Wydobycie gazu łupkowego w USA ogranicza wpływy Moskwy w krajach uzależnionych od rosyjskiego gazu.

Jak powiedział podczas przesłuchania w komisji ds. energii i handlu Izby Reprezentantów jej przewodniczący, republikański kongresman Fred Upton, ogromny potencjał energetyczny USA stwarza podwójne szanse: gospodarcze i dyplomatyczne, by zacieśnić więzi z ważnymi sojusznikami i handlowymi partnerami. – To naprawdę niezwykłe, że Ameryka w tak krótkim czasie może wykorzystać swe zasoby [gazu] nie tylko po to, by pomagać swojemu krajowi poprzez zwiększanie zatrudnienia i bezpieczeństwa energetycznego, ale też by ograniczyć możliwości Rosji do używania energii jako broni w stosunkach z Europejczykami – wskazywał Upton. W superlatywach o możliwościach, jakie stwarza gaz łupkowy, wypowiadał się także przewodniczący podkomisji ds. energii i mocy energetycznych Ed Whitfield. Wskazał m.in., że produkcja i eksport energii to „amerykańska siła” na świecie. Kongresman przekonywał, że Ameryka ma tak dużo gazu, że wystarczy go zarówno na zaspokojenie krajowych potrzeb, jak i na to, by w postaci skroplonej – jako gaz LNG – eksportować go do innych państw, np. do zainteresowanej jego odbiorem Wielkiej Brytanii czy Japonii. – Gaz łupkowy może nie tylko pomóc naszej gospodarce, ale też wzmocnić więzi z sojusznikami – podkreślił przewodniczący podkomisji ds. energii.

Osłabienie rosyjskiego monopolu

Jednocześnie Whitfield wskazał na inny, równie ważny pozytyw płynący z wydobycia i eksportu przez USA gazu łupkowego, mianowicie ograniczenie wpływów Rosji w krajach uzależnionych od jej gazu, wśród których kongresman wymienił m.in. Bułgarię i Polskę. Kolejnym walorem, jaki niesie za sobą łupkowy boom, jest też znaczne obniżenie rachunków. Eksploatacja na wielką skalę złóż gazu łupkowego doprowadziła bowiem do radykalnego obniżenia cen tego surowca na rynku amerykańskim. W rezultacie od dwóch lat gaz jest głównym źródłem energii w Stanach Zjednoczonych, coraz skuteczniej wypierając węgiel. Kilka dni temu dziennik „Wall Street Journal” pisał, że boom w wydobyciu gazu łupkowego w USA doprowadził do zwiększenia eksportu do Europy taniego amerykańskiego węgla. Także rosyjski gigant Gazprom zmuszony został do znacznej redukcji ceny gazu dla europejskich klientów. Bułgaria, która wcześniej przez lata bezskutecznie zabiegała o obniżenie cen błękitnego paliwa, wynegocjowała ubiegłej jesieni z rosyjskim gigantem aż 20-procentową obniżkę. Amerykańska gazeta zauważyła też, że boom w produkcji gazu łupkowego wpłynął na globalne relacje energetyczne, zanim jeszcze USA zdecydowały się na znaczny eksport LNG. A to dlatego, że importowany dotychczas do USA gaz z Bliskiego Wschodu trafia teraz na rynki europejskie, „dając tym krajom szanse na renegocjację gazowych kontraktów z Rosją”. Już w ubiegłym roku ówczesny republikański senator Richard Lugar zaproponował, by Stany Zjednoczone, które od kilku lat są największym światowym producentem gazu, przyspieszyły eksport LNG do państw NATO i Japonii. Ozainteresowaniu importem amerykańskiego LNG mówili też polscy politycy, argumentując, że pozwoliłoby to zmniejszyć zależność od znacznie droższego gazu rosyjskiego.

Różnicę odczuje każdy

Obecnie ceny gazu wynoszą w USA od 3 do 4 dolarów za 1000 stóp sześciennych (28,3 metra sześciennego), podczas gdy w Belgii cena ta sięga prawie 10 dolarów, w Hiszpanii około 15, a w Chinach niemal 20 dolarów. Jak oceniają eksperci, nawet po dodaniu kosztów skraplania i transportu ceny eksportowe amerykańskiego gazu i tak będą bardzo atrakcyjne dla potencjalnych klientów na całym świecie.

Obecnie gaz z USA można swobodnie eksportować do 18 państw, z którymi USA zawarły umowy o wolnym handlu. Kraje, które nie są objęte taką umową, w tym wszystkie państwa UE, nie mają na razie wielkich możliwości zakupu LNG z USA. Firmy amerykańskie, które chciałyby eksportować gaz do tych państw, muszą każdorazowo otrzymać zgodę ministerstwa energetyki w Waszyngtonie. Po raz ostatni taka zgoda, i to dla jednej tylko firmy, została wydana dwa lata temu. Obecnie na rozpatrzenie czeka około 20 wniosków od innych przedsiębiorstw. Nie wiadomo, kiedy zostaną rozpatrzone, ale w kwietniu przedstawiciele ministerstwa energetyki zapowiedzieli w Kongresie, że to kwestia tygodni.

Anna Ziarnik

“Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply