Tropami Romualda Traugutta

Zwiedzając Obwód Brzeski na Białorusi warto chociażby z patriotycznego obowiązku odbyć wędrówkę śladami przywódcy Powstania Styczniowego Romualda Traugutta, choć niestety wiąże się ona z pewnymi problemami.

Odszukanie miejsca narodzin Romualda Traugutta w Szostakowie nie jest łatwe, choć w linii prostej leży ono niemal rzut kamieniem od dzisiejszej polskiej granicy w dawnym brzeskim powiecie. Kto nie dysponuje samochodem i dokładną mapą, ten nie ma co wybierać się na jego poszukiwania. Leży ono na uboczu dzisiejszego Rejonu Kamienieckiego, wciśnięte między granicę z Polską a białoruską część Puszczy Białowieskiej, stolicą rejonu Kamieńcem a Wysokim. Wieś, a raczej niewielki pasiołek, należy do Wojskiego Sielsowietu. Mimo swej mizeroty występuje w najnowszych białoruskich opracowaniach, takich jak chociażby “Swod pamiatnikow istorii i kultury Biełorussi” , obejmującego “Brestską obłast”. Figuruje w nich jednak głównie, jak się wydaje, dzięki ośmiu kurhanom, odkrytym jeszcze za polskich czasów w 1936 roku, a przebadanym w roku 1958. Artefakty z nich pozyskane można podziwiać w Brzeskim Muzeum Krajoznawczym.

We wspomnianym wydawnictwie Traugutt jednak występuje. Jest w nim nawet zamieszczony krótki życiorys. On sam nie poznałby dziś swojej rodzinnej miejscowości, znajdującej się niegdyś obok wspomnianych kurhanów. Cała okolica przeorana kolektywizacją, a także melioracją znacznie zmieniła wygląd. Miejsce, w którym niegdyś stał dwór jest odległe o pół kilometra od dzisiejszej wsi. Z daleka przypomina zielone uroczysko leżące nad brzegiem dwóch stawów rybnych, założonych przez tutejszy kołchoz. Drewniany dworek, w którym urodził się Traugutt spłonął podczas ostatniej wojny. Nie należał on jednak do jego ojca Ludwika, nie stanowił też wiana jego matki Alojzy z Błockich. Niezbyt zamożni rodzice dzierżawili go wraz z majątkiem od generała Alberta, który najprawdopodobniej dostał go od cara z puli ziem skonfiskowanych uczestnikom Powstania Kościuszkowskiego.

Nie zachował się żaden opis dworku. Nie występuje nawet w monumentalnym dziele Romana Aftanazego “Dzieje rezydencji”. Najprawdopodobniej był skromny. Dziś w jego miejscu znajduje się polana, na której stoi głaz z pamiątkową tablicą w języku rosyjskim, ustawiony w 1988 roku. Polana otoczona jest zagajnikiem, zdziczałym sadem i resztkami dawnych drewnianych zabudowań, które po bliższym przyjrzeniu się okazują się być resztkami prawosławnej świątyni. Ostatni “dziedzic” Szostakowa żył bowiem w symbiozie z białoruskimi chłopami i, choć był Polakiem i katolikiem, pozwolił jeden z dworskich budynków zaadaptować na prawosławne miejsce kultu, by nie musieli chodzić do odległej o kilkanaście kilometrów świątyni…

Projekt ożywienia Szostakowa i wkomponowanie go do tradycji patriotycznej w Polsce wysunął w latach dziewięćdziesiątych proboszcz z Kamieńca i Wysokiego, zainteresowany również Wołczynem, ks. Jan Wasilewski. Chciał, by odbywał się w nim, przy współpracy ze stroną białoruską, zlot drużyn harcerskich noszących imię Romualda Traugutta. Do zrealizowania pomysłu zabrakło jednak odpowiedniego klimatu. Traugutt nie jest jednak na Ziemi Brzeskiej postacią zapomnianą, zwłaszcza przez mieszkających na jej terenie Polaków. Jego imię nosi m.in. Oddział Obwodowy Związku Polaków na Białorusi w Brześciu. Sam Traugutt na pewno na to zasługuje, tym bardziej, że śladów po nim jest na niej o wiele więcej. Szczególnie dużo znajdziemy ich w Ostrowiu w powiecie Kobrzyńskim, z którym był on chyba bardziej związany niż z Szostakowem. W miejscowości tej, leżącej w połowie drogi między Kobryniem a Małorytą spędził z pewnością najlepsze, choć niedługie chwile swego tragicznego życia. Tu w domu Justyny Błockiej z książąt Szujskich której był wnukiem, mieszkał przez kilka lat z rodziną. Tu poznał także swą drugą żonę, Antoninę Kościuszkównę, córkę Aleksandra , bliskiego krewnego Tadeusza Kościuszki i Antoniny z Ptaszkiewiczów. Miała ona zaopiekować się jego nieletnimi dziećmi, osieroconymi przez pierwszą żonę. W Ostrowiu również miał zamieszkać Traugutt po zwolnieniu się z armii carskiej, decydując się na życie rolnika, z trudem wiążąc koniec z końcem. Majątek był wprawdzie warty około dwudziestu tysięcy srebrnych rubli, ale obłożony długami nie przynosił praktycznie żadnych dochodów. Trauguttowie utrzymywali się głównie z wojskowej renty.

Nie zachowały się niestety żadne opisy dworku w Ostrowiu. Wiadomo tylko, że był przestronny i wygodny. Traugutt urządził w nim kaplicę, w której cała rodzina zbierała się na wspólny pacierz, a w niedzielę na nabożeństwo.

W Ostrowiu Traugutt otrzymać miał list przywieziony przez Elizę Orzeszkową od Jana Mitraszewskiego, naczelnika powstańczego z Kobrynia, który wzywał go do objęcia dowództwa nad formującym się oddziałem zbrojnym. Dzięki noweli “Oni” jej pióra, mamy zbeletryzowany, acz historycznie wierny opis objęcia przez Traugutta dowództwa nad partią kobryńską. Nie była ona duża, ale dzięki zdolnościom taktycznym Traugutta odniosła kilka zwycięstw. Do dziś w miejscach, w których toczyła swe boje, podczas prac melioracyjnych i ziemnych znajduje się fragmenty broni. Nie są one niestety oznaczone, choć można by z nich ułożyć łatwy do zwiedzania szlak turystyczny, leżący przy trakcie Kobryń – Pińsk.

Przed II wojną światową tutejsze społeczeństwo coś w tym kierunku robiło. Wiosną 1933 roku uroczyście obchodzono w Ostrowiu 70 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Przybyli na nią żołnierze 83 pułku i młodzież szkolna a w miejscu, w którym stał dwór Traugutta ustawiono wielki dębowy krzyż i polny kamień z wyrytymi słowami: “Romualdowi Trauguttowi – wielkiemu synowi Polesia”. Z obu jego stron zasadzono drzewa – brzozę i sosnę. W czasie uroczystości obecny był Jan Wasiljewicz Charytoniuk, deputowany rady miejskiej w Kobryniu. To on w roku 1991 odnalazł miejsce, w którym niegdyś stał dwór Traugutta. Nie było to łatwe, bo po kolektywizacji i komasacji gruntów jego okolice zasadniczo zmieniły swój wygląd. Przepadł gdzieś kamień pamiątkowy, ścięto sosnę i krzyż. Tylko brzoza oparła się upływowi czasu. Teren został na nowo oznaczony, ale nie ustawiono na nim żadnej tablicy, idea ta nie znalazła niestety zrozumienia u miejscowych władz. Pamięć o związku Traugutta z Ostrowem ponownie zaczyna popadać w zapomnienie. Turyści z Polski praktycznie tu nie zaglądają, podobnie jak do Zakoziela i Ludwinowa, dwóch miejscowości, leżących w samym centrum rejonu drohiczyńskiego, dawnych majątków rodziny Orzeszków, w których ukrywał się ranny Traugutt. W Ludwinowie, gdzie przywódcą powstania opiekowała się sama pisarka, zachował się park i fundamenty dworskich zabudowań. Więcej historycznej spuścizny ocalało w pobliskim Zakozielu, który należał do Kaliksta Orzeszki, szwagra Orzeszkowej. Przetrwał m.in. fragment głównego korpusu oraz zdobione kolumnami przyściennymi skrzydło empirowego dworu Orzeszków z 1820. Budynek ten został zniszczony podczas II wojny światowej i odbudowany na cele mieszkalne. Otacza go park krajobrazowy z systemem alej i stawów. W jego zachodniej części na pagórku znajduje się murowana neogotycka kaplica grobowa Orzeszków, zbudowana według projektu Franciszka Jaszczołda. Zdaniem znawców jest to jeden z najciekawszych tego typu obiektów na dzisiejszej Białorusi. Również tutaj, w niewielkiej komorze pod centralną wieżyczką kaplicy ukrywał się podczas obław rosyjskiego wojska, Romuald Traugutt.

Jego pobyt w obu miejscowościach nie był zbyt długi. Po powrocie do zdrowia, wyposażony w fałszywe dokumenty został karetą odwieziony przez Elizę Orzeszkową do granic Królestwa Polskiego.

Jeżeli będziemy dysponować własnym autem, to bazując w Brześciu wszystkie miejsca związane z Trauguttem zdołamy odwiedzić w ciągu jednego dnia. Przed wyprawą na Białoruś powinniśmy odświeżyć lekturę szkicu “Białoruś – informacje praktyczne“, zamieszczonego na naszym portalu, a także “Zacząć można od Brześcia“. Informacje w nich zawarte są nadal aktualne. Istotną nowością jest jedynie fakt, że na przejściu osobowym między Polską a Białorusią, Terespol-Brześć nie ma kolejek. Przejeżdża się bez większych problemów.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply