Kresowe Stanice – nowy numer

Gwar rynku w Stryju przemawia z okładki kolejnego, 54-go zeszytu “Kresowych Stanic”. Ukazał się właśnie drukiem 3 w tym roku numer kwartalnika Stowarzyszenia Rodzin Osadników Wojskowych i Cywilnych Kresów Wschodnich.

Kolejny numer tego pożytecznego czasopisma to 180 stron pełnych ciekawych kresowych treści. Numer rozpoczyna piękny wiersz Kazimierza Wierzyńskiego „Tego mi trzeba”. Autor urodził się w nieodległym od Stryja Drohobyczu.

Prócz kolejnych części stałych bloków, o których dalej, szczególnie warto polecić kilka nowych artykułów. Jednym z nich jest bardzo pokaźny materiał (30 stron) dotyczący ekspedycji ratunkowej PCK z Bombaju do Aszchabadu na przełomie 1941-42 roku, autorstwa Wiesława Stypuły i Michała Bronowickiego. To mało znany, a jakże ważny epizod w naszej historii. Dzięki niej bowiem ocalało 1000 polskich dzieci. Feliks Budzisz w artykule „Zachowamy was w pamięci” opisał wioskę Radowicze na Wołyniu, od której de facto rozpoczęła się zasmycka samoobrona. Bardzo ciekawym jest artykuł prof. Stanisława Alexandrowicza „W cieniu czerwonej gwiazdy” opisujący kresową rzeczywistość po 17 września. Mieczysław Metler w obszernym artykule zawarł własne wspomnienia ze Stryja.

Znaczną część zeszytu poświęcono na kontynuację już zaczęty serii wspomnień, przedruków, wywiadów itp. Praktycznie każda z tych serii godna jest polecenia. Dla mnie szczególnie ważne są: 4-ta już część wywiadu z mjr. Adolfem Pilchem, dowódcą Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego AK, który prostuje wiele mitów i zafałszowań spreparowanych wokół tej jednostki, dalej – Antoniego Lenkiewicza prezentacja kolejnych generałów polskich, którzy padli ofiara sowieckiego terroru. Zaś materiałem, który wg mnie jest szczególnie pożyteczny, to przedruki z przedwojennej prasy osadniczej. Tego nie znajdziecie Państwo chyba nigdzie indziej, a to właśnie tego typu informacje dają pogląd na warunki życia na dawnych Kresach.

Numer zamykają artykuły wspomnieniowe o zmarłym niedawno Antonim Tomczyku, niezmiernie zasłużonym dla utrwalania pamięci o osadnictwie na Kresach oraz o Lechu Soleckim, kresowym działaczu polonijnym. Podobnie jak niemal w każdym numerze publikowane są nazwiska nowych członków Stowarzyszenia, tak i prawie zawsze znajdziemy na ostatnich stronach „Kresowych Stanic” nekrologi córek i synów osadniczych. Zawsze wprawiają w zasmucenie, ale i skłaniają do pewnej refleksji. Wiek zmarłych (zwykle to grubo powyżej 80-tki) zdaje się dowodzić tego, że twarde i trudne dzieciństwo na Kresach zahartowało ich jednak silnie do zmagań z trudnościami życia przez długie lata.

Krzysztof Wojciechowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply