„Oswobodzona” Polska

Nigdy, przenigdy naród polski nie stanął w obliczu tragedii narodowej tak straszliwej.

W dniu 9 sierpnia 1944 premier Mikołajczyk oświadczył dziennikarzom wszystkich krajów na konferencji w Moskwie:

„Przybyliśmy w chwili, kiedy bohaterska Armia Czerwona… oswabadza ziemie polskie“.

Oswabadza!

Okropne więzienie w Majdanku zostało z rozkazu władz „oswabadzających“ zaludnione Polakami, żołnierzami Armii Krajowej. Siedzi tam 2500 żołnierzy. Różnica ze stanem poprzednim jest tylko ta, że Niemcy w Majdanku trzymali ludność cywilną oraz cywilnych cudzoziemców przywiezionych z innych krajów Europy, Sowiety zaś, widać w imię „wspólnej walki z Niemcami“, wsadzili tam żołnierzy, którzy walczyli i mogliby nadal walczyć z wojskiem niemieckim, marząc o niepodległości kraju.

Majdanek położony jest poza linią Curzona, w sercu Polski. Oto jest potwierdzenie tego, cośmy pisali od dwóch lat, że nie ma kwestii Wilna i Lwowa, jest tylko kwestia niepodległości Polski: stosunek władz sowieckich do żołnierza polskiego nie jest inny w Wilnie czy we Lwowie niż w Lublinie.

W walkach o Wilno w dniu 13 lipca pomagały wojskom sowieckim bataliony polskie. Próbowano potem dwukrotnie na Górze Zamkowej zawiesić chorągiew polską. Została ona dwukrotnie, z rozkazu władz sowieckich, zerwana.

Na obiad wspólny z okazji wypędzenia Niemców z Wilna zostali zaproszeni oficerowie polscy. Na tym obiedzie zostali oni aresztowani, dalszy ich los jest nieznany. Są już może w Kozielsku, może pojadą w okolice Smoleńska.

– Oswabadzają!

Liczne oddziały polskie na Wileńszczyźnie są rozproszone. Jaki jest los żołnierzy – nie wiadomo.

Do 25 sierpnia wywieziono z Wilna 10 000 osób. Deportacja odbywa się według znanych wzorów, w wagonach towarowych i bydlęcych. Deportowani skierowani są na razie do miasta Kaługi.

Czyszczenie kraju z elementu polskiego, rozpoczęte w 1939 roku, trwa dalej. Pobór mężczyzn, pobór kobiet, wywożenia na roboty, aresztowania pod zarzutem rzekomych sympatii niemieckich – wszystko to jest instrumentem dla osiągnięcia zmiany ludnościowego charakteru kraju.

Te same wiadomości nadchodzą z południowo-wschodnich województw Rzeczypospolitej. – Deportacje – głosi jedna z depesz – są gorsze i liczniejsze niż w 1939 roku! Możliwość pracy konspiracyjnej, wojskowej, ustała zupełnie. Tak samo nie sposób jest wydawać gazet drukowanych konspiracyjnie. Władze sowieckie mają o wiele sprawniejszą organizację policyjną aniżeli Niemcy…

Przypominamy tu sobie odezwę pełnomocnika rządu do obywateli ziem wschodnich nakazującą im pozostawanie na miejscu w razie odejścia władz niemieckich. Odezwa ta wołała patetycznie:

„Pamiętajcie, że stale nad wami czuwać będą władze polskie”…

Wysoki rządzie, wysokie władze polskie, powiedźcie, w jaki sposób czuwacie dziś nad losem tych mężczyzn, kobiet i dzieci, którym grozi los gorszy od rozstrzelania, gorszy od samego piekła, bo męczarnie w łagrach sowieckich?

O! nie chcę szydzić z waszej bezsilności, bo wasza pod tym względem bezsilność jest niestety bezsilnością wielkiego, bohaterskiego narodu, ale powtórzę, że dowodem braku poczucia odpowiedzialności było rzucanie zapewnień, których dotrzymać nie było się w stanie. Jakiż można zacytować fakt, a chociażby fakcik, który by potwierdzał choć w setnej części tezę naszego premiera, że wojska sowieckie „oswabadzają” Polskę. Wychodzą na terenie „oswobodzonym” Rzeczypospolitej gazety polskie. Tak jest! Ale to są propagandowe gazety sowieckie w języku polskim, takie same, jak te, które zawsze ukazywały się w Moskwie czy też Mińsku Litewskim. Ani jednej wolnej gazety, ani jednego wolnego słowa. Nikomu nawet do głowy nie przyszło wskrzesić dawne gazety, nie tylko w „sowieckim” Lwowie i „sowieckim” Wilnie, ale także w Lublinie, w tej „tymczasowej stolicy oswobodzonego państwa polskiego”, jak Lublin teraz nazywa część prasy angielskiej.

My Polacy, pochodzący z obszarów ziem zajętych przez Sowiety, wiemy, że nie zobaczymy już naszych rodziców, rodzeństwa, dzieci. Wszystko zmarnieje, umrze w tych najcięższych warunkach, najcięższych męczarniach, jakie mogą być udziałem człowieka.

Takie to „oswobodzenie” zgotował nam los w szóstym roku wojny, którąśmy z taką wiarą i ochotą rozpoczęli ufni w sprawiedliwość dziejową i „mocne” sojusze nasze z Francją i Anglią.

„Zwyciężymy – mówił w pierwszym dniu wojny premier Składkowski – bo dowodzi nami marszałek Śmigły-Rydz“.

W gazecie angielskiej wyczytałem z powodu anglo-amerykańskiego zwycięstwa w bitwach na polach Belgii i Francji powtórzenie słów admirała Nelsona: „To co się stało jest tego rodzaju, że wyraz zwycięstwo nie oddaje całej jego wielkości“.

Tegoż dnia można było powiedzieć o Polsce:

– Klęska nasza jest tak wielka, że wyraz klęska jest tu absolutnie niewystarczający.

Nigdy, przenigdy naród polski nie stanął w obliczu tragedii narodowej tak straszliwej.

Stanisław Cat-Mackiewicz

Fragment książki Nie! Broszury emigracyjne 1944, Wydaniwctwo Universitas, Kraków 2014.

Portal KRESY.PL jest patronem medialnym wydania „Pism wybranych” Stanisława Cata-Mackiewicza w krakowskim Universitas.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. hetman-1
    hetman-1 :

    Następny dowód na to że Mikołajczyk był marnym politykiem i wiecej zaszkodził niż pomógł sprawie polskiej a jego wejście do rządu lubelskiego dało pretekst sowietom do ogłoszenia już wówczas prawdziwego niestety że jest to demokratyczny rząd jedności narodowej bo reprezentowany tagże przez polityków z rządu londyńskiego a naszym pseudo-sojusznikom zachodnim pretekst do uznania tej sowieckiej agentury za rząd RP.
    Mikołajczyk był ze stronnictwa ludowego niech mi ktoś powie jak wie czym to stronnictwo kiedykolwiek się dla Polski czy nawet dla samych rolników których podobno reprezentuje zasłużyło
    Sytuacja jaka była wówczas przerastała polityków jakich mieliśmy a jak najbardziej przerastała chłopskich ludowców co znali się na rolnictwie ( i to w zakresie własnego gospodarstwa nie więcej ) ale nie na polityce ale bardzo do niej się pchali i dalej pchają
    Czy obecnie jest inaczej z partiami Ludowców dla których najważniejsze jest obsadzić jak najwięcej stanowisk państwowych i dokonać kilku szwindli za to mają gdzieś interes polskich rolników których mówią że reprezentują Nie ma drugiej takiej partii tak pazernej na władzę i stanowiska by to osiągnąć ludowcy są gotowi na współpracę i sojusz z każdym i z każdą partią z SLD z PO kiedyś z komuną a Mikołajczyk ze Stalinem
    Piłsudski powiedział o ludowcach dać im sejm chłopski rząd chłopski to państwo w gnoju utopią
    i musiał Witosa kolegę Mikołajczyka siłą od koryta odrywać bo chłop powinien stać w polu albo w stodole a nie przy korycie