Z Piotrem Bączkiem, byłym pracownikiem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, rozmawia Maciej Walaszczyk z “Naszego Dziennika”.

Jak odbiera Pan nagle ujawnione informacje o aresztowaniach osób podejrzanych o pracę dla obcego wywiadu, prawdopodobnie rosyjskiego?

– Ta sytuacja może być wierzchołkiem góry lodowej, a takich przypadków może pojawić się znacznie więcej. Zarówno w wojsku, jak i w administracji i całej sferze publicznej może być wiele osób podejrzanych o współpracę z obcymi wywiadami.

Na jakiej podstawie Pan tak sądzi?

– Służby specjalne od siedmiu lat nie pracują, następuje konsekwentny demontaż systemu bezpieczeństwa Polski. Przejawia się to m.in. w tym, że rząd nie ma wpływu na działalność służb specjalnych i zarówno poprzedni, jak i obecny premier nie chce koordynować służb specjalnych, co dostrzegła nawet Najwyższa Izba Kontroli kierowana obecnie przez byłego przecież polityka Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Kwiatkowskiego. To NIK zwróciła uwagę na tę skandaliczną sytuację, która ma swój początek w latach 2007-2008. Dzisiaj zbieramy tego owoce.

Ale przecież ci ludzie zostali ujawnieni, rozpracowani i zatrzymani m.in. za sprawą SKW, której kierownictwo Pan krytykuje.

– Owszem, ale nie jest to sukces, a raczej dowód na słabość polskich służb specjalnych. Dlatego, bo jeśli ta osoba została przyłapana i zebrano dowody przeciw niej, świadczące o jej współpracy z obcym wywiadem, a z mediów słyszymy o współpracy z Rosją, to taka osoba powinna być raczej przewerbowana i nakierowana na współpracę z naszymi służbami. One powinny po prostu podjąć grę operacyjną.

Pułkownik był śledzony zaledwie od dwóch miesięcy. To nie za krótko?

– Mamy w ogóle na ten temat zbyt mało danych i informacji, by to analizować. Jednak pierwsza moja uwaga po usłyszeniu informacji na temat zatrzymania jest jednak taka, że jeśli ten oficer nie został przewerbowany, to dlaczego tak się stało, dlaczego doszło do takiej sytuacji. Jeśli zebrano wystarczający do postawienia zarzutów materiał tylko z dwóch miesięcy, to w takim razie co służby robiły na przestrzeni ostatnich kilku lat? Tym bardziej że ten oficer zajmował ważne funkcje również od znacznie dłuższego czasu. Być może znał bardzo wrażliwe informacje, kody, wytyczne do przetargów i budowy systemów informatycznych, być może miał dostęp do systemów NATO… Jeśli jego działalność została wykryta dwa miesiące temu, to dlaczego stało się to dopiero teraz? I dlaczego nie został przewerbowany? To są kluczowe pytania.

W Pana ocenie, dlaczego nie podjęto z nim gry?

– Być może narobił, do czasu ujawnienia jego współpracy z obcym wywiadem, tak dużo szkód, przekazał tak wiele informacji, że nawet prokurator stwierdził, że nie może uzyskać statusu osoby współpracującej, gdyż byłoby to ze szkodą dla interesów państwa ze względu na brak do niego stuprocentowego zaufania. Ale to tylko dywagacje.

Dlaczego to ABW zatrzymuje osoby podejrzane, w tym oficera wojska, ale działa na podstawie materiałów zebranych przez SKW na potrzeby śledztwa wojskowej prokuratury?

– ABW zatrzymała oficera WP w służbie czynnej przy udziale Żandarmerii Wojskowej na wniosek prokuratury, która tak zdecydowała. SKW po prostu nie ma uprawnień dochodzeniowo-śledczych, które posiada tylko ABW.

Minister Siemoniak poinformował o tym za pośrednictwem Twittera. To jakieś nowe zwyczaje, dość osobliwe jednak?

– To jest jednak skandal. Minister obrony do tej pory nie był znany z tego typu zachować, jednak w tym przypadku powinien dostać czerwoną kartkę. Po pierwsze, gospodarzem śledztwa jest prokurator i tylko on może ujawniać wszystkie informacje i fakty ze śledztwa. Ciekawe więc, czy szef MON miał zgodę prokuratury wojskowej na ujawnienie tych faktów? Po drugie, jeśli ona była, to w trybie nagłym powinna zostać zwołana sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych, nie mówię o poinformowaniu o tym fakcie premiera, prezydenta i ministra nadzorującego służby specjalne. To jednak sytuacja wyjątkowa, dotycząca racji stanu. Takie konsultacje powinny być przeprowadzone, tymczasem z tego, co powiedzieli posłowie z Komisji ds. Służb Specjalnych, wynika, że przynajmniej oni nic o tym wszystkim nie wiedzieli i dowiedzieli się z mediów. Minister Siemoniak powinien się z tej sytuacji wytłumaczyć, bo takimi działaniami wchodzi w rolę twitterowego ministra, jakim był Sikorski.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Maciej Walaszczyk

Źródło: “Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply