„Juszczenkoza” przyczyną polskiego serwilizmu

Czy zaślepieni przez „real-politik” włodarze naszego państwa nie dostrzegają, że pomarańczowa poświata wokół Wiktora Juszczenki, dawno już zmieniła się w brunatny smog? Jeżeli nie, to pozostaje przyłączyć się do Ziemkiewicza i powtórzyć za nim: „to się po prostu che wyć, patrząc, do jakiego stopnia zeszło na dziady państwo dumnie określające się mianem „III Rzeczypospolitej”.

W felietonie napisanym dla portalu Interia.pl, Rafał Ziemkiewicz stara się odnaleźć przyczynę zbojkotowania odbywającej pod patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich konferencji, poświęconej zbrodni ludobójstwa dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów (na Polakach i innych mniejszościach narodowych Wołynia i Podola), spod znaku OUN/ UPA i SS “Hałyczyna”.

Oficjalnych przyczyn absencji przedstawicieli polskiego establishmentu trudno się dopytywać, ponieważ udziela on jedynie wymijających odpowiedzi. W kuluarach, jak twierdzi Ziemkiewicz, wskazuje się na decydującą rolę ambasadora Ukrainy, w spacyfikowaniu konferencji. Co szczególnie absurdalne, w zaistniałej sytuacji, “szarogęsi się w Warszawie” nie przedstawiciel Rosji, Niemiec, czy innego mocarstwa, lecz ambasador Ukrainy, państwa słabego. Ziemkiewicz wskazuje również na fakt, że główny “mecenas” banderowskich resentymentów, a zarazem głowa państwa ukraińskiego, Wiktor Juszczenko, wcale nie jest już reprezentantem Ukraińców. Mimo, iż nadal piastuje urząd prezydenta, posiada poparcie społeczne oscylujące w granicach błędu statystycznego, a więc dwóch procent.

Skąd się więc bierze serwilizm polskich elit, wobec Ukrainy w ogóle, a szczególnie Wiktora Juszczenki? Poza zaszłościami z PRL jest inna, równie ważna, a może nawet najważniejsza przyczyna. Aby ją przedstawić, Rafał Ziemkiewicz stwarza nowy termin: „juszczenkoza”. Przypadłość ta, niezwykle zaraźliwa, opanowała chyba większość polskiej klasy politycznej.

Objawia się ona w bezkrytycznym, bezwarunkowym i iście służalczym popieraniu wszystkiego, co ukraińskie, a zwłaszcza wtedy, jeżeli ma kolor pomarańczowy. Wszystko w imię „przeciągania” Ukrainy w stronę państw zachodnich. Owo „przeciąganie” wydaje się ideą słuszną, jednak czy jest realizowane właściwie? Czy zaślepieni przez „real-politik” włodarze naszego państwa nie dostrzegają, że pomarańczowa poświata wokół Wiktora Juszczenki, dawno już zmieniła się w brunatny smog? Jeżeli nie, to pozostaje przyłączyć się do Ziemkiewicza i powtórzyć za nim: „to się po prostu che wyć, patrząc, do jakiego stopnia zeszło na dziady państwo dumnie określające się mianem „III Rzeczypospolitej”.

Opracowanie:Albert Kwiatkowski

Źródło: Interia.pl

http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/dziadowskie-panstwo-polskie,1310982,2789 Opracowanie Albert Kwiatkowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply