Po zapomnianym pograniczu

“Haniebnym wstydem jest nie znać ziemi, na której się żyje, a jeszcze większym jest wiedzieć więcej o cudzej niż o swojej” napisał kiedyś Władysław Syrokomla. Nowy przewodnik turystyczny po Rezerwacie Biosfery Polesie Nadbużańskie na Białorusi uczy … jak nie musieć się wstydzić. Jest bowiem olbrzymia porcją wiedzy o tej ziemi.

Niejednokrotnie pisałem już na naszym portalu o Międzynarodowym Rezerwacie Biosfery „Polesie Zachodnie” powstałym na styku trzech krajów: Polski, Białorusi i Ukrainy. Wspominałem także o jego białoruskiej części – Polesiu Nadbużańskim. Pisałem także o młodych ludziach, którzy starają się napełnić treścią tą ideę i ten obszar propagując ochronę przyrody, ekoturystykę i inne pożyteczne działania służące zrównoważonemu rozwojowi tego terenu. Opisywałem przewodnik po ścieżce edukacyjnej „Leśna rzeczka”, która została tu wytyczona:

[link=http://kresy.pl/wydarzenia,bialorus?zobacz/lesna-rzeczka]

Dziś mam okazję i przyjemność zaprezentować czytelnikom, nowe, jeszcze pachnące farbą drukarską wydawnictwo, które tylko co przyjechało z za Buga. „Zapomniane pogranicze. Wędrówki piesze i rowerowe po Rezerwacie Biosfery ‘Polesie Nadbużańskie’” to nowy przewodnik turystyczny po tym najbardziej na południowy zachód wysuniętym skrawku Białorusi. Jego autorami są, podobnie jak i poprzedniego wydawnictwa, młodzi pasjonaci, dzieci tej ziemi – Andrej Abramczuk i Marina Demeszko.

Nazwać jednak tę książeczkę jedynie przewodnikiem turystycznym byłoby zbyt wielkim uproszczeniem, bowiem, choć ma ona jedynie 90 stron, to jednak zawiera wiele ciekawych i bogatych treści, które też są wyrazem pasji jej autorów. Widać to już od pierwszej tytułowej strony tej publikacji. Zamieszczone są na niej, jako motto, słowa Władysława Syrokomli: „haniebnym wstydem jest nie znać ziemi, na której się żyje, a jeszcze większym jest wiedzieć więcej o cudzej niż o swojej”. Po przeczytaniu „Zapomnianego pogranicza” nikt z mieszkających tam ludzi nie będzie miał powodu do wstydu. Bo nie jest to li tylko opis szlaków, którymi autorzy proponują zwiedzać ten zakątek Białorusi. To także wycieczki … w czasie. Jeśli chcecie poczytać o 400-letniej historii nadbużańskich „olendrów”, których od kilku dziesięcioleci już tam nie ma – sięgnijcie po „Zapomniane pogranicze”. Znajdziecie tam nie tylko opisy ich dziejów od czasu sprowadzenia ich w okolice dzisiejszego Domaczewa jeszcze w XVI w. przez jednego z Radziwiłłów, ale też historię ich zmagań o zachowanie swej protestanckiej wiary – również, niestety w czasie II RP, a nawet opisy ich ubiorów czy specyficznych drewnianych kominów w ich domostwach. Jeśli chcecie poczytać gdzie na Polesiu stacjonowała 27 Wołyńska, którędy przechodziła przez bagna i przeprawiała się przez Bug – również sięgnijcie po „Zapomniane pogranicze”. Dzięki niemu poznacie też zabytkowe cerkwie i dzieje dawnych ikon, które obecnie znajdują się … we Lwowie. Przeczytacie o historii różnych zamieszkujących te tereny narodowości i wyznań: katolików, prawosławnych, protestantów, czy naszych „starszych braci w wierze”. Dowiecie się bardzo dokładnie, ile, gdzie i co po nich na tej ziemi zostało. Zachwyci was prostota i różnorodność przydrożnych krzyży zdobionych dodatkowo małymi, kutymi krzyżykami. Zdziwicie się jak bogato można zdobić okna, okiennice i kalenice. Poznacie liczącą wiele tysięcy lat historię wydm pod Sielachami i nawiążecie osobistą znajomość z najpiękniejszymi roślinnymi „trzewikami”, które podobno zdobiły stopy samej Matki Bożej (storczyk obuwik pospolity) oraz z królewskimi paprociami (długosz królewski). O przyrodniczej części książki można w ogóle wiele pisać. Zamiast tego napisze tylko, że oboje autorzy od wielu lat aktywnie działają w białoruskiej organizacji ornitologicznej Ochrona Ptaków Ojczyzny.

Na podkreślenie zasługuje też wysoki poziom edytorski publikacji oraz zastosowanie wielu „rozwiązań” ułatwiającym czytelnikowi korzystanie z niej w terenie. Przede wszystkim to doskonałe kolorowe mapki pokazujące precyzyjnie wszystkie ciekawe miejsca i obiekty. Część kartograficzna nie jest niestety mocną stroną przewodników na Białorusi, zaś mapy, których treść jest dokładnie sprawdzona w terenie i u nas nie trafiają się powszechnie. Tutaj nie ma fuszerki. Nieustanne penetrowanie tego terenu przez autorów zaowocowały taką właśnie dokładnością. Prócz tego publikacja pełna jest fotografii czarno białych i kolorowych, współczesnych i archiwalnych. Ubogacono ją także licznymi rysunkami np. różnych rodzajów cmentarnych krzyży, zdobień na okiennicach czy kalenicach, znaków bartniczych itp. Bardzo przydatny jest spis połączeń komunikacyjnych tego terenu z Brześciem (na szczęście na Białorusi nie zmieniają się ona tak często jak u nas) oraz baza miejsc noclegowych, sanatoriów, punktów gastronomicznych i tego typu obiektów ważnych dla każdego turysty.

Uzupełnieniem publikacji jest literatura, w której trzecią część stanowią pozycje polskojęzyczne i to od wydań przedpierwszowojennych po współczesne.

Publikacja ukazała się dzięki wsparciu kilku zagranicznych instytucji. Miło jest widzieć wśród nich także nasz MSZ. Zawsze dziwiło mnie, że na wielu materiałach, folderach, czy nawet albumach wydawanych czy to na Białorusi czy w Ukrainie opisujących często bardzo rzetelnie także nasze polskie dziedzictwo tamtych terenów prędzej znalazłem logo jakichś holenderskich, niemieckich czy nawet amerykańskich instytucji finansujących niż polskich. Wiem, wiem, nasi zachodni sąsiedzi dysponują większymi funduszami, ale wydanie albumu, a tym bardziej na Białorusi nie wymaga wielkich nakładów finansowych, z pewnością są one do udźwignięcia przez nasze instytucje a w końcu to przecież także nasze dziedzictwo.

Znaczna część materiałów zawartych w przewodniku znajduje się także na społecznej stronie Rezerwatu Biosfery Polesie Nadbużańskie prowadzonej przez grupę pasjonatów z Domaczewa, Brześcia i innych miejscowości na tym terenie.

[link=http://www.rezervat.domachevo.com/]

Mamy nadzieję, że wkrótce będzie można pobrać stamtąd cały przewodnik w wersji elektronicznej. Być może z czasem uda się też przetłumaczyć go w całości na język polski, co ułatwiłoby jego odbiór zwłaszcza przez młode pokolenie, już znacznie słabiej znające język rosyjski, w którym został napisany. Wszystko to jednak zależy od czasu i, nie ukrywajmy, funduszy. Póki co już na przełomie kwietnia i maja będziemy mieli okazję na podstawie tego przewodnika poznawać to piękne, zapomniane pogranicze w pierwszym międzynarodowym rajdzie rowerowym po ścieżkach Rezerwatu Biosfery Polesie Nadbużańskie.

***

Coś w tym jest, że te najbliższe dawne Kresy, jakoś tak uchodzą naszej uwadze. Owszem nadbużański Brześć, no ewentualnie niemcewiczowskie Skoki czy Wołczyn związany z osobą ostatniego króla I Rzeczypospolitej odwiedzane są przez jadące na Białoruś wycieczki, ale zwykle pędzą one dalej na wschód zwalniając dopiero gdzieś koło Kobrynia. I to bezpośrednie pogranicznej jest istotnie, jak to piszą autorzy w tytule, nieco zapomniane. Tymczasem wiele ciekawych miejsc znajduje się tuż za Bugiem. Warto o tym pamiętać.

Krzysztof Wojciechowski

Abramczuk A., Demeszko M.,2012, Zapomniane pogranicze. Wędrówki piesze i rowerowe po RezerwacieBiosfery „Polesie Nadbużańskie”, Wydawnictwo Alternatywa, Brześć, s. 89.

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kresowianin
    kresowianin :

    wersja w języku polskim byłaby wskazana; posiadam ” Zarys Sztuki Wileńskiej z przewodnikiem po zabytkach” prof. USB wydany w 1939 r. /oczywiście, że to tylko reprint z 1989 r./. Wspaniałe Ziemie, piękna Historia……