Antypolonizm w białoruskiej szkole

Współczesna historiografia białoruska, w tym podręczniki, kształtuje obraz stosunków polsko-białoruskich w konwencji “wszystko na Białorusi jest (było) białoruskie”, a Polska i Polacy odgrywali w jej dziejach rolę bez wyjątku negatywną. Tezy podręcznikowe mają charakter oficjalny. Są wyrazem poglądów państwa. Jego oficjalną doktryną historiozoficzną.

Współczesna białoruska historiografia i politologia, a także etnologia, etnografia, archeologia etc. odrabia zaległości. Od końca XIX w. do połowy lat dwudziestych XX w. nauka historii i badania w tym obszarze rozwijały się w miarę naturalnie. Lata sowieckie aż do ogłoszenia suwerenności przez Białoruską Socjalistyczną Republikę Sowiecką – obecną Republikę Białoruś (od roku 1991), były w tym zakresie czasem straconym z powodu ideologizacji, sowietyzacji, a następnie rusyfikacji nie tylko tej, lecz wszystkich dziedzin nauki.

W szczególnym zakresie luki te starała się wypełnić działalność białoruskiej emigracji. I tu rys szczególny – zarówno piśmiennictwo emigracyjne, jak i współczesne krajowe (powstające na terenie RB), formułujące zasadnicze tezy historiozoficzne – przede wszystkim artykuły i podręczniki (zwłaszcza akademickie), w zdecydowanej większości są pracami zbiorowymi wielu, bywa że kilkunastu, autorów. Taki stan rzeczy sugeruje pośpiech, a także odbija się na konstrukcji tematu i ciągłości wywodów. To napisana “na nowo” – na podstawie podręczników i monografii już istniejących, ale zinterpretowanych po białorusku – “ta sama historia”, lecz nie “polska”, nie “litewska” i nie “rosyjska”, lecz “narodowo białoruska”. Źródła, z których korzystają białoruscy autorzy, to nie archiwalia, ale głównie znane w dotychczasowej literaturze przedmiotu źródła drukowane. Przede wszystkim rosyjskie i sowieckie.

Podręczniki i syntezy to w przeważającej mierze prezentystyczne przedstawienie historii “Białorusi”, polegające na białorusocentrycznym ustosunkowaniu się do wydarzeń znanych z ustaleń historiografii niebiałoruskiej. Artykuły historyczne oraz historiograficzna literatura popularna drukowane są w bardzo dużych nakładach, a tezy w nich prezentowane są formułowane w sposób kategoryczny.

Kwestia politycznej lub kulturowej polskości terenów obecnej Białorusi jest albo przemilczana, albo traktowana pobocznie (mimochodem) lub niemal wyłącznie krytycznie. T. Kruczkowski i H. Wasiuk (historycy, Polacy z uniwersytetu w Grodnie) twierdzą, że Polska i polskość w ogóle interesują współczesnych badaczy białoruskich tylko z punktu widzenia wpływu na “sprawy białoruskie”. Podkreślają też fakt, że literatura naukowa i popularna publikacje z końca lat 80. i początku 90. XX w. wykazuje niemal zupełny brak zainteresowania nie tylko dziejami państwowości i kultury polskiej, ale także problematyką historii powszechnej (z wyjątkiem badań nad rosyjskością – ruskością) w ogóle.

Wynika to najprawdopodobniej z przyjętej w tym piśmiennictwie tezy o tym, że Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie i Żmudzkie (WXL) było odrębnym, całkowicie odmiennym od Polski, samodzielnym państwem białoruskim, w dzisiejszym znaczeniu tego pojęcia. Jednakże niemal zawsze odniesienia do wspólnych dziejów lub wzajemnych stosunków polsko-białoruskich prezentowane są krytycznie – w duchu zagrożenia dla narodowości, kultury i państwowości Białorusinów i Białorusi ze strony Polski oraz polskości. Oceny inne są fragmentaryczne i odosobnione.

Wszystko na Białorusi jest białoruskie

Treści podręcznikowe mają ogromne znaczenie doktrynalne, co oznacza, że wiedza, jaką wynoszą uczniowie oraz studenci, formuje ich przekonania. Przekaz naukowy o dziejach państwa i narodu, jego relacjach sąsiedzkich kształtuje stosunek do tych sąsiadów.

Współczesne państwo białoruskie, Republika Białoruś, to terytorialnie główny zrąb dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego po unii lubelskiej 1569 roku, część coraz bardziej unifikującego się państwa, jakim była I Rzeczpospolita, czyli przedrozbiorowa Polska. Historyczna Litwa, w odróżnieniu od współczesnej Republiki Litewskiej, to według tezy dominującej w podręcznikach białoruskich białoruskie państwo Białorusinów. Białoruscy działacze polityczni z przełomu XIX i XX wieku podejmujący pracę nad narodowym odrodzeniem, a właściwiej utworzeniem narodowej świadomości białoruskiej, genezę swego narodu i państwa określili następująco: “nasze Imia słowy dwa: My, Wialikaja Litwa”, stwierdzając przy tym, że historyczny Lićwin (Litwin) to w istocie synonim Białorusina, zaś Litwini, jak ich dzisiaj postrzegamy, to Żamojty (Żmudzini).

Do takiej koncepcji, przyjmując jako herb państwowy Litewską Pogoń, nawiązano na Białorusi po ogłoszeniu niepodległości przez dotychczasową Białoruską Socjalistyczną Republikę Sowiecką. W ślad za tym w środowiskach inteligencji białoruskiej, w tym w szczególności w kręgach akademickich, wyartykułowano tzw. narodową koncepcję historii Białorusi, której zadaniem było napisanie “od nowa” historii Białorusi, a więc obszaru mającego już opisaną swoją historię w ramach historiografii polskiej, rosyjskiej i litewskiej. Dla tej pierwszej były to dzieje pounijnej Rzeczypospolitej Polskiej na historycznej Litwie. Dla drugiej dzieje słowiańskiej krainy ruskiej, a dla Litwinów po prostu dzieje państwowości i narodu litewskiego (w dzisiejszym rozumieniu).

Jak łatwo przewidzieć, “historie” tak opisane są różne. Z tą w szczególności różnicą, że Białorusini zaczęli pisać “swoją historię” praktycznie dopiero 20 lat temu. Pisaniu owemu nadali od razu charakter doktrynalny, przyjmując jako założenie, że “historie” polska, rosyjska i litewska są stronnicze. Swojej z kolei nadali jednoznaczny charakter białorusocentryczny, co można określić tezą dominującą w ich rozumieniu, a polegającą na stwierdzeniu: wszystko na Białorusi jest białoruskie – wszyscy urodzeni na Białorusi są Białorusinami.

Mniejsza o to, że pojęcie polityczne Białorusi było przed XVIII wiekiem nieznane, a świadomość narodowa na tamtym terenie w odniesieniu do ludności prawosławnej (postprawosławnej) kształtuje się do chwili obecnej. Mniejsza także o to, że (w powyższej koncepcji) obywatele – mieszkańcy Wielkiego Księstwa, na pewno nie myśleli o nim jak o “Białorusi”. Nie mogli określać się jako Białorusini, gdyż i to pojęcie kształtowało się na przełomie XIX i XX wieku i to tylko w wąskich kręgach… postszlacheckich inteligentów wyznania katolickiego, którzy w powszechnym odbiorze traktowani byli jako Polacy. Idea ta nie miała zatem większego wpływu na narodowo nieokreśloną masę prawosławnych chłopów Grodzieńszczyzny, Nowogródczyzny, Polesia czy Mińszczyzny.

Jakie są zatem odniesienia do kresowej polskości w podręcznikach szkolnych i akademickich? Cały dorobek kulturowy, który powstał na północno-zachodniej przestrzeni I Rzeczypospolitej, a następnie tamtej części zaboru rosyjskiego, traktowany jest jako wyłącznie białoruski. W 1990 roku Oleg Trusow (Aleh Trusau), znany działacz białoruskiego odrodzenia narodowego, wówczas poseł związany z kręgami Białoruskiego Frontu Ludowego Zianona Paźniaka (Zenon Poźniak), określił to jednoznacznie, odpowiadając na list Tadeusza Malewicza, ówczesnego wiceprezesa Związku Polaków na Białorusi:

“(…) Przekazuję do pańskiej wiadomości, że wszystkie kościoły, cerkwie, zamki i pałace zbudowane na etnicznie białoruskiej ziemi, za pieniądze pobrane od białoruskich chłopów, wykonane rękami naszych majstrów są pomnikami kultury białoruskiej. (…) Po Powstaniu 1863 r. i ostatecznym zduszeniu kultury białoruskiej, wszystkie pomniki kultury białoruskiej – prawosławne nazwano ruskimi, a katolickie polskimi (…) W związku z tym oświadczam to panu jeszcze raz, i wzywam do bardziej taktownego odnoszenia się do kultury, języka i historii Białorusi, tego państwa, na terytorium którego pan mieszka (…)”.

Taka teza obowiązuje do dzisiaj. Wynika z niej, że nie było i nie ma tam Polaków, zaś wszyscy ci, którzy się tak określają, to tylko “spolonizowani Białorusini” (notabene to samo twierdzą dzisiejsi Litwini w odniesieniu do Polaków zamieszkałych na Litwie, których narodowości ze swego punktu widzenia nie chcą uznać).

Z sowieckiej perspektywy

Co zatem znajduje się w podręcznikach, do zupełnie nowego przedmiotu nauki i nauczania – “historii państwa i prawa Białorusi”? Tutaj, niejako sygnalnie, wskażmy jedynie stosunek tego “przedmiotu nauki prawa” do unii polsko-litewskiej (lubelskiej) z 1569 r.: “(…) o ile chodzi o prawomocność Unii Lubelskiej z punktu widzenia współczesnego prawa międzynarodowego, to umowa z czerwca 1569 r. okazuje się aktem nieważnym z powodu tego, że WXL podpisało ją pod groźbą realnego przymusu ze strony Królestwa Polskiego, tzn. nie zaistniał warunek swobody objawienia woli przez jedną ze stron”. Podręcznik “Historii państwa i prawa Białorusi” autorstwa A.F. Wiszniewskiego, który przywołaliśmy, został wydany w języku rosyjskim.

P.A. Łojka w podręczniku dla klasy 8 szkoły średniej opis przedziału czasowego XVII i XVIII wieku zaczyna od oceny “społeczno-ekonomicznego i politycznego upadku Białorusi”. Rozpoczyna od ukazania działań wojennych “na Białorusi 1648-67”, czyli w czasie wojen kozackich. Druga połowa wieku XVII określona jest jako czas wojen, które przywiodły Rzeczpospolitą i “Białoruś” do ruiny. Reszty, według P.A. Łojki, dopełniły szlachecka anarchia i magnacka oligarchia. Sytuacja polityczna “na Białorusi” w tym ujęciu to skutki walk o prymat pomiędzy magnackimi rodami. Pojęcia “Rzeczpospolita” i “Białoruś” stosowane są zamiennie. “Wielkie Księstwo Litewskie” – sporadycznie. Wojna Północna z początku wieku XVIII to zgodnie z tytułem podrozdziału “Północna wojna na Białorusi”. Okres reform politycznych zakończony aktem Konstytucji 3 Maja odnoszony jest pojęciowo do “Rzeczypospolitej”, ale reformy ekonomiczne Tyzenhauza dzieją się “na zachodzie Białorusi”. Rozdział ilustrowany jest reprodukcjami znanych płócien Norblina i Matejki (“Reytan”, “Uchwalenie Konstytucji 3 Maja”). Dzieło Konstytucji uznane jest w sensie ustrojowym za “likwidację podziału na Polskę i Wielkie Księstwo Litewskie” i “powstanie” jednolitego państwa – “Rzeczypospolitej”, ale nie “polskiej”.

O drugim rozbiorze Polski autor pisze jako o “drugim podziale państwa polsko-lićwińskiego”. O tym wydarzeniu uczniowie dowiadują się jedynie z punktu widzenia dziejów wschodniej części państwa: o “dołączeniu ziem białoruskich do imperium rosyjskiego na obszarze do linii Druja – Pińsk”. Dalej następuje opis “Powstania Kościuszki na Białorusi”.
Całość opisu mimo operowania pojęciem “Rzeczpospolita” (nieutożsamianej w żadnym wypadku z “Polską”) abstrahuje od całościowego oglądu państwa. Ów widoczny i kreowany autarkizm “Białorusi” jeszcze bardziej podkreślają podrozdziały omawiające kwestie społeczno-ekonomiczne (sytuacja na “białoruskiej wsi”) oraz kulturowe. Te ostatnie określane są jako wyłączny dorobek narodowo białoruski. Kwestie społeczne “na białoruskiej wsi” sprowadzają się do krytyki (metodą klasową) panujących stosunków feudalnych. Podręcznik zamieszcza reprodukcje inwentarza powinności chłopskich z roku 1765 (spisany po polsku). Poza wspomnianymi reprodukcjami odniesienia do Polski i polskości praktycznie nie ma.

Jedną z książek edukacyjnych przeznaczonych jako podręcznik uzupełniający dla szkół średnich jest “Historia Białorusi w tablicach i schematach. Od czasów starożytnych do współczesności” autorstwa Ł.M. Nahornaj i A.W. Cimaszeja (publikowana w serii zatytułowanej “Wszystko dla szkoły”, nakład 11 tys. egz.). Merytorycznie interesujący nas fragment wspomnianego opracowania zatytułowano: “Okupacja niemiecka. Walki z burżuazyjno-obszarniczą Polską”. Zwróćmy uwagę po raz kolejny na perspektywę widzenia wydarzeń przez autorów białoruskich. Perspektywa ta (mimo podkreślania wszelkich możliwych aspektów białoruskości) jest de facto rosyjsko-sowiecka. Przypominam, że praca nie jest sowiecka i że została opublikowana w roku 2000. Autorzy odnotowują, że “do połowy 1919 r. wyzwolono niemal całe terytorium Białorusi z wyjątkiem powiatów, jakie zagarnęły wojska Polski”. O sytuacji powiatów i terenów “zagarniętych” przez Polskę autorzy piszą tradycyjnie: “na zajętych [przez Polskę] terenach [zapanował] okrutny reżim wojenno-kolonialny”.

Synonim zła

II Rzeczpospolita z kolei w ocenach piśmiennictwa naukowego, oświatowego, popularnego i w publicystyce współczesnej Białorusi to, do czasu hitlerowskiej agresji na ZSRS, synonim nieomal państwa zła. Podręczniki akademickie i szkolne ten stosunek określają samymi już tytułami rozdziałów: “Zachodnia Białoruś pod władzą Polski (1921-1939)”, “Ziemie Zachodniej Białorusi w składzie Polski – Zjednoczenie Zachodniej Białorusi z BSRS”, “Położenie polityczne i społeczno ekonomiczne w zachodniej części Białorusi. Zjednoczenie ludu białoruskiego”, “Zachodnia Białoruś w składzie państwa polskiego (1921-1939)”. Wszystko to przy pominięciu sytuacji prawno-międzynarodowej uregulowanej traktatem pokojowym z 1921 r., na którego postanowienia jako na niesprawiedliwe (wymuszone itd.) podręczniki się powołują.

O II RP w kontekście “sytuacji Zachodniej Białorusi pod władzą Polski” napisany w języku białoruskim podręcznik dla klasy 9 traktuje w nawiązaniu do skutków traktatu ryskiego. Zaznacza przy tym, co jest szczególnym ewenementem, że to wówczas tereny, które “odeszły do Polski”, “otrzymały [dopiero wówczas? – Z.J.W.] nazwę ‘Zachodniej Białorusi’, zaś Polacy nazywali je ‘kresami wschodnimi'”. Szczegółowych statystyk narodowościowych ten podręcznik nie podaje, konstatując białoruską “większość” wśród “4 mln” społeczeństwa tych obszarów. O statusie “Zachodniej Białorusi” pisze wprost jako o “agrarnym dodatku przemysłowych rejonów Polski, rynku zbytu i źródle taniej siły roboczej. Przemysł pozarolniczy [pod panowaniem Polski – Z.J.W.] popadł w ruinę”.

Podręcznik dla klasy 11 (praca zbiorowa pod redakcją J. Nowika) interesujące nas zagadnienie prezentuje jako temat zatytułowany “Zachodnia Białoruś pod władzą Polski”. Uzasadnienie początków tego stanu rzeczy dostrzega w treści zobowiązań traktatu ryskiego. Po nich następuje stwierdzenie o podstawie funkcjonowania polskiej administracji, czyli “gęstej siatce posterunków policyjnych”. Następnie mowa o kapitale angielskim i francuskim, któremu “rząd polski przekazał prawa do wyrębu Puszczy Białowieskiej i innych masywów leśnych. Przemysł tytoniowy wydzierżawiono Włochom, a zapałczany Szwedom”.

Współczesna historiografia białoruska, w tym podręczniki, kształtuje obraz stosunków polsko-białoruskich w konwencji “wszystko na Białorusi jest (było) białoruskie”, a Polska i Polacy odgrywali w jej dziejach rolę bez wyjątku negatywną. Skojarzenia z historiografią sowiecką są aż nader oczywiste.

Prof. Zdzisław J. Winnicki

Autor jest historykiem i prawnikiem, zastępcą dyrektora Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego oraz kierownikiem Zakładu Badań Wschodnich. Specjalizuje się w historii myśli politycznej, tematyce polskiej mniejszości narodowej na Wschodzie.

Źródło: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 23-24 października 2010, Nr 249 (3875)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply