Siedziała z mamą Madzi. Opowiada o odsiadce w Krzywańcu. Na Instagramie odtworzono ostatnie dni 12-latka. Nie żyje uczeń dźgnięty ostrym narzędziem. Awantura w domu wielkiego brata. Pojawiły się łzy.

Tytuł i nagłówek niniejszego artykułu to jedynie garść przykładowych haseł, którymi w piątek 10 maja największe polskie portale informacyjne próbowały przyciągnąć uwagę swoich czytelników. Fakt, że się nimi posłużyliśmy, jest naszą zamierzoną prowokacją, mającą na celu zwrócenie uwagi Czytelników na mechanizmy rządzące rynkiem mediów.

Rodzinne tragedie, seks, przemoc, towarzyski skandal są sprawdzonymi metodami na przyciągnięcie czytelnika. To przede wszystkim dzięki takim treściom komercyjne portale są w stanie utrzymywać się z reklam.

Ta z pozoru trywialna praktyka ma jednak swoje groźne konsekwencje. Doraźnie jej zadaniem jest jedynie wywołanie w czytelniku uczucia niezdrowej ekscytacji, mającej się z kolei przełożyć na cenne kliknięcia i odsłony. W rzeczywistości media głównego nurtu wywlekają ze strefy prywatnej wszystko to, co z definicji nie powinno jej nigdy opuszczać (w tym największy brud i zło), zalewając nimi następnie naszą przestrzeń publiczną. W efekcie większość z nas, czy sobie zdaje z tego sprawę, czy nie, oraz czy tego chce, czy nie, jest bombardowana informacjami, których jedynym celem jest wywołanie w nas uczucia wzburzenia i niepokoju — bo tylko to może być celem informacji o tym, że matka zabiła dziecko, lub że nastolatka popełniła samobójstwo. 

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przyzwyczailiśmy się już uważać, że tego typu doniesienia przynależą i wręcz powinny przynależeć właśnie do sfery publicznej. Dowodzi to jednak wyłącznie sukcesu, jaki w kształtowaniu naszych gustów i opinii odnieśli już twórcy tabloidów. Treści tego typu są w istocie dewastowaniem naszej wspólnej przestrzeni, takim samym jak bazgroły na murach naszych osiedli czy dzikie wysypiska śmieci. Fakt, że są dziś powszechnie akceptowane i że nikt się nie oburza z powodu ich obecności w największych serwisach informacyjnych w naszym kraju, jest krzyczącym dowodem na upadek obyczajów.

Nie piszemy dziś jednak o tym wszystkim w nadziei na dokonanie moralnej rewolucji. Piszemy wyłącznie po to, by jeszcze raz przypomnieć naszym Czytelnikom, że to oni są odpowiedzialni za istnienie mediów, które nie posługują się brukową strategią i starają się informować wyłącznie o tym, co ma jakiekolwiek znaczenie dla naszej obywatelskiej wspólnoty. Kresy.pl pragną być właśnie takim medium.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zatrudniamy 5-osobową redakcję. Zgodnie z zapowiedziami już w najbliższych dniach przedstawimy kolejnego, szóstego członka naszego zespołu (obecnie trwają rozmowy z kilkoma kandydatami). Jeśli w maju uda nam się zebrać taką samą kwotę, jaką Czytelnicy wsparli nas w kwietniu (16,5 tys. PLN), to w czerwcu powiększymy naszą redakcję o jeszcze jednego dziennikarza.

Jeśli cenią Państwo nasze artykuły, prosimy dziś jedynie o to, by je Państwo uczciwie wycenili. Bez tej wyceny, nie będziemy w stanie wykonywać naszej pracy.

Kresy.pl

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply