…Wielopolski, Dmowski…

Ocena powstania 1863 r. musi wypaść jak następuje: ideowo i zasadniczo mieli powstańcy rację, taktycznie był to duży błąd polityczny – pisał Stanisław Cat-Mackiewicz.

Piłsudski, najczystsze w dziejach Polski wcielenie romantycznej atmosfery 1863 r., Piłsudski, który do wszelkiej ugody z Rosją miał nienawiść i pogardę, Piłsudski złożył hołd Wielopolskiemu. Margrabia Wielopolski był jednym z najwybitniejszych polityków XIX w. Pod pewnymi względami przypominał Bismarcka – konserwatysta od stóp do głowy, obrońca zasady ordynacji i majoratów, na pewno bliższy Chateaubriandowi niż Victorowi Hugo, posiadał wspaniałą możność adaptacji idei nowoczesnych swego pokolenia. Został przez cesarza mianowany naczelnikiem rządu cywilnego w Królestwie, założył tu uniwersytet pod nazwą Szkoły Głównej, wprowadził wszechstanowy samorząd gminny, dał społeczeństwu polskiemu możliwości realnej pracy dla dobra kraju.

Wszystkie osiągnięcia polityki Wielopolskiego przekreśliło powstanie 1863 r., które wybuchło wtedy, gdy Rosjanie najbliżsi byli programu ugody z nami. Powstanie ożywiło solidarność Rosji z Prusami, najwięcej z powstania cieszył się Bismarck, który kiedyś w porywie szczerości, będącej koniecznością dla jego wspaniałej inteligencji, zawołał w czasie rozmowy z jakimś Polakiem: „Czyż ludzie rozsądni żadnego już u was wpływu na społeczeństwo nie mają”. Powstanie roku 1863, w odróżnieniu od powstania listopadowego, nie miało żadnych szans zwycięstwa. Było tylko zbrojnym, ofiarnym protestem, było rodzajem honorowego samobójstwa, którym szlachcic japoński protestuje przeciwko wyrządzonej mu krzywdzie.

Ocena powstania 1863 r. musi wypaść jak następuje: ideowo i zasadniczo mieli powstańcy rację, taktycznie był to duży błąd polityczny.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Powstanie było wojną z Rosją o ziemie wschodnie, o Litwę i Ruś. Jak w kryształowej soczewce odbiła się ta prawda w dramatycznej rozmowie wielkiego księcia Konstantego Mikołajewicza z hr. Andrzejem Zamoyskim, prezesem Towarzystwa Rolniczego, człowiekiem prawym, szlachetnym, uosobieniem typu polskiego w jego najlepszym wydaniu. Polacy, jak zresztą i Anglicy, nie lubią ludzi zbyt inteligentnych na swoim czele. Tylko że Imperium Brytyjskiemu to niedopuszczanie wybitnych inteligencji do kierownictwa nawą państwową nie może przynieść zbyt wielkich szkód, zresztą Anglicy gotowi są zawsze ustąpić z tej zasady gdy zachodzi potrzeba lub gdy Anglii grozi niebezpieczeństwo. Polacy, będąc narodem inteligentów, obstają przy matołach nawet w najcięższych dla swego bytu narodowego chwilach. Andrzej Zamoyski matołem nie był, lecz daleko mu było do zmysłu politycznego Wielopolskiego. Gdy mu wielki książę Konstanty zaproponował imieniem Rosji zgodę słowiańską za jednoczesnym wyrzeczeniem się przez Polskę Litwy i Rusi, Zamoyski w sposób prawy i prostolinijny odmówił. Stronnictwo białych gotowało się także do powstania. Wielopolski chciał sprowokować czerwonych, oddzielić białych od czerwonych. To mu się nie udało. Napoleon III zaczął działać prowokacyjnie, by po kilku miesiącach nas opuścić. Powstanie ogarnęło cały kraj.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Instynkt całego narodu polskiego, że bez ziem wschodnich Polska jest niczym, był zupełnie słuszny. W Europie jest wiele narodowości, lecz jest tylko kilka narodów politycznych mogących być ośrodkami życia politycznego Europy. Do tych narodów należą Anglicy, Francuzi, Niemcy, Rosjanie, Hiszpanie, Włosi. Czy Polacy mają do nich należeć, czy też nie, decyduje przynależność do Polski ziem wschodnich. Z nimi Polacy stają się narodem takim jak Włosi lub Hiszpanie. Bez nich Polacy stają się narodowością niemogącą prowadzić polityki samodzielnie, zmuszoną do szukania ciągle oparcia o kogoś.

Ale przyjęcie polityki Wielopolskiego nie oznaczało jeszcze wyrzeczenia się Litwy i Rusi na zawsze i ostatecznie. Wątpię nawet, aby Wielopolski w głębi serca chciał te prowincje istotnie oddać Rosji. Sądzę, że takiej myśli nie miał ani przez chwilę. Po prostu rozumiał, że Polska dla odzyskania niepodległości musi się gdzieś wzmocnić, że odrodzenie instytucji narodowych w Królestwie, bynajmniej nas od możliwości odzyskania Litwy i Rusi w przyszłości nie oddali, lecz oczywiście do nich zbliży. Polacy mają przesadne pojęcie o honorze narodowym. Zdaje się, że uważają, iż honor wymaga od narodu, by nie pominąć żadnej okazji by zginąć.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Oczywiście, że powstanie 1863 r. miało także swoje skutki dodatnie. Z jego świętej krwi, rozlanej gdzieś po lasach, rodziła się później egzaltacja, miłość ojczyzny tak wzniosła, jak może w żadnym kraju, ze strzępów tej krwi rodziły się takie duchy, jak Piłsudski, Sławek, Studnicki, zrodziły się legiony i wojsko polskie na wschodzie, rodziła się waleczność żołnierzy polskich i opór Warszawy i bohaterstwo w ostatniej naszej klęsce. Ale powstanie zachwiało najbardziej naszym stanem posiadania na tych ziemiach, w imię których wybuchło. Na Litwie i Rusi przed powstaniem sieć polskości była gęsta, tam gdzie chłop był ruski, białoruski czy litewski, emancypując się, przechodził automatycznie do polskości. Powstanie 1830-31 r. szarpnęło tym stanem rzeczy, ale go nie zniszczyło. Natomiast po roku 1863 Moskale dzięki konfiskacie przeważającej ilości ziemi, wysiedleniem, usunięciom polskiego urzędnika itd., nadwyrężyli istotnie wpływy polskie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

To co się nie udało Wielopolskiemu w Królestwie, udało się Gołuchowskiemu w Galicji. W roku 1867 Polacy oświadczyli Franciszkowi Józefowi: „Przy Tobie, Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy”. Po czym władza nad Galicją przeszła niepodzielnie w polskie ręce, co niewątpliwie uratowało i zachowało nam w drugiej połowie XIX w. kulturę i naukę, a na pewno nie utrudniło, lecz ułatwiło odzyskanie niepodległości w wieku XX. Ale byłoby błędem wyciągać stąd wnioski, że Gołuchowski był wybitniejszy od Wielopolskiego lub że Polacy galicyjscy byli rozsądniejsi od Polaków z Królestwa. Przyczyn odmiennego biegu wypadków należy szukać w następujących okolicznościach: (1) Austria była państwem katolickim, nie było tutaj walki, jaka istniała pomiędzy prawosławiem a katolicyzmem w zaborze rosyjskim; (2) Austria w związku z jej przeobrażeniem po roku 1866 z państwa niemieckiego w państwo o większości słowiańskiej straciła program wynaradawiania Polaków, który w Rosji był jak najbardziej aktualny; (3) Austria nie wyrywała Polakom galicyjskim tego, co dla nich było ich Litwą i Rusią, mianowicie Galicji Wschodniej. Pomimo wszelkich narzekań na złośliwości austriackie i na intrygi Austriaków u Rusinów, Polacy odzyskali jednak dla siebie ten kraj i uratowali niepodzielność Galicji. Gdyby Rosja zachowała się wobec nas na Litwie i Rusi tak jak Austria w Galicji Wschodniej, nie byłoby powstania 1863 r.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przegrana wojna zawsze wywołuje depresję. Naród polski po ciężkiej tragedii 1863 r. wpadł w depresję, patriotyzm swój ujawniał w formie cierpiętnictwa: „My już bez żalu nie znamy śpiewu, wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń, i jako pomnik Twojego gniewu, sterczy ku Tobie błagalna dłoń”… Inne narody śpiewają pieśni dumne, naszą pieśnią stało się owo: „Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej”… Renesansem marzeń o potędze był w literaturze dopiero Sienkiewicz, ale szkoła narodowo–demokratyczna, której przywódcą, symbolem i najwybitniejszą indywidualnością stał się Roman Dmowski, oparła odrodzenie narodowe na innych podstawach. Zaczęto kłaść akcent nie na dążenia do odzyskania państwa, lecz na urządzeniu się w niewoli, na zorganizowaniu życia narodowego. Nie trzeba się jednak podpisywać pod oskarżeniami, że „endecy” wyrzekli się niepodległości. Zarówno Wielopolski jak Dmowski nie wyrzekli się ani niepodległości, ani Litwy i Rusi. Chcieli tylko wzmocnić na razie naród, nie chcieli uniemożliwiać mu odzyskania tej niepodległości przez „boje bez broni”. Hitler także nie wywołał wojny w roku 1933, lecz dopiero wtedy, gdy się uzbroił, Chamberlain odwlekł w Monachium wojnę, bo Anglia była nieuzbrojona, Piłsudski nie rzucił swych strzelców w bój przeciw Rosji przed 1914 r., tylko czekał aż wybuchnie wojna europejska. Pisząc tę książkę, pilnie przeczytałem wszystkie dostępne tu pisma Dmowskiego pomiędzy 1900 a 1914 r. i wyrobiłem sobie przekonanie, że intencje Dmowskiego były o wiele bliższe ugody z Rosją, niż nawet ofensywy przeciwko Niemcom. Dmowski był absolutnie człowiekiem zaboru rosyjskiego w tym przekonaniu, że waga zaboru rosyjskiego była dla niego o wiele większa, aniżeli waga tamtych dwóch zaborów, i dlatego też chciał, aby tu, w zaborze rosyjskim, naród polski miał możność skupienia swych sił, miał możność rozpoczęcia pracy narodowej. Możliwość tę widział nie w powstaniu, lecz w odprężeniu stosunków z Rosją. Dmowski był jednak zręczniejszym i bardziej nowoczesnym taktykiem od Wielopolskiego. Znał egzaltowany charakter polskiego patriotyzmu, wiedział, że trzeba mu dać jakiś cel walki. Aby więc odwrócić uwagę rodaków od walki z Rosją, wskazał im na Niemców. W nienawiści do Niemców chciał znaleźć wspólny język z Rosjanami. Antyniemieckość Dmowskiego, to m.in. także gra taktyczna mająca ułatwić pogodzenie się zaboru rosyjskiego z Rosją. Nie bez wpływu na Dmowskiego były także te okoliczności, że Berlin był wtedy stolicą międzynarodowego socjalizmu i że Żydzi mieli olbrzymie wpływy w Berlinie i Wiedniu. Dmowski uważał, że Żydzi szczelniej okupują polskie życie gospodarcze, aniżeli zaborcy nasze życie polityczne, i jego uczucia antyżydowskie były o wiele silniejsze od uczuć skierowanych przeciwko zaborcom.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Dmowski nie tylko słusznie podkreślił decydujące dla Polski znaczenie dojścia do morza, ale też słusznie przewidział gospodarcze znaczenie dzielnicy pruskiej. W czasach omawianych (1905–1914) Polska miała wspólne życie kulturalne i uczuciowe, ale nie miała wspólnego życia gospodarczego, nie miała żadnej wspólnoty gospodarczej – każdy z zaborów był całkowicie wcielony do kompleksu gospodarczego państwa, do którego należał, Polskę dzieliły kordony celne, pomiędzy zaborami nie było żadnych wspólnych interesów gospodarczych, poza wyjątkiem handlu księgarskiego i tego faktu, że wielu polskich arystokratów posiadało majątki ziemskie jednocześnie w dwóch albo trzech zaborach. Dopiero po sklejeniu Polski z powrotem okazało się, że podstawą gospodarczą państwa są Śląsk i Gdynia. W tym przewidywaniu wielkiej dla przyszłej Polski roli zaboru pruskiego Dmowski okazał się prorokiem. Natomiast nie miał racji Dmowski, gdy pisał, że zabór pruski to dzielnica narodowo najbardziej „zagrożona”. Wręcz przeciwnie: statystyki pruskie wskazują w drugiej połowie XIX w. stały wzrost polskości w Wielkim Księstwie Poznańskim. Wszelkie wysiłki zniemczenia tego kraju nie dały nam rady. Na Śląsku polskość przebudziła się w sposób żywiołowy. Natomiast przeciwnie było na wschodzie. Od powstania r. 1863 Polacy byli wypierani przez żywioł mówiący po rosyjsku lub dialektami rosyjskimi. Polacy są biologicznie silniejsi od Niemców, podmywają oni niemczyznę, natomiast Polacy są spychani przez żywioły rosyjskie i ruskie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Program Dmowskiego ugody z Rosją nie miał powodzenia, jakkolwiek Dmowski potrafił zapanować nad własnym społeczeństwem, co się nie udało Wielopolskiemu. W roku 1863 rząd rosyjski chciał ugody, Polacy odtrącili jego propozycje. Za czasów Dmowskiego i w latach 1905-1914 Polacy chcieli ugody, rząd rosyjski odpowiadał na to represjami. Inne to bowiem były czasy, W roku 1863 carat mógł się liczyć jako z opozycją wyłącznie z wyższymi klasami społecznymi, z nieliczną w Rosji inteligencją. W roku 1905 już szerokie klasy ludowe wyszły na arenę polityczną. Rząd nie znajdował innego antidotum na hasła socjalistyczne, niż hasła skrajnego nacjonalizmu w rodzaju „Rosja dla Rosjan”. Ze swoim programem ugody z Rosją Polacy spóźnili się o lat pięćdziesiąt.

Stanisław Cat-Mackiewicz

fragment książki O jedenastej – powiada aktor – sztuka jest skończona. Polityka Józefa Becka.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply