Pińsk jest najbogatszem w zabytki miastem tej części Polesia, która na zasadzie traktatu ryskiego powróciła do Polski i która w całości prawie weszła w skład dzisiejszego [przedwojennego – red.] województwa poleskiego.
Początki tego miasta, położonego nadzwyczaj malowniczo na wzniesieniu nad rzeką Piną, wpobliżu połączenia jej z Prypecią i Jasiołdą, sięgają, według wzmianek kronikarzy, końca w. XI. Niestety, liczne klęski, przez które Pińsk przeszedł, zatarły wszelkie prawie ślady tej odległej przeszłości. Zniszczone przez Tatarów w r. 1527, następnie podczas buntu miasta w r. 1648, dalej w r. 1706 przez Szwedów, posiada ono budowle monumentalne, w większości swej pochodzące z czasów stosunkowo późniejszych; są to jednak przeważnie dzieła wysokiej wartości artystycznej. Ż najstarszego zabytku, którym był zamek obronny, pozostały tylko drobne szczątki fundamentów, wałów i fos, leżące naprzeciw kościoła OO. Jezuitów. Pochodzenie t. zw. “Mogiły Mendoga”, kurhanu. leżącego na przedmieściu Leszcz, nic da się narazie bliżej określić.
Z dzieł architektury, zachowanych mnie i więcej w pierwotnym swym kształcie, pierwsze pod względem chronologicznym miejsce zajmuje murowana synagoga. Mury jej sięgają roku mniej więcej 1600, a jest możliwe, że stoi ona na starszych jeszcze fundamentach. Z zewnętrznego swego wyglądu jest to jedna z owych typowych w Polsce synagog, o charakterze częściowo obronnym, których dachy pogrążone ukryte są za attyką, mającą jednocześnie znaczenie ozdoby i obrony. Wnętrze, o świetnych, czterema filarami podpartych sklepieniach, posiadało przepyszne ozdoby stiukowe, dzisiaj częściowo zniszczone przez pożar, który nawiedził miasto w r. 1921. Synagoga ta przebudowana była w w. XIX, przy czem, zamiast dawnego, otrzymała nowe pokrycie dachu o typie mansardowym; pożar odsłonił zachowane na murach ślady dachu pierwotnego, który też przy odbudowie został przywrócony.
Następuje zkolei kościół i kolegjum OO. Jezuitów. fundowane w r. 1631 przez ks. Stanisława Albrechta Radziwiłła. Zarówno kolegjum, jak i kościół, były w w. XVIII przebudowywane. Kościół otrzymał wtenczas, między innemi, dzisiejsze swe, potężne sklepienia, będące dziełem O. Józefa Doela, pijara, dalej zaś nawę poprzeczną, oraz wyjątkowo świetną i bogatą fasadę z przepysznemi wieżami. Pod wiązaniem dachu zachowały się ślady dwóch pierwotnych fasad bocznych, które znikły po dobudowaniu nawy poprzecznej.
Kolegjum OO. Jezuitów zamienione było na monaster prawosławny, kościół zaś na cerkiew. W tym to czasie zniekształcony został dach kościoła przez nadanie mu zaokrąglenia, niezgodnego z duchem architektury polskiej; w tym też zapewne czasie zniknąć musiały malowidła, zdobiące wnętrze kościoła, a z których zachowało się jedynie nad W. Ołtarzem Wskrzeszenie Piotrowina, gruntownie zresztą przemalowane i zamienione przy tej sposobności na Wskrzeszenie Łazarza.
Kościół ten i kolegjum, malowniczo położone nad brzegiem rz. Piny, uderzają potężnemi kształtami całości, oraz wytwornością szczegółów bogatej fasady kościelnej. Pińskie kolegjum OO. Jezuitów wychowało liczny poczet mężów, wsławionych później nauką i cnotą. Tutaj kształcił się, między innymi, znakomity historyk i poeta, biskup Adam Naruszewicz. Stąd również apostołował bł. Andrzej Bobola.
Kościół z klasztorem OO. Franciszkanów, pod wezwaniem Wniebowzięcia M. P., silnie uszkodzony podczas pożaru w r. 1921, należy jako fundacja do najstarszych we wschodniej połaci kraju, fundowany był bowiem, jak wskazują kroniki, jeszcze przez Zygmunta Kiejstutowicza, późniejszego W. Księcia litewskiego, około r. 1400. Zarówno kościół, jak i klasztor, były podówczas, jak się zdaje, drewniane. W w. XVII powstał kościół i klasztor murowany. Klasztor przetrwał do dni ostatnich w kształcie mniej więcej takim samym, jaki posiadał w w. XVII, z nieznacznemi tylko zmianami, pochodzącemi z w. XVIII i początków XIX; kościół natomiast przebudowany został gruntownie, lub przynajmniej wykończony w końcu w. XVIII, z tych bowiem czasów pochodzi jego prześliczna fasada o subtelnie ozdobnym szczycie, oraz wytworne wieże. Również urządzenie wnętrza, z bogatemi, późno-barokowemi ołtarzami, jest dzieleni wieku XVIII. Obok świetnego wielkiego ołtarza zwraca uwagę kaplica boczna po stronie prawej, w której, jako ozdoby ścian, oraz mensy ołtarzowej, znajdują się bardzo oryginalnie pojęte obrazy z Litanji Loretańskiej.
Dzwonnica przy kościele, pochodzi z pierwszej połowy w. XIX, podobnie, jak znajdująca się w obrębie cmentarza kościelnego figura r. Jezusa Nazareńskiego, pełna wyrazu, pomimo pewnej naiwności ujęcia.
Te są najwybitniejsze zabytki Pińska; obok nich znajdujemy kilka innych, mniej może bogatych, ale noszących również piętno artyzmu, a więc: kościół pokomunistowski, wystawiony około r. 1800, oraz nieco wcześniejsze dwa kościoły, przemienione następnie na cerkwie, a więc: kościół OO. Dominikanów (dzisiejszy Sobór), z bardzo poważną i harmonijną fasadą w stylu klasycystycznym, oraz kościół OO. Bernardynów. późniejsza cerkiew przy szpitalu, którego prześliczna i charakterystycznie polska sylweta zeszpecona została po barbarzyńsku przez bezsensowne obniżenie dachu i dobudowę potwornej wieżyczki, w stylu prawosławnym. Ohydne te okaleczenia cennego zabytku miały odebrać mu jego wygląd polski i upodobnić go do architektury rosyjskiej.
Dla uzupełnienia wykazu zabytków kościelnych wspomnieć jeszcze należy dwie kaplice drewniane, w miśkiem sąsiedztwie położone, na cmentarzach katolickim i prawosławnym. Obie pochodzą z początków w. XIX i posiadają bardzo wyraźne cechy polskiego budownictwa drzewnego. Zwłaszcza kaplica katolicka, z klasycystycznym portykiem na kolumnach, jest typowym okazem tak charakterystycznego w Polsce przenoszenia zachodnich form architektury murowanej na budownictwo drzewne.
Również budowle drewniane świeckie noszą luk wyraźne piętno polskie, że dziwić się można, iż tyluletnia działalność rusyfikatorska zaborców nie zdołała nietylko wykorzenić, ale nawet zmodyfikować dawnych tradycyj. Dla bruku miejsca trudno tu wymienić nawet najcharakterystyczniejsze z pośród tych typowych dworków.
Najwybitniejszym zabytkiem architektury pałacowej Pińska jest t. zw. “Mur Skirmuntowski”, czyli pałac Skirmuntów przy ulicy Kościuszki. Zalety artystyczne posiada zwłaszcza tylna jego elewacja, wychodząca na dziedziniec w stronę rzeki; należy ona do typowych fasad klasycystycznych, które w budownictwie pałacowem na wschodzie naszym zachowały się bardzo długo.
Ten dosyć spory, chociaż z konieczności pobieżny wykaz zabytków Pińska jest dowodem, że miasto owo było jednym z najważniejszych ośrodków kulturalnych Polesia. Nic tedy dziwnego, że i okolice jego obfitują w zabytki kulturalne wysokiej wartości artystycznej. Na pierwszem miejscu wymienić tu należy Lubieszów (inaczej – Nowy Dolsk), miasteczko, założone w końcu w. XVII przez kniaziów Dolskich nad rzeką Stochodem, podczas ostatniej wojny zniszczone doszczętnie.
Przetrwały nawalę wojenną tylko oba kościoły, a i te uszkodzone zostały tak silnie, że wątpliwe jest, czy przy największych nawet wysiłkach uda się przywrócić je do dawnej świetności. Świetność zaś to była nie byle jaka; zwłaszcza kościół OO. Pijarów należał do wybitniejszych zabytków wschodniej połaci kraju.
Kościół pierwotny, drewniany, fundowany był przez kniazia Jana Karola Dolskiego w r. 1684, kolegjum zaś przy niem założono w r. 1693; zostało ono zamknięte wraz z kasatą OO. Pijarów w r. 1834. Tutaj, według tradycji, kształcił się Tadeusz Kościuszko. Stąd wyszedł liczny poczet znakomitych uczonych i artystów, między innymi malarz Karol Hubel, w zakonie O. Łukasz. On to ozdobił malowidłami al fresco obecny murowany kościół, na miejscu pierwotnego, drewnianego, wystawiony w hitach 1745 -1762.
Malowidła te należą bezsprzecznie do najświetniejszych dzieł, jakie u nas w tym rodzaju powstały w w. XVIII. Zwłaszcza kompozycje, któremi ozdobione są sklepienia kościoła, są pierwszorzędnemu zupełnie dziełami sztuki. Niestety, te właśnie malowidła na sklepieniach uległy bardzo ciężkiemu uszkodzeniu, połowa fresków odpadła wraz z tynkiem. Jedynie malowidła na ścianach i filarach trzy mają się dobrze, zachowując niepojętą wprost po stu kilkudziesięciu latach świeżość barw.
Sam kościół, o założeniu w kształcie krzyża, o potężnych i bogatych szczytach barokowych, z bogato pilastrami ozdobioną, chociaż zresztą niewykończona fasadą, jest wartościowym okazem polskiej architektury barokowej. Na wprost tej fasady zwracają uwagę pełne dramatycznego wyrazu posągi Matki Boskiej i Św. Józefa, ocalałe bez najmniejszych uszkodzeń podczas bombardowania kościoła.
Drugi kościół w Lubieszowie, OO. Kapucynów fundowany przez Jana Czarneckicgo, kasztelana bracławskiego, był również od wewnątrz ozdobiony malowidłami. Kościół ten uległ zamknięciu w r. 1832, a skutkiem długoletniego opuszczenia malowidła uległy zagładzie, zachowując się jedynie częściowo w presbiterjum. Zwracają one uwagę z tego, między innemi, powodu, że wykazują tę samą rękę, co zachowane fragmenty malarskie w kościele OO. Jezuitów w Pińsku, tej samej wreszcie ręki są malowidła kościoła w Morodyszczu pod Pińskiem, o którym to kościele godzi się powiedzieć słów kilka.
Horodyszcze leży na sporem wzniesieniu nad jeziorem Horodyskiem i rz. Jasiołdą, a dzięki temu położeniu śród wielkich wód należy nietylko do najcharakterystyczniejszych. ale i do najbardziej malowniczych zakątków Polesia. Dominujący nad okolicą kościół po-benedyktyński, pod wezwaniem Św. Anny, fundowany był w w. XVII przez Karola Kopcia, kasztelana trockiego, a na nowo z cegły wybudowany w drugiej połowie w. XVIII. Od zewnątrz ozdobiony jest czterema szczytami o bardzo miłych kształtach, od wewnątrz zaś pokryły całkowicie malowidłami, wyobrażającemi bogatą architekturę, śród której znajduje się kilka obrazów figuralnych. Malowidłu te, stanowiące istny popis wiedzy perspektywicznej, czynią do tego stopnia łudzące wrażenie rzeczywistości, że na fotografji niepodobna jest odróżnić części malowanych od prawdziwych. I ten również kościół silnie ucierpiał podczas wojny, został jednak wkrótce starannie i umiejętnie odrestaurowany.
To są najwybitniejsze zabytki Pińska i jego okolic. Pominięte zostały dwory, kaplice, figury przydrożne, częstokroć sporej wartości artystycznej, słowem -pamiątki mniejszego znaczenia, ale narówni z budowlami monumentnlnemi świadczące o polskim od wieków charakterze tych okolic.
Wacław Husarski
Źródło: “Bluszcz”, nr 23, 1930 r., s. 12-15.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!