Jak nas Polaków widzą – tak o nas piszą

Szukając różnorakich źródeł informacji o historii i czasach współczesnych, które odnosiłyby się do panujących obecnie trendów inicjowanych w naszym rządzie, sprowadzających się do tego, by promować pojednanie z Ukraińcami za wszelką cenę (a nawet by zapomnieć o ludobójstwie na Wołyniu i pozostałych terytoriach Kresów) – postanowiłem zajrzeć do źródeł po stronie ukraińskiej, szukając pozytywnych oddźwięków na nasze działania.

Będąc z natury i przekonania radykałem nie uznającym w żadnym przypadku jakichkolwiek form kapitulanctwa (tak ostatnio modnego w imię “europejskości”), a będąc powiązanym, w wyniku wielu splotów dziejowych, z Kresami Rzeczpospolitej oraz szukając uzasadnienia do tezy o pozytywnych działaniach na Ukrainie – rozpocząłem od bardzo oględnego podejścia.

Zakładając że żyjąca w Polsce mniejszość ukraińska znająca realia codzienności wykazuje się dużym zrozumieniem trudnych zaszłości w naszej historii (i uwarunkowań z tego wynikających) wyszukałem pismo wydawane w j. ukraińskim za pieniądze polskiego podatnika, dla ich środowiska. I cóż na początek napotykam? Artykuł oparty na zakłamaniu historycznym. Stwierdzam ze zdziwieniem, że nie jest on wyjątkiem w tym piśmie. Ocenę jego treści i przesłania, które niesie w odniesieniu do Polski i Polaków – pozostawiam ocenie czytelników Portalu.

Załączam artykuł z ,,Naszego słowa” w wersji poprawionej względem oryginału (usunięto jednoznaczne błędy językowe, interpunkcyjne i stylistyczne)

***

W licznych publikacjach i wypowiedziach (np. w polskich przewodnikach, na stronach internetowych) aż roi się od stwierdzeń na temat sześćsetletniej “polskości” Lwowa, czy tendencyjnych przedstawień okoliczności opanowania przez polskiego władcę Rusi Czerwonej. Nieprawdziwe informacje dotyczą różnych okresów historycznych. A jak było naprawdę?

Zacząć trzeba od tego, że w połowie XI wieku władca potężnej Rusi Kijowskiej Jarosław Mądry podzielił jej terytorium pomiędzy swoich synów. To był początek rozpadu państwa na odrębne księstwa (ziemie).

W południowo-zachodniej części Rusi leżało księstwo Halickie ze stolicą w Haliczu, które sąsiadowało z księstwem wołyńskim, ze stołecznym grodem Włodzimierzem. W obu rządzili książęta z dynastii Rurykowiczów, oba rozpadały się na drobniejsze części. W XII wieku wygasła linia halickich Rurykowiczów i tron w Haliczu objął Roman – syn Księcia włodzimierskiego Mścisława II. Zjednoczył na obydwa księstwa. I w ten sposób powstało Księstwo Halicko-Wołyńskie. Syn Romana Daniel scalił rozdrobnione księstwa ruskie, co mu się udało, gdy osiągnął wpływy w Kijowie. Cała Ruś przeżyła grozę najazdu mongolskiego-tatarskiego.

Po ustąpieniu najeźdźców Daniel umiejętnie zawierał przymierza z sąsiadami, porozumienie z Rzymem zaowocowało przysłaniem przez papieża Innocentego IV korony i koronowaniem Daniela w 1 253 (1 254) roku w Drohiczynie na króla Rusi. Stolicą królestwa Daniel Halicki – syn Romana Mścisławowicza, prawnuk Włodzimierza Monomacha – uczynił założony przez siebie Chełm (1237), który otoczył szczególną opieką. Inne założone przez niego Miasto – to Lwow (ok. 1250; nazwany tak od imienia syna).

Po śmierci Daniela (1264) tron w Haliczu objął syn Daniela Lew I, który przeniósł stolicę księstwa do Lwowa (1272). Na początku XIV wieku schedę po nim objął z kolei syn Lwa Jerzy I. Obydwaj utrzymywali dobre stosunki z sąsiadami, kraj był uważany za dobrze rządzony, zamożny, stabilny. Także następcy Jerzego I, jego synowie (od około 1308 roku) – Andrzej i Lew II utrzymywali przyjazne relacje z sąsiadami, zwłaszcza z Mazowszem. Wyrazem tego było wydanie siostry Marii za maż za rezydującego księcia czerskiego (potem też płockiego) Trojdena I.

Około 1323 roku bracia Lew II i Andrzej zginęli w bitwie lub zostali otruci, nie pozostawiając po sobie synów. W ten sposób męska linia Rurykowiczów tej dzielnicy wymarła. Wówczas bojarzy haliccy powołali na tron najstarszego syna ich siostry Marii i księcia Trojdena mazowieckiego – Bolesława Trojdenowicza. Nie odbyło się to, jak piszą niektórzy polscy autorzy, prawem naturalnego spadku, bo książę Andrzej miał córkę. Zresztą Bolesław nie miał możliwości objęcia tronu bez zaproszenia ze Lwowa.

Zanim Bolesław (po kądzieli Rurykowicz) został księciem halicko-wołyńskim przechrzcił się na obrządek prawosławny przyjmując imię Jerzy II. Niebawem bojarzy haliccy przestali tolerować Jerzego II Trojdenowicza – gdy próbował złamać ich przewagę, w 1340 roku otruli go. Być może jedną z przyczyn tego czynu było popieranie przezeń kolonizacji mazowieckiej, także czeskiej i niemieckiej. Tymczasem w niektórych polskich publikacjach mówi się że, Jerzy II zmarł śmiercią naturalną.

Prawo do sukcesji po Jerzym Trojdenowiczu mieli jego najbliżsi krewni – bracia Siemowit III i Kazimierz. I ich ojciec Trojden I, matka Maria oraz Książę Litewski z Łucka Lubart, mąż córki Andrzeja. Książęta mazowieccy jednak już wcześniej odstąpili prawo do spadku dalekiemu krewnemu Jerzego II Trojdenowicza królowi Polski Kazimierzowi III (Wielkiemu) za odpowiednią wieloletnią rentę. Owo dalekie pokrewieństwo – Jerzy i Kazimierz jako wnukowie rodzonych braci byli dla siebie “przedstryjecznymi” – zostało w Polsce podniesione do Rangi podstawowego argumentu mającego potwierdzić Prawo Kazimierza do sukcesji.

Sprzedaż prawa do schedy po Jerzym (Juriju) Trojdenowiczu była pierwszą transakcją Mazowszan dotyczącą Księstwa Halicko-Wołyńskiego, zwanego teraz także Rusią Czerwoną. Do tego układu handlowego należał także siostrzeniec Kazimierza – Ludwik, król Węgierski, który miał otrzymać Ruś Czerwoną po jego śmierci. W takiej sytuacji w rywalizacji pozostali Kazimierz III i Lubart. Ich oponentem miał być wyznaczony przez miejscowych bojarów starosta Dymitr Detko. Wkrótce po śmierci Jerzego II Trojdenowicza ziemię bełską opanował książę łucki Lubart. Także w 1340 roku na Ruś wyprawił się Kazimierz – usiłował on zająć Lwow, ale jego najazd został odparty. Ostatecznie jednak Detko nie zdołał przeciwstawić im odpowiedniej siły. Kazimierz już w 1341 roku złożył przysięgę, że w przypadku zajęcia Rusi pozwoli jemu i ludowi ruskiemu zachować Ich obrządek, prawa i zwyczaje.

W 1349 roku Kazimierz Wielki zajął zbrojnie Ruś Czerwoną, co zapoczątkowało trwającą wojnę polsko-litewską o Ruś. Po stronie polskiej wystąpiły wojska węgierskie. W 1370 roku zmarł bezpotomnie Kazimierz III, na króla Polski koronowano jego siostrzeńca, władcę Węgier Ludwika. Ruś została wtedy jego królewszczyzną. Włodzimierz i Łuck zatrzymał Lubart, uznał jednak zwierzchnictwo Ludwika. Podział ziem zachodnio-ruskich na strefę wpływów litewskich i węgierskich utrwalał się.
Po śmierci Ludwika w 1382 roku ziemie ruskie przypadły jego córce Marii, zaś druga córka Jadwiga została władczynią Polski. Kolejnym wydarzeniem, które radykalnie zmieniło sytuację południowo-zachodniej Rusi, była zawarta w 1385 roku w Krewie unia polsko-litewska. Wielki Książę Litewski Jagiełło przez małżeństwo z panującą w Polsce Jadwigą otrzymał koronę polską i przyłączył do niej swoje ziemie Litwy i Rusi. W 1387 roku rozpoczął podbój Rusi Czerwonej przez polskie rycerstwo z Jadwigą na czele. Bez oporu miejscowych węgierskich załóg zajęła ona Jarosław, Przemyśl, Gródek i Lwów, te bowiem przyjmowały ją jako córkę Ludwika. Potem poddał się Halicz. Tak zakończyło się węgierskie panowanie Rusi Czerwonej . Wielu polskich autorów łagodzi wymowę tego aktu, pisząc o rewindykacji Rusi Czerwonej ziem, czyli odebraniu tego co do niej należało jakoby, lub o przyłączeniu (włączeniu) ich do Polski.

Przez wiele następnych lat ziemie Rusi Czerwonej stanowiły województwo ruskie. Należały do niego ziemie: sanocka, przemyska, lwowska, halicka i chełmska. Ta ostatnia była odcięta od reszty ziemią bełską, oddaną przez Jagiełłę książętom mazowieckim. Taki stan trwał do roku 1772, kiedy po pierwszym rozbiorze Rzeczpospolitej województwo ruskie (bez Chełmszczyzny i tylko do Zbrucza) znalazło się w granicach Austrii. Austriacy, starając się uzasadnić zajęcie Rusi Czerwonej jej dawną przynależnością do Węgier, nadali prowincji nazwę Galicja i Lodomeria (Galizien und Lodomerien). Z czasem pozostała tylko pierwsza cześć nazwy, dla ziem dawnej Rusi Czerwonej utrwaliła się nazwa Galicja Wschodnia. Jej niekwestionowaną Stolica był Lwów.

Tak było aż do 1919 roku, kiedy po wojnie polsko-ukraińskiej Galicja Wschodnia weszła w skład Polski. Po II wojnie światowej nowa polsko-sowiecka granica odcięła tym razem ziemię sanocką, przemyską i chełmską, które znalazły w Polsce. Pozostałe ziemie dawnej Rusi Czerwonej należą dziś do Ukrainy i noszą wprowadzoną przez Austriaków nazwę Galicja.



# Omelyan Vishka

Artykuł w języku ukraińskim ukazał się w nr 23. “Naszego Słowa” (06/05/2011);
„Nasze Słowo”, nr 23, 05 czerwca 2011.

17 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. piotrek93
    piotrek93 :

    Szczerze mówiąc mógłby Pan trochę popracować nad ortografią i stylistyką, nie chcę Pana obrazić, ale mógłby Pan przeczytać to przed publikacją i popoprawiać te małe błędy i ułożyć zdania tak żeby ładniej brzmiały, bo naprawdę źle się to czyta ;/

    • hetmanski
      hetmanski :

      Znam niedoskonałości tekstu ale celowo nie chciałem ingerować w oryginalną treść podawaną przez czasopismo .Stąd błędy tłumaczenia nie zawinione przeze mnie.,,mógłby Pan przeczytać to przed publikacją i popoprawiać te małe błędy i ułożyć zdania tak żeby ładniej brzmiały, bo naprawdę źle się to czyta ;/Dla mnie ważniejsze jest żeby zrozumiał Pan przekaz zawarty w tym artykule i te ,,gesty”pojednania.

  2. lipinski
    lipinski :

    Przyłączam się do uwag p.p. Piotra i Lecha. Proszę popracować jeszcze nad tym tekstem, w przeciwnym wypadku będziemy go musieli usunąć, a szkoda by była, bo warto, żebyśmy wiedzieli co się pisze w “Naszym Słowie”.