Na Kaukazie Polskę postrzega się historycznie, a więc jako kraj, który ma jeden, niezmienny interes w regionie.

Media w krajach kaukaskich z zainteresowaniem śledziły przebieg polskiej kampanii wyborczej. Ale same wybory prezydenckie w Polsce zbiegły się akurat w czasie z wizytą Hillary Clinton w regionie. Sekretarz stanu była w Armenii, Azerbejdżanie i Gruzji. I to był temat numer jeden na Kaukazie. Zresztą w Baku i Tbilisi bardzo pozytywnie przyjęto podpisanie przez Hillary Clinton w Krakowie aneksu do umowy o bazie przeciwrakietowej.

Jeśli chodzi o wybory w Polsce podkreślano małe rozmiary zwycięstwa Bronisława Komorowskiego. Wskazywano na równorzędną walkę dwóch głównych kandydatów i na to, że Jarosław Kaczyński przegrał batalię minimalnie. Wybory dowiodły tego, że społeczeństwo jest podzielone na dwie niemal równe połowy. Media zwracały też uwagę na fakt, iż Kaczyński dość szybko publicznie uznał zwycięstwo Komorowskiego i mu gratulował, mimo wcześniejszej ostrej walki wyborczej. To świadczy o klasie Kaczyńskiego.

Nie było natomiast, jak na razie, prognoz co do polskiej polityki na Kaukazie. Myślę, że społeczeństwa krajów kaukaskich nie spodziewają się jakichś istotnych zmian w tym zakresie, bowiem prezydentem Polski został polityk wywodzący się z tego samego szerokiego obozu, co jego zmarły tragicznie 10 kwietnia poprzednik. Komorowski działał w opozycji solidarnościowej, jak bracia Kaczyńscy. Był represjonowany przez reżim komunistyczny. Nie ma podstaw do przypuszczeń, iż nowy prezydent zmieni w istotny sposób politykę Polski wobec Kaukazu. W zeszłym tygodniu do Baku i Tbilisi z wizytą przybył polski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Wojciechowski. To są już rutynowe kontakty dyplomatyczne. Rewolucji w tych stosunkach więc nie będzie.

Oczywiście taki stan rzeczy nie oznacza, że Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński w swoich programach się między sobą nie różnią. Dotyczy to też polityki wschodniej. Ale z perspektywy Kaukazu tego nie widać. Zresztą znajomość wewnętrznych polskich sporów jest w krajach kaukaskich zbyt mała, żeby dostrzegać znaczące różnice. Polskę postrzega się historycznie, a więc jako kraj, który ma jeden, niezmienny interes w regionie.

Not. FM

Zaur Gasimow– azerski politolog, pracuje w Instytucie Historii Europejskiej w Moguncji

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply