Czemu Chiny nadskakują Europie Wschodniej?

Podczas gdy stosunki Chin z Rosją aż buzują od ukrytych napięć, Pekin z sukcesem nawiązuje relacje z Ukrainą i Białorusią. A one chętnie to odwzajemniają.

Mimo, że Chiny nie ustosunkowały się jeszcze do europejskich próśb o dofinansowanie, nie oznacza to, że grają pasywną rolę w Europie. Wręcz przeciwnie, podczas gdy ich ekonomiczne i polityczne znaczenie w UE rośnie, zwiększa się też ich rola w Europie Wschodniej. I o ile interesy Chin oraz motywy postępowania Rosji w Azji Centralnej są bardzo dobrze znane, o tyle ich rosnącym udziałom w Europie Wschodniej – a zwłaszcza na Ukrainie i w Białorusi – poświęca się o wiele mniej uwagi.

W 2009 r. Państwo Środka zaczęło okazywać zainteresowanie dawnymi krajami ZSRR, co znalazło swoje odbicie w kwestiach ekonomicznych – czego przykładem może być pożyczka dla Mołdawii miliarda dolarów na oprocentowanie 3% na okres 15 lat. Ale chińskie zainteresowanie Ukrainą i Białorusią jako ośrodkami produkcji zaawansowanej rosyjskiej technologii – oraz obszarem, na którym można było sprawdzić rosyjską broń, a także werbować sowieckich naukowców – rozpoczęło się już w 1992 r.

Podczas gdy sprzedaż rosyjskiej broni Państwu Środka systematycznie maleje, utrzymywanie kontaktów handlowych z w/w krajami daje Chińczykom możliwość dotarcia chociaż w ten sposób do rosyjskich militariów oraz zdobyczy technologicznych na polu zbrojeniowym. Jako, że Moskwa sprzedaje teraz o wiele mniej broni i technologii Chinom, zbliżenie z Ukrainą daje nieformalny wgląd w rosyjski system obronny, w sposób legalny bądź nie. Ukraina potrzebuje chińskiego rynku, a Chinom zależy na systemach które mogą kupić. To obopólne zainteresowanie stało się widoczne podczas wizyty prezydenta Hu Jintao na Ukrainie w czerwcu 2011 r. Podczas spotkania z ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowiczem ogłoszono plany sprzedaży Chinom silników powietrznych Al-222-25 oraz lekkich samolotów ponaddźwiękowych. Ukraina rozważa także sprzedaż licencji na produkcję tego typu silników, co byłoby spójne z chińską polityką inwestycyjną wobec Rosji, gdzie Chiny próbowały zakupić tę licencję już dużo wcześniej. Warunkiem sprzedaży jest zakup przez Państwo Środka 250 silników.

Pomijając sprzedaż broni, obydwie strony mają istotne motywy handlowe aby działać wspólnie. Jeśli Chiny zdołają stworzyć swoją własną wersję ‘Jedwabnego Szlaku’, lub też zbudować tranzyt kolejowy wprost do Europy, będą musiały przechodzić one przez Ukrainę bądź Rosję. Ukraina jest o wiele mniej wymagającym partnerem niż Rosja, tak więc Pekin jest żywo zainteresowany trwałym zakotwiczeniem się w Europie Wschodniej jako, że obszar ten rozwija się, a ponadto międzynarodowe plany związane z transportem i komunikacją zbliżają go do Chin. W ten sposób, odnoszą one korzyści związane z inwestycjami o niższym koszcie produkcji niż w Europie Zachodniej, a także zyskują duże i rozwijające się rynki zbytu na Ukrainie, w europejskiej części Rosji oraz w państwach sąsiednich.

Ukraina, ze swojej strony, bardzo chętnie utoruje sobie drogę do rozrastających się rynków Chin i Azji, aby zapewnić sobie potężnego ekonomicznego partnera innego niż Rosja, zdolnego przeciwstawić się moskiewskim próbom zmonopolizowania lub zdominowania handlu. W rzeczy samej, Janukowicz przyznał, iż ma nadzieję na rozbudowanie trzystronnej współpracy pomiędzy Chinami, Ukrainą i Rosją. Wśród możliwych do zrealizowania w wyniku takiej współpracy projektów, wymienia się plany dotyczące tranzytu kolejowego, w celu szybszego dostarczania produktów oraz sprzedaży chińskich rur i sprężarek do zaplanowanego rurociągu pomiędzy Chinami a Rosją.

W tym samym czasie, Janukowicz dąży do zrealizowania na Ukrainie chińskich inwestycji dotyczących realizacji dużych projektów związanych z infrastrukturą podobnych do tych, które Państwo Środka realizuje w Azji Centralnej. Wśród nich znajdują się produkcja turbin gazowych oraz budowa szybkiej kolei pomiędzy portem lotniczym Kijów-Boryspol i stolicą. Pekin przychyla się do działań mających na celu zacieśnianie relacji, w wyniku czego prezydenci obydwu państw podpisali strategiczne porozumienie partnerskie. Ponadto, zatwierdzili też umowy dotyczące inwestycji, opiewających na sumę 3,5 miliarda dolarów, w celu sfinansowania szybkiej kolei na lotnisko Boryspol, niesprecyzowanych jeszcze działań związanych z energią oraz 12 milionów dolarów pomocy finansowej dla Ukrainy.

Relacje Białorusi z Państwem Środka ukazują podobne dążenia Mińska – rozwój ekonomicznej i politycznej współpracy z państwami innymi niż Rosja, aby przeciwstawić się nieustannej presji ze strony Moskwy – na co dowodem może być fakt, że handel tego państwa z Chinami w ostatniej dekadzie niesłychanie wzrósł. Ponadto, Białoruś popiera wysiłki Pekinu w promowaniu juana w handlu międzynarodowym, a także skorzystała z chińskich pożyczek opiewających na 65 milionów juanów, oferowanym krajom, które ułatwiały import chińskich produktów.

Co więcej, Mińsk pomógł w promocji rozwoju Chin Zachodnich, a także strefy przemysłowej w północno-wschodniej części Państwa Środka. Białoruś stała się dogodną lokalizacją dla chińskich firm chcących koordynować eksport usług telekomunikacyjnych w Europie Wschodniej. Głód inwestycji tego państwa, w połączeniu z pozycją pariasa, którą zajmuje na Starym Kontynencie, może sprawić, że kraj ten będzie wyjątkowo podatny na chińską inicjatywę wylansowania zintegrowanej strefy eksportu w Europie.

Ponadto, Białoruś wiernie wspiera chińskie dążenia w kwestii utrzymania suwerenności odnośnie wewnątrzpaństwowych działań politycznych (postawę tę zdecydowanie ułatwił podobnie autorytarny stosunek obu państw do kierowania państwem). Działania te bez wątpienia dały podwaliny pod pożyczkę w wysokości miliarda dolarów, udzieloną Białorusi przez Chiny w czerwcu ub.r., w celu sfinansowania różnorakich projektów. Białoruś planuje spłacić pożyczkę eksportując produkty rolnicze do Chin. Warto wspomnieć też, iż Pekin użył Mińska do wysłania Moskwie bardzo złośliwego w wymowie upomnienia, w którym wytknięto, iż ceny gazu dla Chin były za wysokie powołując się na to, że Rosja zażądała za gaz za dużo także od Białorusi.

Po ogłoszeniu chińsko-białoruskich umów we wrześniu 2011 r., rosyjski premier Władimir Putin zauważył, iż Rosja nie posiada aż tak długoletnich porozumień z Białorusią, pomimo jej członkostwa w planowanej przez Rosji Euroazjatyckiej Unii Ekonomicznej. Pekin niezwykle wnikliwie obserwował rosyjsko-białoruskie negocjacje dotyczące podobnych kwestii, aby w końcu zasugerować, że Mińsk stał się obiektem handlowej rywalizacji pomiędzy Rosją i Chinami.

Ekonomiczny status Białorusi najprawdopodobniej stał się zbyt ryzykowany dla Chin aby wchodzić w otwarty konflikt z Rosją. Pomimo to, umowy te ukazują zespół handlowych, politycznych, militarnych i ideologicznych motywów chińskiej polityki, dążącej do kontynuowania zacieśniania więzi z potencjalnymi partnerami i zyskania wpływu na ich handlowe i polityczne decyzje. Wspieranie interesów Chin lub ich rozwoju jest nagradzane, choć nie zawsze w takim stopniu, w jakim oczekuje tego dany rząd. Zwykle jednak, otrzymane zadośćuczynienie jest wystarczające, aby kontynuować polityczne i ekonomiczne interesy w Państwie Środka. A fakt, że Pekin w tak bezprecedensowy sposób daje Moskwie do zrozumienia, że posiada alternatywy i niekoniecznie musi współpracować jedynie z nią, a także, że nie jest uzależniony od rosyjskiego rozwoju na polu zbrojeniowym jasno pokazuje, że stosunki pomiędzy Moskwą, a stolicą Chin aż buzują od ukrytych napięć.

Oczywiście, nie chodzi tylko o Rosję – Chiny zyskują nowe przyczółki w Europie, a wraz z nimi miejsca, gdzie ich wpływ jest zwiększony oraz – ponadto – mogą wywierać naciski na politykę rozmaitych krajów. W tym świetle, chińska współpraca z Białorusią i Ukrainą pokazuje szerszą politykę zagraniczną Pekinu, co znalazło swoje odbicie w ostatnio podpisanych umowach i zrealizowanych wizytach prezydenckich. Ponadto, sugeruje się, że Chiny mają ukryte zamiary nie tylko dotyczące stosunków z Rosją, ale także na polu szeroko pojętej ekonomii, co wskazywałoby na oficjalną decyzję Państwa Środka w kwestii zaangażowania się w ratowanie eurostrefy.

Stephen J. Blank

Źródło: “The Diplomat”

Tłumaczenie: Paulina Derska, redakcja: twg

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply