Napady tatarskie na Ruś i Rzeczpospolitą

Napady tatarskie na wchodzącą w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego (a później Korony) Ruś mają długą historię. Dla Tatarów najistotniejszy był polityczny i ekonomiczny. Pod koniec XV w. w Europie Wschodniej i Południowej ważną rolę zaczęło odgrywać Imperium Osmańskie. Po zajęciu Konstantynopola oraz miast wybrzeża krymskiego w tym słynnej Kaffy, Chanat Krymski stał się de facto narzędziem polityczno-militarnym sułtana tureckiego. Pozbawiony miast portowych został odcięty od ważnych źródeł dochodu. Straty te nadrabiał poprzez najazdy, daniny oraz handel niewolnikami na nieznaną dotąd skalę. Zapotrzebowanie na nich było bowiem w Turcji ogromne i z roku na rok rosło. Wybierając się na łowy niewolników, na Krymie ogłaszano pospolite ruszenie. Na rozkaz chana stawiała się nawet trzecia część męskiej populacji.

Pierwszego wielkiego najazdu Tatarzy dokonali w roku 1474, pustosząc Podole i Ruś Czerwoną. Jan Długosz tak opisał jego skutki: ,,Wszystek kraj podolski, prawie w każdym zakątku, od człeka aż do bydlęcia zakrwawiony i sponiewierany, a z nim znaczna część Rusi, wydały jęk bolesny a wiele tysięcy ludzi płci obojga w wieczną niewolę zostały uprowadzone i sprzedane”. Cztery lata później orda krymska splądrowała Bracław. W 1482 r. Tatarzy dokonali pogromu Kijowszczyzny. Cała jej ludność została uprowadzona w jasyr lub wyrżnięta. W roku 1485 Tatarzy ponownie najechali Podole, trzy lata później znów “odwiedzili” Kijowszczynę. W 1490 r. wdarli się na Wołyń i Chełmszczyznę. Od tej pory nawiązując do tradycji ord Batu-Chana zaczęli nawiedzać rdzenne polskie ziemie docierając niekiedy aż po Kraków – w następnych latach najazdy tatarskie stały się codziennością. Do 1586 r. Tatarzy, jak obliczają badacze, dokonali od 150 do 300 masowych najazdów na ziemie Rzeczpospolitej.

Polska dyplomacja usiłowała położyć im kres poprzez zawarcie przymierza z chanem i wciągnięcie go do antymoskiewskiej koalicji, ale zabiegi polskich posłów spełzły na niczym. Obie strony wymieniały się wysłannikami i dochodziły nawet do wspólnych wniosków, ale napady na ziemie Rzeczpospolitej nie ustawały. Dla kształtującego się etnosu Tatarów krymskich, zwłaszcza tych wywodzących się z Ordy Nogajskiej, handel niewolnikami stał się podstawowym źródłem utrzymania. Prowadzili oni bowiem koczowniczy tryb życia, nie uprawiali handlu, tułali się jedynie po dzikich i bezludnych stepach północnego Krymu, będąc hordą nędznych i często głodnych dzikusów.

Kresy Ukrainie najbardziej ucierpiały w drugiej połowie XVII w. – historycy obliczają, że Tatarzy najechali je 75 razy. Żadna chałupa nie przetrwała wtedy na Rusi dłużej niż 10 lat, a kraj przeżywał katastrofalny ubytek siły roboczej. Tylko w latach 1605-1633 Tatarzy zagarnęli w jasyr ponad 100 tys. ludzi z Rusi Czerwonej, a wymordowali kolejne 24 tys. W sumie Rzeczpospolita do powstania Chmielnickiego utraciła na skutek napadów tatarskich 300 tys. mieszkańców. Tatarzy poruszali się po Rzeczpospolitej trzema szlakami: ,,Czerwonym” czyli ukraińsko-wołyńskim, prowadzącym między dorzeczami Dniepru i Bohu, “Podolskim”, czyli kuczmańskim wiodącym między Bohem i Dniestrem oraz “Wołoskim” przechodzącym Dniestr i omijającym Ukrainę, a dalej prowadzącym na Ruś Czerwoną. Nie były one oczywiście szlakami we współczesnym rozumieniu tego słowa, nie stanowiły gościńca kupieckiego. Wyznaczały raczej kierunek poruszania się tatarskich zagonów, a także ich odwrotów z jeńcami. Były tak wyznaczane, by i prowadzeni spętani jeńcy dotarli na Krym w jak najlepszej kondycji.

Rzeczpospolita usiłowała zabezpieczyć się przed najazdami Tatarów przy pomocy Kozaków, czyli uciekinierów z ziem ruskich osiedlających się za Dnieprem – za tzw. porohami, a tworzących własną organizację wojskową. Kniaź Dymitr Wiśniowiecki “Bajda” założył pierwszą Sicz, czyli warowny obóz, wokół którego skupiało się kozackie życie. W 1572 r. zostali oni “zarejestrowani”, czyli wciągnięci na królewski żołd i poddani władzy “starszego” zależnego od hetmana. Mieli tworzyć pierwszą regularną straż Kresów południowo-wschodnich Rzeczypospolitej. Jednak królewskie rachuby co do tego okazały się tylko częściowo słuszne. Kozacy główne swoje źródło dochodów upatrywali bowiem nie w królewskim żołdzie, ale w łupieniu “bisurmanów” i w przejmowaniu od nich zysków osiąganych z handlu niewolnikami. Regularnie najeżdżali Krym i tureckie miasta nad Morzem Czarnym łupiąc je bezlitośnie. Doprowadzało to do wzajemnego zapętlenia oraz wytworzenia samonapędzającego się mechanizmu uderzenia i odwrotu, co w efekcie doprowadziło do zaostrzenia stosunków polsko-tatarskich, a także pojawienia się w Polsce koncepcji rozwiązania “kwestii krymskiej” poprzez zajęcie go i spacyfikowanie. Pomysł ów wysunięto za panowania Zygmunta II. Nie jest wykluczone, że to właśnie skłoniło Chanat do wystąpienia przeciwko Rzeczpospolitej podczas Powstania Chmielnickiego, co spowodowało, przybranie przez nie rozmiarów zagrażających Rzeczpospolitej.

Na stosunek Tatarów do Rzeczpospolitej wpływ miał też sułtan turecki, na polecenie którego wraz z jego armią musieli Tatarzy przeciw niej wystąpić. Brali udział między innymi w bitwie pod Cecorą, Chocimiem, uczestniczyli w oblężeniu Kamieńca Podolskiego i dalszych pochodach wojsk tureckich w głąb Rzeczypospolitej.

Raz jeden, co należy także odnotować, Chan uratował Rzeczpospolitą. W trakcie bitwy pod Zborowem zawarł pakt z Janem Kazimierzem, który uniemożliwił Chmielnickiemu wzięcie króla do niewoli i dorżnięcie dogorywającego z braku żywności i amunicji Zbaraża.

Najazdy Tatarów na terytorium Rzeczypospolitej skończyły się już po śmierci Jana III Sobieksiego, kiedy “czynnik turecki” w działaniach Tatarów znaczył coraz mniej, a nad Krymem zawisł moskiewski miecz.

Marek A. Koprowski

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply