Obywatelska platforma ucieczki

JEST: środa 8 IX 2010

BYŁA: środa 8 IX 1621

Święto i względny spokój

Ósmy dzień września z dawna był poświęcony Narodzeniu Najświętszej Maryi Panny. Święto duże. W polskim obozie –

“Tedy jako się słońce ku niebu rozszerzy,

Co żywo do modlitwy, wszyscy do pacierzy.” (Potocki)

Turcy wyszli wprawdzie tego dnia w pole, ale po lekkim starciu z naszymi zaniechali mocniejszych ataków i po przywitaniu ogniem…

“…miasto pomsty, z dziurawemi brzuchy,

Poszli nazad, jak chmury pośród zawieruchy,

I w tabor się zawarli; naszy też dzień cały

W szyku stawszy, wieczorem w swoje weszli wały.”

Most, będący…

Tymczasem naprawiono most, który miał zapewniać łączność polskiego obozu na tureckim brzegu Dniestru – z przyczółkiem na brzegu ojczystym. Było to przedsięwzięcie wielkie. Most ów (pisze Twadowski):

“…rozpoczęty

A dotąd nie skończony, siéła i podjętej

Prace beło i sieła łamania próżnego

Mózgów indżenijerskich, gdy pana żadnego

Rzeka z wieku swywolna nie chcąc mieć nad sobą,

Co raz go rozbijała…”

Inżynierowie nie mogli nic poradzić przeciw rzece, aż prosty…

“…chłop jeden, jej nieujeżdżony

Kark ukrócił, podawszy prosty sposób, jakie

Pale pod nim [=mostem] być miały cienkie, a dwojakie,

Trzecim z wierzchu przywarte, które na dnie stały

Kształtem jakich trzynogów, a stąd się nie bały

Wierów [=wirów] żadnych.”

Mostem tym weszły teraz do obozu wozy z manatkami, które wiózł ze sobą królewicz (jak pamiętamy, był chory). Ale z drugiej strony – także i turecki sułtan, obóz polski

“… w jak najciaśniejszym chcąc trzymać sekwestrze,

Paszę odjąć, szumny most postawił na Dniestrze,

Gdzie przeprawiwszy duży swych ludzi kawalec,

Każe nam od kamieńca wszystkie pasy [=przejścia] zalec,

Chcąc odjąć prowijanty, chcąc nas wprost ogłodzić.

I z odwagą tam było i jeździć i chodzić;

Bo tak we dnie jak w nocy na najmniejszym szlaku

Porozsadzeni strzegli Tatarowie żaku [=zdobyczy].

…obywatelską platformą ucieczki…

Polski most stał się wkrótce platformą porozumienia dla uciekających od obywatelskiego obowiązku. W wojsku sporo było bowiem “fryców” nienawykłych do wojny i bojących się jej; albo tchórzów, albo też dezerterów cynicznych. Ci, którzy nie chcieli nadstawiać karku, chcieli dać dyla – ale trudno było to uczynić przepływając wpław czy nawet na łodzi Dniestr. Po pierwsze, niewygodnie i niebezpieczne, po drugie, łatwe do wykrycia. Odkąd jednak pojawił się most, można było próbować zrobić fugas chrustas potajemnie, ukrywszy się w jednym z wozów, które odsyłano niekiedy na drugi brzeg rzeki.

…wytrąbionych z Rzeczypospolitej

Tak więc liczni nawet z “zacnej szlachty” (tu i dalej cytowany Potocki) “kradną się do domu” na tych wozach. Ale hetman był przewidujący i wozy kazał przetrząsać. I zaraz

“…kilku wytrzęsionych zacnej szlachty z wozu

Kazał Chodkiewicz środkiem prowadzić obozu

I na wieczna niesławę, na wieczną sromotę,

Na dziwy ztrąbić wszytkę wojskowa hołotę…”

Potem, potem, w październiku, zaledwie dni po ukończeniu kampanii, komisarze wojskowi zasiedli na obradach w Kamieńcu Podolskim. Tam sporządzili listę “towarzystwa, którzy z obozu pod Chocimem pod nawałność turecką pouciekali, zaczym w Kamieńcu z wojska wytrąbieni i do publicatiey seymowey odesłani”. A na sejmie “wszystkich czci, wszystkich takich dobra odsądzono” (Potocki), czyli że skonfiskowano im majątki. Było ich aż pół tysiąca!

Jacek Kowalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply