zarazem w mediach nieustannie podkreśla się, że referendum na Krymie było nielegalne, że przeprowadzono je pod lufami karabinów itd. Wniosek ma się nasuwać następujący – w rzeczywistości ludność Krymu nie chciała dołączać do Rosji i obecny stan rzeczy trwa wbrew jej woli. Być może to prawda – tylko dlaczego w związku z tym podejmuje się kroki, które czynią funkcjonowanie tej okupowanej ludności jeszcze bardziej uciążliwym?

A może podejmowane działania – poczynając od blokady energetycznej i wcześniejszego zerwania połączeń kolejowych i autobusowych – to „kara” dla mieszkańców Krymu za ich suwerenny w rzeczywistości wybór? Nie od dziś jednak wiadomo, że sojusznicy Rosji czy też sami Rosjanie nie mają prawa do samostanowienia. Nie trzeba być zwolennikiem stosowania tej zasady, by nie zauważać, że jest ona stosowana wybiórczo – wobec Albańczyków w Kosowie, ale już nie w odniesieniu do Rosjan na Krymie. I to mimo tego, że w obydwu przypadkach dominujące nacje posiadają już państwo macierzyste.

Ukraińskie podejście do Krymu przypomina w dużej mierze litewskie podejście do Wileńszczyzny z międzywojnia. Litwini zerwali wówczas wszystkie połączenia z Wileńszczyzną, na której mieszkała ponoć ludność okupowana przez Polskę. Z kolei po chwilowym przejęciu regionu w latach 1939-1940 Litwini nie traktowali miejscowych inaczej jak intruzów, których głównym grzechem było to, że byli innej narodowości niż naród tytularny w państwie litewskim.

Separatyzm krymski na Ukrainie to w końcu zjawisko nienowe. Jak zwraca uwagę prof. Andrzej Szeptycki („Ukraina wobec Rosji. Studium zależności”), jeszcze w 1994 roku wybory na prezydenta Krymu wygrał pod hasłami separatystycznymi Jurij Mieszkow. Integrowanie Krymu z Ukrainą trwało jeszcze kilka lat po rozpadzie Związku Sowieckiego.

Ciężko też powiedzieć, czego oczekiwali pielgrzymujący na Majdan politycy z Polski, którzy zachwyceni byli (słusznie bądź nie) antyrosyjskim wymiarem społecznego buntu. Skoro większość mieszkańców Krymu to Rosjanie, to oczekiwanie od nich przyłączenia się do antyrządowej i antyprezydenckiej rebelii nie miało żadnych podstaw. Warto dodać, że decyzję o ogłoszeniu niepodległości przez Republikę Krymu i zorganizowaniu referendum uchwalono jednogłośnie i to głosami deputowanych wybranych jeszcze w czasach przynależności do Ukrainy. Co więcej, obalane władze w Kijowie zostały wybrane głosami między innymi mieszkańców Sewastopola, Autonomicznej Republiki Krymu czy choćby Donbasu. Tych samych mieszkańców, którzy znosili przez 5 lat prezydenturę Juszczenki i którzy zaakceptowali wynik demokratycznych wyborów.

W debacie nad kwestią Krymu dochodzi jeszcze czynnik tatarski. Tragedia tego narodu w XX wieku jest niezaprzeczalna, a rosyjska dominacja na Krymie to wynik tak imperializmu carów, jak i zbrodniczych wysiedleń dokonywanych przez komunistów. Nie inaczej jednak Ukraińcy uzyskali przewagę etniczną w wielu miastach i wioskach na dzisiejszej zachodniej Ukrainie, także dzięki działalności „herojów” z OUN-UPA. Niekiedy można odnieść wręcz wrażenie, że obowiązującym i jedynym słusznym schematem myślenia o Ukrainie jest dążenie do jej mocarstwowości i to dowolnym kosztem. W ten oto sposób kwestia Krymu, bo sprawa Lwowa i Kresów jest niestety nieaktualna w wyniku „oczyszczenia” terenu z Polaków, staje się integralną częścią polskiej racji stanu. W dowolny sposób i dowolnym kosztem powinien on wrócić pod władzę Ukrainy, na czym Polsce miałoby zależeć co najmniej tak samo jak Ukraińcom.

Najprawdopodobniej zarówno schadenfreude odczuwane z powodu poważnych utrudnień dla mieszkańców Krymu (a problemy z prądem mają m.in. takie instytucje jak szpitale), jak i przywiązanie do koncepcji Wielkiej Ukrainy, to wynik myślenia „nic co antyrosyjskie nie jest nam obce”. Wprawdzie już hetman Stanisław Koniecpolski mówił, że „snadniej mieć w Krymie Moskwę, podejrzanego przyjaciela, niż poganów, jawnych nieprzyjaciół”. Ale rzecz nie w sprzyjaniu Moskwie czy Ukrainie. Kwestia Krymu pokazuje tylko i aż, że z obiektywizmem w polskich mediach nie jest najlepiej.

Marcin Skalski

49 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • cyna
      cyna :

      Rosja to dzicz która prócz wojenek nie ma pomysłu na trwanie a w czasach pokoju podupada. To że Tatarzy walczą z rosją jak moga nie zmienia faktu że walczą a sukcesy Tatarów na tym polu ciesza wszystkich którzy postrzegają rosję jako kraj rządząny przez organizację przestępczą. Nie widze problemu w tym że mnie również cieszy fakt że putin traci w oczach ludności zaanektowanego Krymu. To są właśnie metody walki psychologicznej a odcięcie Krymu od prądu jest równoważne z odcięciem ich od telewizyjnej propagandy z kremla.

  1. zan
    zan :

    Podobne podejście prezentowano wobec ludności separatystycznych republik. Odcięte zostały wszelkie świadczenia typu emerytury, ostrzał prowadzono jakby strzelała armia izraelska do Strefy Gazy a nie wyzwoliciele… jakby było mało tego….zawodowi humaniści na Zachodzie nie widzieli potrzeby wysłania konwojów humanitarnych na Donbas. W Polsce zbierano na “biedną Ukrainę”, a nawet na bataliony ochotnicze, ale nie na ludność objętą blokadą. Z konwojów humanitarnych z Rosji szydzono jako zakamuflowanej dostawy broni (na podstawie domysłów), ale praktycznie nie wysłano własnych konwojów. W tej schizofrenicznej sytuacji kilka milionów ludzi po prostu skazano na śmierć. Nie jest to pierwszy przypadek podobnej polityki. Przypomnijmy: 1) blokada Gazy 2) sankcje na Irak w latach 90 3) zniszczenie systemów nawadniania w Libii, 4) ISIS jako nowy Pol Pot. Pod dętymi hasłami prawo-człowiekowymi morduje się miliony. Nie rozumiem skąd u ludzi przeświadczenie, że Polska nie padnie w najbliższym czasie ofiarą tego systemu. Polacy tolerują te narzędzie w rękach swoje zwierzchniej władzy (USA/UE) wychodząc z założenia, że są jakimiś obywatelami I kategorii? Nic z tych rzeczy. Jak tylko zbuntują się, Unia nałoży blokadę i skończą się złudzenia. Obecny kryzys z uchodźcami pokazuje, że dla UE narody Europy są jedynie narzędziem, a wręcz trzodą hodowlaną.

  2. xsanadoo
    xsanadoo :

    Niemcy też powinni zająć Opole i znaczną część Śląska, ponieważ mieszka tam dużo ludności przyznających się do niemieckiego pochodzenia.
    Najlepiej, aby całą Polskę zajęlli Niemcy i Rosja, tworząc korytarzdo bezpośredniego handlu pomiędzy sobą. Jak mówi łŻyrinowski : Polska nie ma racji bytu, zostanie zmieciona z powierzchni ziemi.

    • patriota
      patriota :

      Upaiński pomiocie co robisz na tym portalu ??? Ba, co w ogóle robisz w moim kraju ??? Jak śmiesz wyrażać tu swoje banderowskie opinie ??? Pewnie bierzesz na litość niektórych naiwnych Polaków, bezczelnie korzystasz z nienależnych ci przywilejów i dorabiasz sprzedając przemycany alkohol i papierosy pod marketami. Nadchodzi czas, że władze Polski przestają być politycznie poprawne (społeczeństwo już nie jest) i odpowiecie za bestialskie zbrodnie upa, bezczelne roszczenia terytorialne, wyłudzone przywileje, prostackie manifestowanie faszystowskich idei banderyzmu. Pocieszające jest to, że POLSKA JEST I BĘDZIE TRWAŁA, GDYŻ MA NAS, SWOICH WIERNYCH SYNÓW, a twoja banderowska upainka rozpada się na oczach gnębiona konfliktami wewnętrznymi, rozgrabywana przez zaprzedajnych oligarchów i wrogów zewnętrznych. wy upaińskie pomioty umiecie walczyć jedynie przeciwko bezbronnym dzieciom, kobietom i starcom, a gdy trzeba stanąc naprzeciw mężczyznom – pierzchacie w popłochu (sytuacje na Krymie i w Doniecku są tego najdobitniejszymi przykładami). Reasumując: WON BANDEROWSKA GNIDO Z MOJEGO KRAJU !!!

      • czas_przebudzenia
        czas_przebudzenia :

        Władze polskojęzyczne nie tyle są “politycznie poprawne”, co w dużym stopniu podporządkowane mafii banderowskiej. Domyślam się, że tchórzliwi politykierzy dostają grube walizki z kasą, a z drugiej strony dostają ostrzeżenie, że mają nie odchodzić od przekazanych wytycznych. Dlatego jedyne co nam pozostaje, to naciskać na te “nasze” władze. Tchórzliwe marionetki mogą się wyrwać z zastraszenia tylko pod wpływem większego strachu przed głosem Polaków rozbrzmiewającym w całej Polsce. Z kolei, przy takim wpływie “ulicy” może odbyć się prawdziwa walka na stołkach władzy, w celu odsiania ziarna od plew. Tchórzliwe odpady na usługach obcych namiestników przestaną się liczyć w dyskusji, gdy odważni politycy będą czuli wsparcie “ulicy”.

        • patriota
          patriota :

          Patrząc na skalę banderowskiej ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski oraz bezmiar hańby narodowej podejrzewałem Kolego, iż kolejne ekipy rządzące są pod dyktatem upaińców… Przypuszczałem jednak, że jest to na wyrost teoria spiskowa… Pociesza mnie fakt, że NIKT NAS NIGDY NIE PODBIŁ, zawsze dawaliśmy sobie radę z obcą przemocą, więc upaińców pogonimy za Kamieniec Podolski. Nigdy jednakże nie pogodzę się z faktem, że ZAMYKAJĄ USTA OFIAROM A WYNOSZĄ NA OŁTARZE ZWYRODNIALCÓW, zeszmacili kraj za parę hrywien… Za to jedna kara …

    • zan
      zan :

      ” Niemcy też powinni zająć Opole i znaczną część Śląska, ponieważ mieszka tam dużo ludności przyznających się do niemieckiego pochodzenia.” — Niemców jest na Śląsku śladowa ilość, a Rosjan na Krymie z 80%. Mam pytanie. Ty jesteś taki tępy czy celowo ściemniasz?

  3. zan
    zan :

    Podobny stosunek wykazała Ukraina wobec ludnosci z separatystycznych republik. Emerytury stop, renty stop, konta zamrożone, a w działaniach wojennych miasta potraktowali Ukraińcy jak Strefę Gazy. Tak się traktuje własną ludność? Nie sądzę. Jeszcze to podejście zawodowych humanistów w Polsce. Zablokowanym, “okupowanyn” Ukraińcom w Donbasie nie pomagali, za to wysyłali pomoc dla Ukrainy jako takiej, np. do Kijowa i potępiali konwoje humanitarne z Rosji.

        • sylwia
          sylwia :

          P. Patrioto i P. UPAino: Dziȩkujȩ Panom serdecznie za wsparcie w przeciwstawianiu siȩ chamstwu Ukraińca ‘cyny’. Działał tu kiedyś jako Robert_XX i nawoływał do palenia ludzi żywcem, tak jak to ukraińscy neohitlerowcy zrobili w Odessie. Nie dajmy ukraińskim chamom przejąć polskiego forum. Na obelgi trzeba reagować natychmiast. Za uderzenie patykiem walić żelaznym drągiem.

          • patriota
            patriota :

            Proszę nie dziękować P. Sylwio, to mój obowiązek bronić kobiety tak brutalnie i chamsko zaatakowanej przez jakiegoś szczynę. Tak naprawdę to ja dziękuję za Pani trafne komentarze, przesycone ogromną wiedzą uwagi, zamieszczane filmy, a przede wszystkim za to, że Pani tu jest i walczy. Chylę czoła !!! Zawsze może Pani na mnie liczyć.

          • patriota
            patriota :

            Sądząc po doborze słów jakich używasz pod nickiem Ilona również kryje się facet, a jeśli kobieta to wyjątkowo chamska szmata, najprawdopodobniej upainiec lub gościnna w kroku za parę hrywien upainka. BANDERÓWO/BANDEROWCU, WON Z POLSKIEGO FORUM !!! Jedź wspierać swoich tchórzliwych gieroiv do Donbasu, bo jak tylko rosyjskie czołgi odpalą silniki znów pierzchną w popłochu 🙂 Co zaś się tyczy nicków forumowiczów, to skąd wiesz czy specjalnie nie ukierunkowuję moich wypowiedzi w mylną stronę ??? Analizuję wypowiedzi i buduję sobie obraz osoby. Wiem jednak, że banderowskie pomioty twojego kalibru także obserwują to forum i nie będę podkładał Rodaków. Wykorzystując podstęp siedzicie upaińcy w Polsce – podstępem was stąd pożegnamy. Tyle z mojej strony. Teraz idź podkładać się Polakom i sprzedawać fajki wódę pod market. Póki jeszcze możesz…

          • ilona
            ilona :

            Kretynku, “najprawdopodobniej” to ty jesteś totalny głąb, a jak coś napisałam to chyba na jakiejś podstawie. Patriotyzmem to ty se gęby nie wycieraj bo tacy co afiszują się nim, mając go w nicku, to najczęsciej największe kanalie. Największą frajdę sprawiłeś mi swoją pseudoanalizą mojej skromnej osoby na podstawie jedynego wpisu a nawet nie raczyłeś zapytać skąd to wiem, przez co sam się zdradziłeś, kim jesteś. “Analizuję wypowiedzi i buduję sobie obraz osoby.” Buhahahahaha

  4. chojny
    chojny :

    Moim zdaniem, Krym to sprawa ukraińsko-rosyjska, a nie polska. Mieszkańcy Krymu sami zdecydowali w referendum, które były demokratyczne, a w demokracji są to rządy większości nad mniejszością. Jeśli, chodzi o integralność granic Ukrainy to Polska nie była jego gwarantem tylko: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja.

  5. wilenski
    wilenski :

    Fajdanie czyli posła sposób na życie.
    Inauguracja nowej kadencji parlamentu, a zwłaszcza expose premiera, to w każdym państwie jest święto demokracji. Ale nawet taką uroczystość może zepsuć wystąpienie politycznej muchy plujki. Tak się też ostatnio stało w polskim Sejmie. Podczas zadawania pytań nowej pani premier, niejaki poseł Michał Kamiński, soczyście pluł na Polaków na Litwie, co wywołało oburzenie i konsternację wśród posłów. W kuluarach sejmowych zadawano sobie pytanie, czy to efekt kolejnych pijackich zwidów posła, czarnej roboty na zamówienie obcych służb, czy też jest to efekt bredni zawodowego skandalisty? Bo tenże poseł, przynoszący od lat wstyd parlamentaryzmowi, bez skandali żyć nie może.
    Chwilę po tym, jak w poprzednim rządzie został sekretarzem stanu, zasłynął aferą zegarkową. Skompromitował siebie i rząd Ewy Kopacz zatajając w oświadczeniach majątkowych zegarek marki Paul Picot wart, bagatela, 37 tys. zł, a całą sprawę badało Centralne Biuro Antykorupcyjne. W ilu partiach politycznych był M. Kamiński nikt w Polsce zliczyć nie może, było ich tak wiele, że można to tylko usprawiedliwiać rozdwojeniem jaźni, choć znający go politycy mówią wprost o politycznej schizofrenii. Gdy był w PiS, pluł na Platformę i Tuska, teraz będąc w PO pluje obficie na PiS i jej prezesa, przy tym bezczelnie i cynicznie, bez niczyjej zgody, podpiera się autorytetem świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W ten haniebny sposób próbuje uwiarygodniać swoje urojenia. Nie ma szacunku nawet dla powagi śmierci i pamięci o tak wielkim człowieku. Bo u niego cel w brutalny sposób uświęca środki. Nie inaczej było z jego pytaniem sejmowym, w którym szkalując i oczerniając Wilniuków powoływał się na rzekomą zbieżność swoich poglądów z poglądami nieżyjącego prezydenta. Jakże to wszystko żałosne. Szkoda tylko, że niektóre media, dla taniego rozgłosu i sztucznego poklasku, dają mu tubę do błazeńskich popisów, które stały się znakiem rozpoznawczym jego działalności. Jakby nie widziały kim jest, jakim wielkim politycznym szkodnikiem, jaką złą opinię daje on o polskiej polityce na świecie.
    Michał Kamiński, nazywany ze względu na swoje słabości Miśkiem, swoją karierę polityczną rozpoczynał w faszyzującej organizacji NOP, która kojarzy się z demonstracjami, na których uczestnicy wykrzykują rasistowskie hasła, pozdrawiają się unosząc rękę. Zasłynął wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami i działaniami o skrajnie radykalnym charakterze. W 1993 r. rozdawał na Dworcu Centralnym w Warszawie ulotki, w których pisano, że “przybysze ze Wschodu przywożą tyfus, malarię i inne choroby”, co przypominało sposób, w jakim hitlerowska propaganda traktowała Żydów. O jego dziwacznych zachowaniach i poglądach świadczy także wizyta u słynącego z krwawych mordów gen. Augusta Pinocheta, którego osobiście odwiedził w areszcie składając mu hołd. Pomimo dyskryminacji Polaków na Litwie, wychwala władze litewskie nazywając je przyjacielskimi, a polską mniejszość szowinistami. Przyjaźni się z wieloma politykami ukraińskimi, czym się sam chwali, również z tymi o poglądach pro banderowskich i pro upowskich, a których wypowiedzi dają wiele do myślenia. Zwłaszcza te rewizjonistyczne o rzekomym prawie Ukraińców do polskiego Przemyśla. Za tę przyjaźń otrzymał nawet ukraińskie odznaczenia. Tajemnicą poliszynela są jego bliskie relacje, którym bądź co bądź powinny się przyjrzeć polskie służby, z obywatelami Ukrainy, których zatrudniał w Europarlamencie. Choć w przypadku osób spoza Unii, to nie taka prosta sprawa. A przez to mieli oni dostęp do wielu dokumentów i instytucji unijnych. Pytanie, czyje interesy były realizowane w ten sposób? Czy ktoś nie wykorzystywał lub nie wykorzystuje nadal słabości polityka do realizowania swoich interesów?
    Choćby słabości Kamińskiego do mocnych trunków, o których pisały szeroko media. „Dziennikarze telewizyjni się skarżą, że jak Misiek przychodzi do nich na wywiad, to jedzie od niego wódą. Niezależnie od tego, o której ten wywiad jest”- pisał tygodnik „W sieci”. A najpoważniejszy dziennik „Rzeczpospolita” wtórował pisząc, że „coraz większym kłopotem Kancelarii Premier Kopacz jest także słabość Kamińskiego do mocnych trunków, nadmiernie wyrazista już w czasach PiS. W Platformie krążą na ten temat anegdoty, ale tak naprawdę nikomu do śmiechu nie jest”. Jego cele życiowe najtrafniej ujął jednak dziennik „Fakt”, warto to zacytować, gdy będąc jeszcze ministrem PO „beztrosko wybrał się rządową limuzyną na piwko, choć była dopiero godz. 13. Po wypiciu szklanki bursztynowego płynu, wsiadł ponownie do limuzyny i kazał się odwieść kierowcy. Tego dnia miał jeszcze ważne zadanie – jedną z częstych wizyt w „Kropce nad i” w TVN24. Musiał pewnie zebrać myśli, żeby znów móc postraszyć PiS-em z ekranu telewizora.” Nic dziwnego, że z takim życiorysem jest wykorzystywany lub wynajmowany do polityczno-medialnego plucia na lewo i prawo. I nic dziwnego, że z takim zamiłowaniem do gorzałki bredzi trzy po trzy, tak jak wtedy, gdy podczas inauguracji nowej kadencji sejmu rozpoczął ją od oczerniania Polaków na Litwie. Ale czy ktoś, kto przed ostatnimi wyborami nagrał wyśmiewany przez wszystkich spot, w którym sam ze sobą gada i sam do siebie śpiewa może być brany na poważnie? Przed wojną o takich mówiło się, że nie zaprasza się ich na salony, bo mogliby nafajdać. A Michał Kamiński, jak widać, z politycznego fajdania uczynił sobie sposób na życie. Wypada żywić nadzieję, że na opamiętanie nigdy nie jest za późno, że może zrobi sobie rachunek sumienia i tak jak Szaweł, z atakującego porządnych ludzi, zmieni się w porządnego człowieka.
    Mariusz Grabowski