Republikanizm – dziedzictwo, inspiracja i wyzwanie.

Republikanizm nie jest odmianą systemu demoliberalnego, inną wersją tzw. Polski liberalnej, czy Polski solidarnej, ani nawet ich syntezą. Jest zupełnie innym systemem myślenia o ojczyźnie – jako o wielkiej wspólnocie, złożonej z szeregu mniejszych. „Wielu członków tworzących jedno ciało”.

 

Dziedzictwo

W pierwszym rzędzie, republikanizm jest dziedzictwem – autentycznym, zagubionym skarbem, którego nośnikiem Polska była w przeszłości. Polska Jagiellonów i Rzeczpospolita Obojga Narodów. To takie nazwiska jak Stanisław Zaborowski, Stanisław Orzechowski, Andrzej F. Modrzewski, Andrzej Wolan, Piotr Skarga, Łukasz Górnicki, Wawrzyniec Goślicki, Stanisław Konarski czy Adam W. Rzewuski, oraz wielu innych, mniej i bardziej znanych. To nie jedna, konkretna i spójna doktryna polityczna, lecz zespół wartości publicznych, do których zaliczyć należy tak wartości klasyczne (rola wspólnoty politycznej, dobra wspólnego oraz prawa) jak i specyficznie polskie ujęcie „wolności uczestniczącej”. Jest zarazem zbiorem dobrych rad, jak i przestróg. Księga polskiej tradycji republikańskiej jest bogata i powinna stanowić pierwszorzędne źródło inspiracji dla Polaków i Polski – konkretnej wspólnoty w konkretnym kontekście historycznym, politycznym i społecznym. Nie jako gotowa recepta, ale dziedzictwo i doświadczenie.

Inspiracja

To wzory od starożytności po nowożytność, od Aten, poprzez Rzym i Wenecję, po kolonie Ameryki Północnej. Wiele z nich to sprawdzone pomysły i rozwiązania, które jednak zdały egzamin w konkretnym środowisku w konkretnym czasie. Należy sięgać do tych wzorców, ale pamiętając o specyfice czasu i miejsca, starając się przejąć to, co najwartościowsze. Przykładem może być zasada „checks and balances”, słusznie wiązana z Johnem Adamsem, która stanowi doskonały punkt wyjścia dla szukania rozważań na gruncie polskim, a której karykaturą jest system polityczny wynikający z obecnej konstytucji. Inną może być sposób działania podstawowych instytucji samorządowych Nowej Anglii, tzw. civil townships, które dają obywatelom możliwość bezpośredniego kształtowania przestrzeni publicznej w swoich regionach. Można również sięgać po współczesnych myślicieli, którzy zajmują się republikanizmem w jego wymiarze ideowym, a także praktycznym.

Wyzwanie

Pierwszym skojarzeniem jest wyzwanie, będące wielkim zobowiązaniem względem własnego, oryginalnego dziedzictwa. Początek zawiera się w idei, ale największym wyzwaniem jest jej przełożenie na codzienność – na działalność obywatelską, a przede wszystkim polityczną. Wiąże się z tym szereg pytań: czy działać konkretnie, odgórnie, czy w sposób programowy, oddolnie? Jak wpływać na kulturę, świadomość polityczną?

Celem nadrzędnym powinno być odbudowanie wspólnoty politycznej Polaków, zaczynając od Jeffersonowskich „republik elementarnych” – położenie akcentu na samorządność uczestniczącą (jak sejmiki I RP). Wyzwaniem jest pokazanie Polakom możliwości działania na rzecz dobra wspólnego, a zarazem umożliwienie im realnego wpływania na ich bezpośrednie otoczenie i jego współtworzenia. Na przestrzeń, którą znają i której kształtowanie jest czymś bliskim i oczywistym. Tym sposobem można umożliwić wszystkim dostęp do wartości publicznych: wolności publicznej i szczęścia publicznego: począwszy od samorządu, poprzez wyższe stopnie organizacji, aż po skalę ogólnokrajową. Jednym z takich narzędzi może być udział w kształtowaniu i rozwijaniu idei budżetów partycypacyjnych.

Republikanizm nie jest odmianą systemu demoliberalnego, inną wersją tzw. Polski liberalnej, czy Polski solidarnej, ani nawet ich syntezą. Jest zupełnie innym systemem myślenia o ojczyźnie – jako o wielkiej wspólnocie, złożonej z szeregu mniejszych. „Wielu członków tworzących jedno ciało”. Jednocześnie, daje szansę spojrzenia na drugiego człowieka, członka wspólnoty, jak na bliźniego. Stąd, niezwykle ważna jest również praca nad tym, co można próbować określić jako klasyczną republikańska cnotę. Tutaj ważna jest tak rola wychowania przez edukację, jak i kulturę. Szczególnie w odniesieniu do tych, którzy aspirują do aktywnego udziału życiu publicznym. Jednak, żeby mogło ono przynieść wymierne efekty, nie może ograniczać się jedynie do teorii. Kluczowe znaczenie ma tutaj doświadczenie bezpośredniego uczestnictwa, nawet na poziomie elementarnym, czy warsztatowym. Bez niego wartości republikańskie stają się jedynie niemymi drogowskazami, jednymi z wielu na rozstajach dróg.

Wyzwaniem jest również stworzenie wspólnoty w sensie ekonomicznym (dobre gospodarowanie dla dobra wspólnego; oikos + nomos/nomeus = ikonomeo, zarządzanie gospodarstwem domowym). Być może na część oczekiwań społecznych należy spojrzeć nie z perspektywy leseferystyczno-etatystycznej, lecz właśnie wspólnotowej, w rozumieniu republikańskim. Zadanie to jest niewątpliwie złożone i trudne, jednak istnieją pewne doświadczenia mogące służyć za inspiracje: takie jak ekonomia ordoliberalna, czy ekonomia komunii. Doświadczenie ostatnich 25 lat pokazuje, że prosta, bezrefleksyjna aplikacja obcych rozwiązań nie zawsze skutkuje bezwzględną pomyślnością. Podobnie jak wolność gospodarcza pozbawiona odpowiedzialności i myślenia w kategoriach wspólnotowych, które w dyskursie liberalnym sprowadzane jest do propozycji zgoła socjalistyczno-etatystycznych. Przedstawienie własnej propozycji w tym zakresie, a następnie wdrożenie jej w codzienność, uznawane jest za niekiedy za największe wyzwanie stojące przed współczesnym republikanizmem. Być może jednak, w naszym przypadku potrzebna jest rzeczywista zmiana podejścia: odejście od schematycznego myślenia, niejako narzuconego przez współczesny liberalizm, a częściowo także libertarianizm, i sięgnięcie po inne rozwiązania, które akcentowałyby rolę działań budujących wspólnotę oraz relacje międzyludzkie. Skoro klasyczny republikanizm uznaje za wzór ustrój mieszany, (res publica/politeia), wyrażający się w gentus mixtum/monarchia mixta I Rzeczpospolitej, to być może kluczem jest przyjęcie analogicznego podejścia i rozumowania w dziedzinie ekonomii: oeconomia mixta, równoważącej poszczególne elementy składowe.

Republikanizm to szerokie pojęcie, posiadające jednak solidne elementy u swych podstaw. Co ważne, nie są to części obce na gruncie polskim. Jesteśmy wspólnotą, która ma prawo odwoływać się do swego dziedzictwa ustrojowego, świadomą jego wielkości, ale również słabości. Patrząc z perspektywy wieków, znamy konsekwencję działań podejmowanych w przeszłości i jesteśmy bogatsi o doświadczenie naszych antenatów. Elementy tego dziedzictwa wymagają przez to odpowiedniego potraktowania, żeby mogły wydać dobre owoce. Potrzeba nam sztuki współdziałania, pracy nad sobą, umiejętności łączenia różnych elementów w celu stworzenia mechanizmów, które równoważyłyby poszczególne elementy składowe, jednocześnie maksymalnie zabezpieczając się przed przeważeniem któregoś z nich. Podobnie, jak w przypadku ustroju mieszanego złożonego z monarchii, arystokracji i demokracji, w celu zabezpieczenia się przed tyranią, oligarchią oraz anarchią. Podstawą jednak jest myślenie i działanie na rzecz dobra wspólnego – rzeczy wspólnych, wspólnoty, Republiki – Rzeczpospolitej.

Marek Trojan

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply