Obecne działania i wypowiedzi osób związanych z ruchem ślązakowskim, w tym RAŚ, mogą doprowadzić do groźnego precedensu w przyszłości. Skoro już raz zwrócono się do Rosji z prośbą o uznanie „narodowości śląskiej”, to może się to powtórzyć. Tym razem z poważnymi konsekwencjami.

W jednym z ostatnich komentarzy dotyczących relacji węgiersko-ukraińskich, autorstwa red. Jacka Dziedziny z „Gościa Niedzielnego”, pojawiło się porównanie tej sytuacji do hipotetycznych wydarzeń na Opolszczyźnie, gdzie w obliczu zagrożenia integralności terytorialnej Polski, rząd niemiecki występuje z żądaniem autonomii dla mniejszości niemieckiej zamieszkującej na tym terenie. Wydaje się, że ów fikcyjny scenariusz, będący w istocie raczej zabiegiem retorycznym niż wyrazem rzeczywistych obaw autora, wcale nie jest całkowicie niemożliwy – pod warunkiem, że nieco zmienimy kontekst i głównych aktorów.

Pod koniec 2013 roku, Związek Ludności Narodowości Śląskiej wystosował oficjalny list do ministra Siergieja Ławrowa, w którym prosił o „niekierowanie ewentualnych rakiet z głowicami jądrowymi” na terytorium Górnego Śląska. Autorzy pisma pretensjonalnie przekonywali, że „Ślązacy”, jako odrębna grupa etniczna, niesprawiedliwie pozbawiana przez Polskę praw mniejszościowych, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego z awanturniczym i rusofobicznym rządem w Warszawie. Jednocześnie, zwrócono się do Rosji z prośbą o uznanie istnienia odrębnego „narodu śląskiego”. W kontekście bieżącym wydawało się (i wydaje nadal), że akt ten podyktowany był raczej oportunizmem niż długofalową strategią. Przez długi czas środowiska ślązakowskie wiązały nadzieje raczej z przychylnym podejściem Unii Europejskiej do szeroko pojętego regionalizmu, chętnie powołując się na przykłady Szkocji czy Katalonii.

Ruch Autonomii Śląska, najważniejsza z organizacji ślązakowskich, w stosunku do tych wydarzeń starał trzymać się na dystans, oficjalnie posuwając się nawet do umiarkowanej krytyki poczynań autorów listu. Parę tygodni temu, pod koniec kwietnia, do mediów przedostała się wypowiedź Jerzego Gorzelika, lidera RAŚ, opublikowana przez niego na znanym portalu społecznościowym. W kontekście ostatnich wydarzeń na Ukrainie padły m.in. następujące słowa: „Jeżeli Polska mentalnie należy do Wschodu i nie zamierza tego zmienić, to nie powinna być w UE, lecz w ZBiR.[…] Postawił[W. Kliczko – przyp. aut.] fałszywą alternatywę – federacja albo niepodzielność. Federacji nie ma i niepodzielnej Ukrainy też nie.”I dalej: „Moja prognoza jest taka, że Górny Śląsk będzie w Polsce autonomicznych regionów lub … nie będzie w Polsce. Jeżeli Polska pozostanie w rozkroku między wschodem i zachodem, to prędzej czy później pęknie”.Wypowiedzi te spotkały się z licznymi reakcjami krytycznymi, które jednak nie wywołały żadnej szerszej dyskusji. Nawet w tym nurcie pojawiły się głosy takie jak profesora Zygmunta Woźniczki z Uniwersytetu Śląskiego, który uznał je za „nieprzemyślane”, a zarazem wskazywał na nieracjonalność domyślnej interpretacji: skoro Górny Śląsk nie graniczy z Niemcami, to przyłączenie go jest niedorzeczną interpretacją słów Gorzelika. Warto jednak przypomnieć, że ruch ślązakowski, zarówno dziś jak i w przeszłości, optuje przede wszystkim za „Wolnym Śląskiem”, a nie Śląskiem niemieckim, co stanowi pewną różnicę. Inna kwestia, że taki Śląsk byłby w tej koncepcji bardziej „wolny” w niemieckim systemie federacyjnym, niż w centralistycznym polskim jako autonomia (vide„Freistaat Oberlschlesien”). Przy czym tutaj polskość sama w sobie uznawana jest za nieprzychylną, czy wręcz opresyjną i wrogą względem tak pojmowanej śląskości. To zaś, odpowiednio „karmione”, może łatwo stać się zarzewiem poważniejszego konfliktu.

Możliwy jest scenariusz, zgodnie, z którym w nieodległej przyszłości, np. za kilka lat, dojdzie do eskalacji napięć między tzw. „narodowością śląską” (w istocie ślązakowcami) a narodowością polską oraz władzami RP. Zaznaczmy, że obecnie można orientacyjnie mówić o ruchu reprezentującym grupę liczącą ponad 370 tysięcy osób, czyli zasadniczo tych, które w ostatnim spisie powszechnym określiły swą etniczność oraz narodowość jako wyłącznie „śląską”, z całkowitym pominięciem polskości (osobną kwestią jest używanie przez ślązakowców liczby ponad 850 tysięcy, która jednak uwzględnia również osoby w różnym stopniu czujące się Polakami lub, w znikomym stopniu, Czechami czy Niemcami; często jest ona jednak bezmyślnie podawana w mediach jako oficjalna, szacunkowa liczba „osób narodowości śląskiej”). Pretekstem może być powodzenie prowadzonych obecnie inicjatyw dążących do oficjalnego uznania gwary śląskiej, w jej filologicznie (dodajmy – sztucznie) zestandaryzowanej formie, za odrębny język regionalny, otwierającego drogę do prawnego określenia tzw. śląskiej mniejszości etnicznej, także na arenie międzynarodowej. Zgodnie z „Ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym”, Państwo Polskie będzie musiało zagwarantować jej szereg praw, m.in. dostęp do swobodnej nauki języka mniejszości czy używania go jako języka pomocniczego obok urzędowego, a także chronić przed przymusową asymilacją oraz dyskryminacją. Na te ostatnie warto zwrócić uwagę, gdyż owe „słowa-wytrychy” otwierają liczne drzwi w Unii Europejskiej (i nie tylko tam). Ponieważ jednak celem ślązakowców nie jest uznanie śląskiej mniejszości etnicznej, a narodowości śląskiej, należy spodziewać się zgłaszania z tego tytułu pretensji na forum międzynarodowym.

W tak zarysowanym obrazie sytuacji może dojść do groźnego precedensu, opartego o wcześniejsze, doraźne inicjatywy – przedstawiciele „mniejszości śląskiej” (niekoniecznie całej, podobnie jak w ubiegłym roku) zwrócą się ze skargą do władz Federacji Rosyjskiej, która w odpowiedzi wyrazi „głębokie zaniepokojenie faktem, że Rząd RP nie respektuje praw należnych części swoich obywateli” i oficjalnie wystąpi w ich obronie. Niewykluczone przy tym, że Rosja tę narodowość uzna, co postawiłoby Polskę w bardzo trudnej sytuacji międzynarodowej, gdyż, jak wcześniej wspomniano, tendencje „pro-regionalizacyjne”, a także „ochrona praw mniejszości”, są obecnie w UE bardzo nośne i popularne. Wszelkiego rodzaju lokalne utarczki stanowiłyby dodatkowy argument dla ukazania Polski w negatywnym świetle, jako kraju, który nie jest w stanie samodzielnie rozstrzygać własnych konfliktów wewnętrznych. Lokalne antagonizmy można zresztą łatwo podsycać, szczególnie stosując trafiającą na podatny grunt retorykę populistyczną, opartą na wzmacnianiu resentymentów względem Polski, głównie kulturowych i gospodarczych, tworząc obraz państwa „mentalnie należącego do Wschodu” oraz Śląska jako części „cywilizacji Zachodu”. W takiej sytuacji istnieje realne ryzyko, że „Polska postawiona w rozkroku pęknie”, a wówczas Śląsk „albo będzie w Polsce autonomicznych regionów lub… nie będzie w Polsce”. Bez federalizacji i bez niepodzielności.

Zwracanie uwagi na mniejszość niemiecką, mimo że retorycznie atrakcyjne, pozostaje jedynie ciekawą analogią. Należy jednak mieć na uwadze innych aktorów, niekiedy noszących podwójne maski, którzy odgrywają swoją rolę. Pozornie marginalne działania obecne mogą mieć poważne konsekwencje w przyszłości.

Marek Trojan

17 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaroslaus
    jaroslaus :

    to się w głowie nie mieści co się dzieje w tym państwie. Zboczeńcy paradują po miastach, żydzi żądzą (Rostowski/Rothfeld, Gronkiewicz-Waltz etc) polskimi gojami, banderowcy jeżdżą swoimi rozpadającymi się trupami po Małopolsce i flagami UPA, polskie dzieci w szkołach malują obrazki z flagami UPA jako symbol “pro europejskiej” tożsamości, “post” komuniści kradną na potęgę, sady wydają wyroki jak za Stalina, vide teraz ta kanalia z Wrocławia czy wcześniej w Białymstoku za “nie przepraszam za Jedwabne”, afera goni aferę, ryży volksdeutsch albo żyd – jeszcze nie zdeterminowane – rozmontowuje nam państwo, miliony wyjechały….i teraz jeszcze ta gnida, którą już dawno załatwił by służby gdybyśmy takie mieli. IDĘ I GŁOSUJĘ NA KORWINA BO TONIEMY.

      • jaroslaus
        jaroslaus :

        Popatrz kto “rządzi” w MSZ od 98 – Meller, Rotfeld (kuzyn Rostowskiego-Rotfelda),Geremek – to tylko najbardziej widoczne główki czosnku. Choroba trawi ministerstwa do dzisiaj, tylko, że na niższych poziomach, chodzi zwłaszcza o ambasadorów itp.

      • hydrargyros
        hydrargyros :

        Na niedźwiedzia wystarczy lichy nastolatek uzbrojony w starego Mosina. Ot i kły nie pomogą, a skóra wraz z potężnymi kłami pięknie się będzie prezentować przy kominku. Być może ta agresja “niedźwiedzia” to jego łabędzi śpiew. Oby tak było, bo kły tego niedźwiedzia przelały już zbyt wiele słowiańskiej krwi.

        • zagonczyk_19
          zagonczyk_19 :

          hydrargyros: ukraińcy przelali jej tyle samo i to Polskich Panów. Widzę zmianę kierunku propagandowego z ,,Agentów wpływu moskiewskiego” na ,,Jedność Słowian ” tyle że nawet ciężko o słowiańskości ukraińców mówić.

          • hydrargyros
            hydrargyros :

            A kim są w większości Ukraińcy? Ludność Ukrainy ma “w sobie” procentowo więcej Słowian niż ludność Rosji. Rosja jest państwem federacyjnym, wielonarodowściowym czy inaczej: wieloetnicznym. Wiele już o tym prac napisano, nawet w samej Rosji. Co do jedności Słowian, to już nierealny mit, jedność Słowian została utopiona w słowiańskiej krwi przez samych Słowian: zwłaszcza Rosjan i Ukrainców, oraz na Bałkanach przez krwawy konflikt bratnich narodów Chorwatów i Serbów. Nie ma już słowiańskiej jedności i nie będzie, bo za dużo krwi przelano, bo zbyt wiele nas różni. Należy dbać o własny interes, tak się tylko składa, że Rosja miała, ma i mieć będzie z Polską sprzeczne interesy. Co najwyżej można oczekiwać tylko jakiejś chłodnej neutralności we wzajemnych stosunkach.

  2. o
    o :

    Takie wymysly grupki rzadnej wladzy, slawy, badz/oraz pieniedzy bylyby wyszydzane przez wszystkich, gdyby Polska byla panstwem o stabilnym prawie i gospodarce. Wtedy nikt by nie chcial nawet slyszec o jakichs podzialach, a poza tym takie panstwo poradzilo by sobie z takimi oszolomami.
    Dlatego najblizsze kilka wyborow: te do UE, samorzadowe, prezydenckie i parlamentarne sa tak wazne. Wiadomo na kogo nie glosowac. Wymieniac tej bandy zlodziei, nieudacznikow i postkomunistow nie trzeba.

    • puchacz
      puchacz :

      Szczerze mówiąc, liczę znacznie bardziej na sukces eurosceptyków na Zachodzie. Środowiska patriotyczne w Polsce są jeszcze bardzo słabe, więc wiele nie ugrają (choć oczywiście oddać głos trzeba). Polacy to naród z długą historią papugowania, więc jest nadzieja, że wraz z posypaniem się systemu na Zachodzie, wezmą przykład ze swoich “idoli”.

    • damakaro
      damakaro :

      hmmm oszolmy…. Z całym szacunkiem , ale może nie wszyscy mieszkający na Śląsku prą do ,, rewolucji” za wszelką cene? Każdy czlowiek ma swoje zdanie na dany temat. Może już nadszedł czas by rozpocząć dialog i nie szukać powodów do waśni? Z tego co bynajmniej ja wiem RAŚ nie planuje oderwania Ślaska od Polski i pchania sie do innego kraju na przylepca.

      • o
        o :

        Nie wszystkich na Slasku nazwalem oszolomami, tylko np. sygnatariuszy listow do Putina, bo juz 2 byly, jeden zeby ich nie ostrzeliwac atomowkami, kiedy bedzie Polske bombardowal, a 2gi o potrzebie solidarnosci wsrod slowian, tak jakby to Rosjanie byli jakimkolwiek wzorem do nasladowania, chocby wrod panstw regionu.
        Wydaje mi sie tez, ze wiele osob ma nieco niedoskonale pojedzie o historii, czy geopolityce, co zreszta nie jest dziwne, w naszej sytuacji, czy w ogole w obecnej sytuacji na swiecie, temu kto rozdaje pieniadze, oraz jakie sa swiatowe media (juz od kilkudziesieciu lat, zeby nie bylo, ze pisze o jakichs konkretnych polskich).

    • o
      o :

      Sam widzisz, ze komus wyjatkowo zalezy i wiecej, komus to bedzie sluzyc, jesli dojdzie so skutku (chociaz moze miec i inny cel). To jesli mieszkasz na Slasku, to sie zorientuj gdzie sa te osoby, ktore podpisuja jakies listy do Putina, ktore wolaja o autonomie, uznawanie osobnej narodowosci i inne dzialania, ktore oslabia Polske i sam Slask (w niej, w niej autonomiczny, czy poza nia).
      Oczywiscie jest w tym tez potrzeba rozglosu, wladzy i pieniedzy, dodatkowo moze mecenasi tych osob juz obiecuja jak bardzo zwieksza sie ich wynagrodzenia, jesli uda im sie cos uzyskac.

  3. jan53
    jan53 :

    Slask i Slazacy to region Polski. To co? Mazowsze i Mazowszanie to kolejny narod? Pomorzanie,Warmianie,Malopolanie,Wielopolanie itd.to tez oddzielne narody? Sam pan Gorzelik i jego rodzina pochodzą z pod Przemysla a on sam nie zna i nie używa gwary slaskiej.
    W spisie z 1940 r. III Rzesza tez nie uznawala zadnych “Gorno ani Dolnoslazakow” Pisali im Deutsch i wcielali do Wermachtu.
    W 2002r.do narodowości slaskiej przyznawalo się raptem 173 osoby.Wg.danych z 2012r. RAS na Slasku posiadal 20 kol w których zarejestrowanych “autentycznych działaczy”bylo………niecale 7tys.osob.To ze RAS podaje liczbe 850tys.jest ewidentna manipulacja bo tyle osob podalo ze posluguje się gwara slaska.Zreszta .Tarnowskie Gory – bardziej slaskie jak Katowice – Podaja: Narod Polski a etnicznie – Slazacy.

  4. suwaliszek
    suwaliszek :

    Dla mnie jest oczywiste, że w całym tym cyrku autonomii śląska maczają palce Niemcy. Trzeba się temu przeciwstawić i uświadomić to wielu karierowiczom z RAŚ – wielu z nich nie domyśla się tego – mają za mały rozumek – myślą tylko o kasie- o poselskiej diecie jako posłów mniejszości śląskiej/ślązakowskiej. W istocie ja bym robił zupełnie tak samo na Kresach – inicjował bym i wspierał ruch autonomii najpierw nie Polaków – aby im nie zaszkodzić – ale tzw. “Tutejszych” czyli mieszkańców dawnych ziem Rzeczpospolitej, pozbawionych wyraźnej tożsamości narodowej – zjawisko nader częste na Białorusi i środkowej Ukrainie – a pozytywnie nastawionych do polskości i w końcu przychylnych przyszłej administracji polskiej na ich terenach. O szczegółach dyskutujemy na stronie pt. Jak odzyskać Kresy- scenariusz wydarzeń.

  5. jan53
    jan53 :

    @Suwaliszek : “Przychylnej przyszłej administracji polskiej”. No wlasnie.Myslisz ze kiedyś “objawia” się takowi madrzy i propolscy politycy? Jak na razie mamy tylko korytozercow i liczący na splendor i oklaski z Brukseli.A tej nasza polityka wschodnia nie interesuje.Zachod zawsze nas traktowal w czasach kryzysow/wojen jako darowiznę dla Rosji aby ja zaspokoić ja w jej planach.

  6. bastide
    bastide :

    Ja bym był spokojny o Ślązaków, ponieważ większość z nich to patrioci. Obawiam się raczej o pseudo organizacje, pieniaczy i trolli na internecie, którzy manipulują wszystkimi ludźmi.