Nowy premier Wielkiej Brytanii gościł w środę w Berlinie. Wypowiedział się tam wraz ze swoim gospodarzem na temat perspektywy powrotu Rosji do obradowania wspólnie z grupą G-7.

Dwoje przywódców odpowiadało na pytania dziennikarzy na wspólnej konferencji prasowej. W jej trakcie poruszona została między innymi kwestia powrotu Rosji do uczestnictwa w spotkaniach grupy siedmiu rozwiniętych państw świata, zwanej G-7. We wtorek prezydent USA, Donald Trump stwierdził, że poparłby wniosek o ponowne zaproszenie Rosji do tej grupy.

Innego zdania jest Angela Merkel. Niemiecka kanclerz uznała, że jest “lekki ruch” w kierunku realizacji porozumień mińskuch określających rozwiązanie konfliktu w Donbasie, wyraziła jednak oczekiwanie jego dalszej implementacji ich zapisów. “Według stanu z dzisiaj muszę powiedzieć, że nie posunęliśmy się jeszcze tak daleko” – wypowiedź Merkel zacytowała w czwartek ukraińska agencja informacyjna UNIAN.

Johnson zadeklarował, że zgadza się ze swoim gospodarzem uznając, że “argumenty na rzecz powrotu Rosji do G7 dopiero trzeba znaleźć”. Zamiast tego brytyjski premier znalazł argumenty na rzecz sprzeciwu wobec zaproszenia Rosji do grupy – naruszenia rozejmu w Donbasie, a także nieudany zamach na byłego oficera rosyjskich służb specjalnych, Siergiej Skripala na terytorium Wielkiej Brytanii.

Także prezydent Francji Emmanuel Macron uwarunkował ewentualny powrót Rosji do G-7. Także on uważa, że najpierw powinny zostać zrealizowane wszystkie zapisy porozumień mińskich. Wcześniejsze przyjęcie Rosji do G-7 oznaczałoby według francuskiego przywódcy, że “siedem państw, które pięć lat temu podjęły decyzję o oddaleniu Rosji, uznaje nieefektywność tej decyzji”.

unian.net/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply