Historia zatoczyła koło

Historia na Ukrainie powoli lecz nieuchronnie zatacza koło, wracając do punktu wyjścia sprzed kilku lat.

Pięcioletnia kadencja prezydenta Wiktora Juszczenki dobiega końca. Dla Ukrainy okazała się ona czasem straconym. Juszczenko całkowicie zawiódł pokładane w nim nadzieje, a “pomarańczowa rewolucja” okazała się wielkim blefem – socjotechnicznym zabiegiem, na który dało się nabrać wielu naiwnych, wierząc, że głosując na “pomarańczowego kandydata” wybierają wolność. Juszczenko szedł do władzy pod hasłem walki z korupcją, “bandyckim” systemem władzy, funkcjonującej w interesach wielkich przemysłowych grup, kierowanych przez (związanych z ustępującym prezydentem) oligarchów: Wiktora Pinczuka i Rinata Achmetowa. Główną część swoich przedwyborczych deklaracji Juszczenko poświęcił gospodarce. Obiecywał m.in. ponowne upaństwowienie szeregu kluczowych zakładów przemysłowych, a szczególnie kombinatu metalurgicznego “Kriwożstal”. Zobowiązywał się także do podniesienia płac i emerytur. Podkreślał też konieczność przeorientowania polityki Ukrainy ze Wschodu na Zachód czego wyrazem miało być jej wstąpienie do UE i NATO.

Żadna z zapowiedzi Juszczenki nie stała się faktem. Wprost przeciwnie. Jeszcze nigdy korupcja na Ukrainie nie była tak duża jak obecnie. Potwierdzają to wszystkie zachodnie ośrodki analityczne, które wręcz sugerują zagranicznemu biznesowi, by ten uciekał z Ukrainy lub zamrażał działalność. Każdy przedsiębiorca jest bowiem traktowany jako źródło łapówek. W okresie rządów Juszczenki wpływy oligarchów w państwie wzrosły do niebotycznej potęgi. Przeciwnicy Juszczenki zarzucali mu m.in., że nawet w okresie rządów Kuczmy nie były one tak duże. Według Arsenija Jaceniuka niedawnego sojusznika Juszczenki cała Ukraina została podzielona na klanowe państewka, w których głos ich prywatnych właścicieli w każdej sprawie jest decydujący. Obecnie ma być na Ukrainie 10 takich państewek. Są to: “Wielika Achmetiwka” ze stolicą w Doniecku, “Kołomojszczina”, zarządzana z Dniepropietrowska, “Faldman Bazar”, kierowany z Charkowa, “Mała Łazinszczyna” ze stołecznym miastem w Kirowogradzie, “Furwic-Siti”, administrowana z Odessy, “Tumamist Czerniowieckogo” ze stolica w Kijowie, “Poroszenszcina” z centrum w Winnicy, “Tjahnibokiwszcina” ze stolicą we Lwowie, “Ratukinjawszcina” zarządzana z Użhorodu i “Bołoga- stan”, kierowany z Kowla.

“Człowiek oligarchicznego układu”

W zjawisku tym nie ma niczego nadzwyczajnego. Juszczenko od początku był tak jak Janukowycz czy Tymoszenko członkiem oligarchicznego układu, który potrzebował go jako marionetki do przejęcia kontroli nad cała Ukrainą. Polscy politycy i obserwatorzy przyjęli za dobra monetę jego oficjalny życiorys, z którego wynikało, że jest on człowiekiem spoza mafijnego “układu”. Tylko Wiesław Romanowski, korespondent TV w Kijowie w swojej książce “Przystanek wolność” zauważył, że :” Kto zna choć trochę Wschód ten wie, iż takie samodzielne byty polityczne w tamtejszej przyrodzie nie występują”. Zaplecze polityczne Juszczenki oprócz kijowskich reformatorów stanowili oligarchowie. Rodzony brat Petro Juszczenkoi kum Petro Poroszenko ludzie niezwykle majętni i wpływowi. Swoją pozycję w państwie Juszczenko zawdzięcza Leonidowi Kuczmie. W jego ekipie zaczął działać od 1994r. Był najpierw prezesem Narodowego Banku Ukrainy, a później premierem. W 1999 r. nie zgodził się wystąpić w wyborach jako jego konkurent. Gdy na ulicach Kijowa coraz bardziej było słychać poczynania ruchu “Ukraina bez Kuczmy”, Juszczenko twardo poparł prezydenta, a jego demonstrujących przeciwników nazwał “faszystami”. Nawet gdy Kuczma zwolnił go ze stanowiska premiera, ten nazwał go swoim “politycznym ojcem”.

Romanowski sugeruje, że :” Być może w 2001r. widząc słabnącego Kuczmę, polityk Juszczenko liczył na otrzymanie od niego władzy w spadku, może marzył, iż zostanie ukraińskim Putinem”. Romanowski pisze też, że: “Premier Juszczenko prowadził swoja politykę realizacji interesów “zwykłego Ukraińca”, w ramach systemu oligarchicznego. Nie wystąpił przeciwko jego zasadom, przeciwko jego konstrukcji, nie zaproponował innego modelu państwa. Chciał je jedynie trochę ucywilizować. Granicami jego polityki były(…) interesy “ojca założyciela” Leonida Kuczmy, interesy klanów, w tym klanów rosyjskich, które z racji historycznych i geopolitycznych mają na Ukrainie uprzywilejowana pozycję”.

Gdy Juszczenko został prezydentem wepchnięty na to stanowisko przez antykuczmowską koalicję , która szybko uzyskała poparcie Zachodu, nie zmienił on zasadniczo swojej polityki, a tylko jej frazeologię.

Znacząco się pogorszył

Juszczence nie udało się poprawić jakości życia przeciętnych Ukraińców. Zdecydowana większość z nich twierdzi, że poziom ich życia znacząco się pogorszył. Inflacja zjada wszelkie podwyżki i coraz więcej osób obawia się , że sytuacja na Ukrainie zmierza do tej, jaka była w połowie lat dziewięćdziesiątych minionego wieku. W okresie rządów Juszczenki w kraju nastąpił chaos i destabilizacja polityczna. Skandal gonił skandal, a rząd zmieniał się co kilka miesięcy. Złośliwi zaczęli twierdzić, że w 2006 r. przekształcił się on w “rząd tymczasowy”. Blok “pomarańczowych” rozpadł się na zwalczające się stronnictwa, a w parlamencie bardzo trudno było skleić jakąkolwiek koalicję.

Zachód, który początkowo popierał Juszczenkę, bardzo szybko ochłodził do niego swój stosunek. Ukraina nie została przyjęta do Unii Europejskiej ani NATO. Nie otrzymała też żadnych realnych obietnic, że stanie się to kiedykolwiek.

Odseparowanie od Rosji

Jedyna rzeczą, którą Juszczence udało się zrealizować, było odseparowanie Ukrainy od Rosji i realizowanie przez Kijów samodzielnej polityki międzynarodowej. Juszczenko usiłował nawet realizować politykę otwarcie antyrosyjską, ale odniósł umiarkowane sukcesy. Nie udało mu się ostatecznie stworzyć antymoskiewskiego bloku na postsowieckim obszarze. GUAM okazał się niewypałem i dziś mało kto pamięta o jego istnieniu, choć formalnie organizacja ta istnieje dalej i nie została rozwiązana. Juszczenko mimo ambicji nie zdołał uregulować konfliktu wokół Naddniestrza i doprowadzić do porozumienia miedzy tą samozwańczą republiką a Mołdawią. Jego ambitny plan rozwiązania konfliktu był z dużą podejrzliwością przyjmowany przez Kiszyniów. Głównym sukcesem Juszczenki było powstrzymanie tworzenia na obszarze WNP “Wspólnej Przestrzeni Ekonomicznej”. Eskalacja antyrosyjskiej polityki doprowadziła jednak do znaczącego pogorszenia wzajemnych stosunków, czego epicentrum nastąpiło podczas “konfliktu gazowego”. Ten jednak zaszkodził prestiżowi Ukrainy w oczach Europy, która została uznana za nieprzewidywalnego partnera. “Kryzys gazowy” zaszkodził też osobiście pozycji Wiktora Juszczenki, który był coraz chłodniej przyjmowany. Zachodnim politykom po pewnym czasie było już obojętne, że Moskwa demonstracyjnie przestała uważać Juszczenkę za głowę ukraińskiego państwa, odmawiając z nim spotkań i kontaktując się za pomocą listów otwartych ogłaszanych w Internecie.

Sprawy polskie

Jeśli chodzi o sprawy polskie, to Juszczenko także nie ma się czym pochwalić, jeżeli nie liczyć doprowadzenia do otwarcia “Cmentarza Orląt” we Lwowie. Jednocześnie za jego rządów doszło do eksplozji postbanderowskiego nacjonalizmu i całkowitej rehabilitacji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i zbrodniarzy UPA.

Obecnie jest bardzo prawdopodobne, że Juszczenko chcąc pozostać na ukraińskiej scenie politycznej stanie się zakładnikiem postbanderowców, którzy będą się gromadzić wokół niego jako swojego lidera. Może to doprowadzić do wzrostu nastrojów nacjonalistycznych na Zachodniej Ukrainie. Juszczenko będzie musiał je podsycać, bo inaczej nie zdobędzie poparcia nacjonalistów. Musi zaś się spieszyć, bo z zapowiedzi nowego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza wynika, że przedterminowe wybory parlamentarne na Ukrainie są tylko kwestią czasu.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply