Książka Tadeusza A. Kisielewskiego to najbardziej aktualna i wszechstronna praca na temat wymordowania w 1940 r. przez NKWD tysięcy polskich jeńców.

Nakładem Domu Wydawniczego Rebis ukazała się książka Tadeusza A. Kisielewskiego „Katyń, zbrodnia i kłamstwo”. Jest to kolejna książka tego autora wydana przez tę oficynę. Wcześniej w ramach tylko serii historycznej Tadeusz Kisielewski opublikował w jej ramach takie pozycje, jak „Zamach”, „Zabójcy”, „Gibraltar” i „Katyń”.

Omawiana książka to najbardziej aktualna i wszechstronna praca na temat wymordowania w 1940 r. przez NKWD tysięcy polskich jeńców. Tadeusz Kisielewski z jednej strony przedstawia najwyższej wagi dokumenty archiwalne, z drugiej zaś doprowadza narrację niemal do chwili obecnej ukazując bieżący stan sprawy na podstawie najnowszych odkryć i informacji prasowych. Prezentuje też wyniki własnych poszukiwań i z właściwym sobie politologicznym zacięciem – rzadko omawiane międzynarodowe aspekty katyńskiego mordu. Podkreśla, że „sprawa katyńska” kryje jeszcze wiele tajemnic. Swoją książkę autor kieruje przede wszystkim do młodzieży. W swoim wstępie do niej zwraca uwagę, ze wiedza o zbrodni katyńskiej jest głównie udziałem osób starszych, które w większości zdobyły ja w okresie PRL, wbrew ówczesnemu zakazowi publicznego poruszania tej sprawy. Autor dedykuje swoją książkę Olegowi Zakirowowi wnukowi wroga ludu, majorowi KGB, który „dla wyjaśnienia sprawy katyńskiej poświęcił więcej niż ktokolwiek z żyjących”. Mottem jego książki są zaś słowa Zygmunta Nowakowskiego, który w „Castrum doloris” napisał: „Dzieje nie przekazały nam wypadku tak totalnego mordu, dokonanego w sposób tak nikczemny i w jeszcze bardziej nikczemny sposób zatajonego”.

Książka Kisielewskiego składa się z 6 rozdziałów i zakończenia. Omawia on w nich kolejne etapy dramatu i pisze o wszystkich jego niuansach. Szczególnie ważne wydaje się, że uwypukla on, że winę za to, że prawda o Katyniu była ukrywana przez tyle lat jest zasługą nie tylko Moskwy, ale także mocarstw zachodnich, głównie zaś Stanów Zjednoczonych, choć Wielka Brytania też nie była bez winy i bardzo długo szła w zaparte. Kisielewski pisze m.in.: Jeszcze w 1990 r., dwa tygodnie przed tym, jak prezydent Gorbaczow przekazał prezydentowi Jaruzelskiemu pierwsze ‘dokumenty katyńskie’, i przed ukazaniem się 13 kwietnia 1990 roku oświadczenia agencji TASS potwierdzającego winę ZSRR, Foreign Office, indagowane przez profesora Normana Daviesa, utrzymywało, że „wciąż nie ma bezpośrednich dowodów sowieckiej winy, są tylko poszlaki”, chociaż najpóźniej w 1945 roku Brytyjczycy otrzymali raport PCK dokumentujący winę Sowietów. W interpretacji Brytyjczyków pojęcie poszlaki jest bardzo elastyczne i niezwykle trwałe. 14 października 1992 roku profesor Rudolf Pichoja, szef archiwów poradzieckich, w imieniu prezydenta Jelcyna przekazał prezydentowi Wałęsie podstawowe akta sprawy katyńskiej, a dopiero zimą 2003 roku został wydany zbiór brytyjskich dokumentów dotyczących Katynia.

Do niedawna należały one do najbardziej strzeżonych dokumentów rządu Jej Królewskiej Mości. Być może dlatego, że dokumenty te są wymownym świadectwem, iż kolejne rządy brytyjskie, znając prawdę, milczały wobec sowieckich prób przerzucenia odpowiedzialności za zbrodnię Niemców”.

O ile można zrozumieć milczenie Brytyjczyków podczas wojny, gdy chodziło o zachowanie jednolitego frontu wobec Trzeciej Rzeszy, o tyle trudno pojąć, dlaczego milczeli o tym jeszcze sześćdziesiąt lat, a szczególnie po roku 1989. Postawa taka przypomina zachowanie człowieka, który milczy, obawiając się nie wypowiedzianej groźby. Trudno bowiem uwierzyć, że wyłącznym powodem, iż brytyjskie rządy tak uporczywie broniły się przed prawdą, był lęk, że się skompromitują, im dłużej bowiem Brytyjczycy milczeli, tym bardziej się kompromitowali. Czego mogłaby dotyczyć owa domniemana groźba? Najprawdopodobniej ujawnienia przez Kreml udziału Brytyjczyków – lecz nie rządu ani samego premiera Churchilla – w zamachu na generała Sikorskiego w Gibraltarze”.

Kisielewski przypomina też, że w 1957 r. podczas wizyty Gomułki w Moskwie, Nikita Chruszczow zaproponował mu, że jutro na wiecu przyjaźni polsko – radzieckiej ogłosi, że to Stalin kazał zamordować polskich oficerów. Gomułka się na to nie zgodził, ale nie dlatego, że chciał sprawę zataić, ale uważał, że Chruszczow tylko częściowo chciał powiedzieć całą prawdę o zbrodni katyńskiej. Kisielewski cytuje sowa Piotra Kostikowa, wieloletniego kierownika sektora polskiego w Wydziale Zagranicznym KC KPZR, według którego cała rozmowa przebiegała tak: „W 1957 roku podczas wizyty Gomułki w Moskwie, Nikita Chruszczow niespodziewanie zaproponował Gomułce, że następnego dnia, podczas „wiecu przyjaźni polsko-radzieckiej” ogłosi, że to rzeczywiście Stalin kazał zamordować polskich oficerów w Katyniu. Piotr Kostikow, wieloletni kierownik sektora polskiego w Wydziale Zagranicznym KC KPZR, tak zrelacjonował po latach inicjatywę nieco już pijanego Chruszczowa: „Dawaj, Wiesław, jutro powiemy o Katyniu, głośno i otwarcie. Wszystko zwalimy na Stalina. Tyle ma na sumieniu, to i to zniesie.(…) Zróbmy to raz i będzie spokój z tą całą okropną sprawą”. W Gomułkę jakby grom strzelił. Odpowiedział zduszonym głosem:” Nie zdajecie sobie sprawy, jakie to echo może wywołać w naszym narodzie, jakie reakcje i nastroje, jak to może wpłynąć na stosunki polsko-radzieckie. To dla nas bardzo tragiczna sprawa, poważna, nie nadaje się do tego, aby o niej mówić na wiecach. To mogłoby spowodować reakcje łańcuchowe. Nie wystarczy zwalić na Stalina. Ludzie będą pytać o szczegóły. A gdzie leżą oficerowie? Wszyscy w Katyniu? Czy gdzieś jeszcze? Czy jesteście gotowi odpowiedzieć na wszystkie pytania rodzin? Nie? To Nikito Siergiejewiczu, tej sprawy tak załatwić się nie da.”

Niektóre tezy przedstawione przez Kisielewskiego są co prawda dyskusyjne i kwestionowane przez innych historyków, ale nie umniejsza to wagi jego pracy. Powinien ją przeczytać młody Polak. Pobudza ona do myślenia. Jest swoistym studium nie tylko do samej zbrodni, ale także wielkiej polityki i rządzących nią praw, które z moralnością nie mają nic wspólnego. Choć politycznie są złe, to wciąż funkcjonują w „świecie zawodowych macherów od losu”.

Marek A. Koprowski

Tadeusz A. Kisielewski, Katyń, zbrodnia i kłamstwo. Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2010, s. 330, c. 39,90 zł.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply