1 przeciw 60? – czyli jak Polacy pod Suzdalem z Rosjanami wojowali

27 lutego 1609 roku, około 200 kilometrów na północny–wschód od Moskwy, a kilka kilometrów od Suzdala, mniej więcej 200 polskich petyhorców rozbiło armię rosyjską liczącą około 12 000 ludzi. Ale… Czy aby na pewno?

Suzdalowi na ratunek

27 lipca 1608 roku w ziemię moskiewską wkroczyły wojska (etatowo około 1720 koni i porcji)[1]pod dowództwem starosty uświackiego Jana Piotra Sapiehy. Szły z pomocą Dymitrowi II Samozwańcowi (jak go dzisiaj zwiemy)[2], czyli pretendentowi do moskiewskiego tronu. Dymitr II twierdził iż kolejny raz uszedł śmierci[3]i że jest prawowitym władcą ziemi moskiewskiej. Ale nie uwierzyli w to nawet ci, którzy mu służyli. Angielski kapitan Gilbert, który był członkiem straży przybocznej Dymitra I, a po jego śmierci przyłączył się do Dymitra II, zanotował z jak rozbrajającą szczerością polski „generał” odpowiedział na jego wątpliwości co do prawdziwej tożsamości Dymitra II. Zdaniem Polaka nie miało znaczenia to, że Dymitr II różnił się od pierwszego jak dzień od nocy, gdyż powinien on przysłużyć się zemście na perfidnych i krwawych Rosjanach[4]. A było się za co mścić. Ledwie dwa lata wcześniej w Moskwie wyrżnięto pięciuset Polaków, którzy przybyli tam nie walczyć, lecz w orszaku Maryny (z domu Mniszech), żony Dymitra I. W ten sposób Moskwa wystąpiła przeciw świętemu dla Polaków obyczajowi gościnności, który przetrwał do dziś w powiedzeniu „Gość w dom, Bóg w dom”. Wyrżnięcie przez gospodarzy kilkuset gości weselnych, było jawnym dowodem ich perfidii. Polacy pałali żądzą zemsty. Ale nie tylko o to chodziło. Liczono również na wzbogacenie się w służbie Dymitra II.

mapa powstała w oparciu o Google Maps

mapa w pełnej rozdzielczości

Początkowo los sprzyjał Dymitrowi II, którego, zanim jeszcze przybyły wojska Jana Piotra Sapiehy, wsparli inni Polacy[5]. Choć Moskwa nie poddała się mu, to jednak wiele miast na prowincji uznało go swym prawowitym władcą. Już po przybyciu Sapiehy, bo pod koniec października 1608 roku, uczynił to Suzdal. W tym czasie starosta uświacki ze swoimi żołnierzami, do których przyłączyły się znacznie od nich liczniejsze wojska formowane z Moskwicinów i Kozaków dońskich, oblegali święte dla Rosjan miejsce, czyli Ławrę Troicko-Siergijewską. W trakcie tegoż oblężenie, 18 lutego 1609 roku, przyjechali gońcy od wojewody suzdalskiego:

„dając znać jego mości [Janowi Piotrowi Sapiesze], iż go zmiennicy [zdrajcy Dymitra II] pogromili pod Sują[6]i samo ledwa uszedł w kilka koni, którzy [zdrajcy] zaraz następują za nim do Susdali potężnie. Pisał [wojewoda suzdalski] list do jego mości [Sapiehy], prosząc o posiłek jaki ludźmi, aby się zmiennikom oprzeć mógł.”[7]

Reakcja Sapiehy była błyskawiczna:

„Tejże nocy wyprawił jego mość [Jan Piotr Sapieha] dwie rocie pietyhorskie z pułku swego, pana Mirskiego i pana Dziewałtowskiego, na posiłek i obronienie Susdela, którym jego mość dalej [z] Susdela występować nie kazał przeciwko zmiennikom, których było w kupie 30 000.”[8]

Kilka dni później, czyli 24 lutego:

„Tegoż dnia przyjechali gońcy od pana Mirskiego, dając znać jego mości, iż zmiennicy z wielką potęgą idą do Susdela, prosząc o posiłek.”[9]

I w końcu 27 lutego:

„Die 27 przyjechali gońcy do jego mości z Susdela, od pana Mirskiego i od wojewody, dając znać, iż zmienników pod Susdalem, w kilku werst [wiorst] od miasta, pobili na głowę dwanaście tysięcy, a drudzy na łyżach [nartach] w lasy pouchodzili, którym nasi na koniach nic radzić nie mogli, dla wielkich śniegów.”[10]

Powyższą wersję wydarzeń znamy dzięki sekretarzom kancelarii Jana Piotra Sapiehy, którzy towarzysząc mu, spisywali dzieje wyprawy swego szefa. Od nocy z 17 na 18 lutego, przez kolejne dni, przebywali oni pod murami obleganej Ławry, czyli około 140 km (w linii prostej) od Suzdala. Co istotne, daty notowali według obowiązującego w Polsce kalendarza gregoriańskiego. W Rosji w tym samym czasie obowiązywał kalendarz juliański, który w stosunku do gregoriańskiego był przesunięty o 10 dni.

Wypada również dodać, że pod koniec września 1608 roku, roty petyhorskie Mirskiego i Dziewałtowskiego liczyły sobie etatowo odpowiednio 100 i 120 koni[11]. Po odliczeniu ślepych porcji otrzymujemy łącznie około 200 koni. Jeśli obie roty w lutym 1609 wciąż miały pełen skład osobowy (co jest mocno wątpliwe), to właśnie tylu żołnierzy miała „armia” wysłana na pomoc zagrożonemu Suzdalowi. „Armia” ta miała pobić 12 000 pospolitego ruszenia Rosjan. Tyle wiemy z polskiego źródła. A co mówią rosyjskie?

W oczach Rosjan

Nie tylko Polacy odnotowali walki pod Suzdalem w lutym 1609 roku. Wiemy o nich również z listów wspomnianego już wojewody suzdalskiego. Był nim Fiodor Kiriłowicz Pleszczejew.

I tak, 11 lutego (według kalendarza juliańskiego, czyli 21 lutego według kalendarza gregoriańskiego) pisał on do juriewo–polskiego[12]wojewody Fiodora Bołotnikowa, że tego dnia we wsi Duniłow narciarze i konnica Fiodora Bobarkina (był on wojewodą kineszemskim) rozbili jego wojska. Udało mu się uciec do Suzdala z ledwie około 130 ludźmi. W związku z tym prosił Bołotnikowa o wsparcie – przesłanie do Suzdala „Litwy” (tak ogólnie nazywano wówczas w Rosji i Polaków, i Litwinów) i kozaków z Juriewa–Polskiego. Pleszczejew dodał, że napisał już do Dymitra II i Sapiehy o tych wydarzeniach[13].

14 (24 według kalendarza gregoriańskiego) lutego, czyli trzy dni po tej bitwie, Dymitr II, który w owym czasie obozował pod Moskwą, pisał do Jana Piotra Sapiehy. Informował, iż otrzymał wiadomość od Pleszczejewa o licznych ludziach (zdrajcach) Fiodora Bobarkina, którzy zmusili Pleszczejewa do odwrotu do Suzdala. Także o tym, że zdrajcy idą na Suzdal. Nakazuje także Sapiesze, by posłał do Suzdala Aleksandra Lisowskiego „z polskimi i z litewskimi ludźmi i z dońskimi kozakami”[14].

Kolejne źródło, to list juriewo–polskiego wojewody Fiodora Bołotnikowa do starosty uświackiego Jana Piotra Sapiehy[15]. W nim to podaje, że 17 (27 według kalendarza gregoriańskiego) lutego przybył do Juriewa posłaniec od cara i Sapiehy. Przekazał on Bołotnikowowi, że z woli cara przez Juriew na Suzdal będzie maszerował Aleksander Lisowski z całym swym pułkiem. Bołotnikow prosi jednak Sapiehę, by z powodu braku paszy dla koni i żywności dla ludzi, nakazał Lisowskiemu iść inną drogą, gdzie spokojnie mógłby znaleźć pożywienie.

Ostatnim źródłem jest list wojewody suzdalskiego Fiodora Kiriłowicza Pleszczejewa do starosty uświackiego Jana Piotra Sapiehy[16]. Informuje w nim o zwycięstwie pod Suzdalem, które miało miejsce 17 (27 według kalendarza gregoriańskiego) lutego. Pleszczejew przy tym dodaje iż doszło do niego dzięki „boskiej miłości, carskiemu szczęściu i waszej rycerskiej przezorności”, co wskazuje na udział wojsk podległych Sapiesze w zwycięstwie. Niestety wojewoda nie wyliczył jednostek Sapiehy, które miały uczestniczyć w tej bitwie. Ale za to podał, iż „na trzeci dzień” posłał od siebie za nieprzyjacielem Marcina Sobielskiego z kozakami, a z nimi również Czyżewskiego z kozakami pułku Lisowskiego. Ci zdobyli nadwołżański gród Plieso[17], pobili nieprzyjaciela i wrócili do ujezdu[18]suzdalskiego, pod miejscowość Iwanowo[19]. Stamtąd pisali do Pleszczejewa by ten ruszył na zdrajców Dymitra II pod Kostromę, od czego Pleszczejew wymawiał się.

Petyhorcy, czy lisowczycy?

Bitwa pod Suzdalem nie cieszyła się dotąd szczególnym zainteresowaniem Polaków. Nie powstało na jej temat żadne opracowanie. Stąd niniejszy artykuł na gruncie polskim ma pionierski charakter. Więcej na jej temat można znaleźć w opracowaniach rosyjskich. Rosjanie podają, iż w bitwie 17 (27) lutego pod Suzdalem walczyli lisowczycy na czele ze swym wodzem. To błąd! Jak wyraźnie widać z listu Fiodora Bołotnikowa do Jana Piotra Sapiehy, w tym dniu lisowczycy jeszcze nie przeszli przez Juriew–Polski, który leżał na trasie marszu do Suzdala. Pośrednio wskazuje na to również sam Fiodor Pleszczejew, który dopiero trzy dni po bitwie wysłał kozaków Marcina Sobielskiego oraz Czyżewskiego z kozakami pułku Lisowskiego w pogoń za „worami”, czyli łotrami – zdrajcami Dymitra II. Dlaczego tak późno? Najwidoczniej nie dysponował nimi wcześniej. Nie mógł, skoro lisowczycy 17 (27) lutego nie minęli jeszcze Juriewa–Polskiego.

Wiemy, że car na wieść o zagrożeniu Suzdala zażądał, by z pomocą miastu ruszył Aleksander Lisowski ze swoimi żołnierzami. Zażądał, ale jego rozkaz nie został spełniony. Wysłano tylko część pułku Lisowskiego i to za późno, by wziął udział w bitwie. Sam Lisowski „popisywał” się w tym czasie okrucieństwem pod murami Ławry Troicko–Siergijewskiej, co spotkało się z krwawym odwetem obrońców. Jak zanotowali kanceliści Sapiehy:

„Tegoż [dnia, 25 lutego] pan Lisowski, bez wiadomości jego mości [Jana Piotra Sapiehy], dał pościnać tych, których z prochami pojmano [chodzi o Moskwicinów, którzy próbowali przedrzeć się z prochami do Ławry], wywiódłszy ich za obóz, co oni [w Ławrze] dobrze widzieli z muru, skąd też oni wzięli serce na naszych. Których mieli w pojmaniu u siebie, tak Polaków, jak Duńców [kozaków dońskich], wyprowadzili za mur [Ławry], gdzie też nasi widzieli i okrutnie rozsiekali dwudziestu, których nasi, w nocy pojechawszy, pobrali na kilka sani.”[20]

Na szczęście dla Suzdala i Pleszczejewa, Jan Piotr Sapieha natychmiast po otrzymaniu od niego alarmującego listu, z własnej inicjatywy wysłał mu z pomocą dwie roty petyhorskie, czyli wspomniane 200 koni. Te zdążyły na czas. To one wzięły udział w bitwie pod miastem 27 lutego 1609 roku. Tyle, że sekretarze Sapiehy błędnie podali datę otrzymania wiadomości od Pleszczejewa (18 lutego) i wyruszenia w drogę petyhorców (noc z 18 na 19 lutego). W liście, który mógł przyjść 18 lutego, nie mogło być wzmianki o bitwie, którą Pleszczejew przegrał dopiero 21 lutego. Więc albo kanceliści złączyli dwa listy wojewody suzdalskiego w jeden, albo faktycznie był tylko jeden list, który dotarł do Sapiehy bądź to 21, bądź dopiero 22 lutego.

Pozostała chronologia odpowiada listom rosyjskim. 24 lutego Mirski alarmował Sapiehę, że nieprzyjaciel w dużej liczbie podąża na Suzdal. Pod wpływem tego, a także Dymitrowego listu, Sapieha posłał do Suzdala część pułku Lisowskiego. Zanim jednak dotarł on na miejsce, 27 lutego petyhorcy Mirskiego i Dziewałtowskiego rozbili pod tym miastem wrogów Dymitra II. Czy było ich w istocie aż 12 000? By może. Choć może być to liczba przesadzona. Pamiętać także trzeba, że liczba ta określą całkowitą ilość ludzi w wojsku, a nie samych żołnierzy.

A czy owi petyhorcy walczyli tam sami przeciw tak wielkiej armii? Na to pytanie również nie można jednoznacznie odpowiedzieć. W Suzdalu było jeszcze co najmniej 130 żołnierzy (ci, co uratowali się z bitwy stoczonej przez Pleszczejewa 21 lutego), którzy mogli, acz nie musieli wziąć udział w bitwie 27 lutego. Mogli przecież zostać w mieście, chcąc go bronić po ewentualnym rozbiciu petyhorców w polu.

Nic nie wiadomo, by Fiodor Bołotnikow spełnił prośbę Pleszczejewa i podesłał mu z Juriewa–Polskiego jakichkolwiek żołnierzy. Nic nie wiadomo, ale nie jest to wykluczone…

Pozostaje jeszcze kwestia ewentualnego udziału polskiej luźnej czeladzi w bitwie. Na ten temat źródła milczą. Milczą w ogóle na temat jej obecności czy to w Suzdalu, czy w drodze do niego. Możliwe, że jej w ogóle nie zabrano. Pośpiech wymagał szybkiego marszu, a w tym wozy tylko by przeszkadzały. A przy wozach właśnie ciągnęła większość ciurów. Większość, bo część mogła jednak wyruszyć z petyhorcami, prowadząc konie zapasowe. Mogła… A jak było w rzeczywistości? Tego niestety nie wiem. Liczę, że artykułem tym wzbudzę zainteresowanie tą bitwą i dzięki temu kolejne źródła do niej ujrzą światło dzienne. Może wówczas, któreś z nich odpowie na zadane tu pytania.

dr Radosław Sikora

Tematy powiązane:

Pole bitwy nad rzeką Basią

Husaryje uderzyły kopijami jako w ścianę…

„Rekordowa szarża? Kutyszcze 26 IX 1660”

„Jak Pan Kmicic pod Połonką z Moskwą wojował”

„Niezwykła szarża. Domany 22 lutego 1655 roku”

„Bitwa pod Szkłowem 1654”

„Husaria pod Smoleńskiem 1633”

„Jak Polacy Moskwę spalili”

„Bitwa pod Moskwą 31 III 1611”

„Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy?”

„Czego Napoleon mógłby się nauczyć od Żółkiewskiego”

„Trzeźwy jak Moskal”

„Kłuszyn 4 VII 1610”

„21 września – początek polskiej inwazji na państwo moskiewskie”

„200 husarzy przeciw Moskwie”

„Husaria Stanisława Pachołowieckiego (Połock 1579)”

„Newel 1562: Wielkie zwycięstwo husarii, czy polska propaganda?”

„Armia rosyjska w bitwie pod Newlem 1562 roku”

„Armia polsko-litewska w bitwie pod Newlem 1562”

„Bita pod Newlem 1562”

„Zapomniany obraz bitwy pod Orszą”

Przypisy:


[1] Skład tych wojsk w: Andrzej Grzegorz Przepiórka, Od Staroduba do Moskwy. Działania wojsk Dymitra II Samozwańca w latach 1607–1608. Zabrze 2007. s. 161.
[2] Wszystkie numeracje i przydomki Dymitrów są rzecz jasna późniejsze. Oni sami twierdzili, że są Dymitrem Iwanowiczem, czyli cudownie ocalonym od śmierci synem Iwana Groźnego.
[3] W 1606 roku w Moskwie zabito Dymitra I Samozwańca. Dymitr II miał być ocalonym od śmierci Dymitrem I.
[4] Captain Gilbert’s Report. W: The False Dmitri. A Russian Romance and Tragedy Described by British Eye-Witnesses, 1604–1612, Opr. Sonia Elizabeth Howe. Nowy Jork 1916. s. 67.
[5] Obszernie na ten temat: Przepiórka, Od Staroduba.
[6] Шуя – miejscowość położona około 70 km na północny–wschód od Suzdala.
[7] Dzieje Marsa krwawego i sprawy odważne, rycerskie, przez wielmożnego pana jego mości pana Jana Piotra Sapihę, starostę uświadzkiego, w monarchii moskiewskiej od roku 1608 aż do roku 1612 sławnie odprawowane. W: Moskwa w rękach Polaków. Pamiętniki dowódców i oficerów garnizonu polskiego w Moskwie w latach 1610-1612.Opr. Marek Kubala, Tomasz Ściężor. Kryspinów 1995. s. 270.
[8] Tamże.
[9] Tamże, s. 271.
[10]Tamże, s. 272.
[11]Tamże, s. 254; Przepiórka, Od Staroduba, s. 161.
[12]Юрьев-Польский (Juriew-Polski), to miejscowość leżąca około 50 km na zachód od Suzdala.
[13]Отписка Суздальского воеводы Плещеева Юрьево-Польскому воеводе Болотникову. W: „Акты Исторические”. Sankt Petersburg 1841. Т. 2. s. 178.
[14]Грамота Лжедимитрия гетману Сапеге. W: „Акты Исторические”. Sankt Petersburg 1841. Т. 2. s. 178.
[15]W: Сборникь князя Хилкова. Sankt Petersburg 1879. s. 48.
[16]W: Сборникь князя Хилкова. Sankt Petersburg 1879. s. 49.
[17]Dzisiaj to Плес – około 130 km na północny–wschód od Suzdala.
[18]Ujezd – jednostka administracyjna mniej więcej odpowiadająca polskiemu powiatowi.
[19]Иваново – około 70 km na północny–wschód od Suzdala.
[20]Dzieje Marsa, s. 272.

 

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. no_tak
    no_tak :

    Składnie Pan piszesz, lecz nadużywasz form np. ” ” popisywał ” się ” wiedząc że tego nie czynił.
    Bo niby przed kim, chyba że sam Lisowski to napisał na swym blogu.

    Stawia Pan pytania, choć zna odpowiedzi, pisze o pogodzie, przytacza brak żywności, i umacnia
    hipotetyczną armię 12000 ludzi – po co, dla kogo. Wszak to był epizod, w tym liczba omyłkowo podana, zbędnie utrwalona. Pogoda była głównym czynnikiem i na niej należy się skupić.
    Głęboki śnieg, za głęboki dla konia, za płytki dla 12000 “narciarzy”.
    Mróz czy odwilż, puch czy lodoszreń, broń i żywność na moto-nartach, czy też jej brak i atak w celu jej zdobycia?.

    Rzeczywiste fakty historyczne to jedno, a utrwalone i zachowane na potrzeby polityczne to drugie.

    Ciekawe jak historycy opiszą mord w Odessie, w przypadku gdy Palpatin – Merkel i ich mocodawcy, utrwalą swoją wersję?.

    Opracowania Pana są ciekawe, dość łatwo przyswajalne, z elementami powieściopisarstwa, lecz jak będzie w nich mniej w/w wstawek , będą neutralne i jeszcze lepsze. Bez opcji ” nasz i wasz “.

    Sam tytuł artykułu wskazuje że ma Pan ogromne kłopoty z tożsamością, życzę więcej neutralności, wszak to tylko bieżąco historia pisana

    • xxx
      xxx :

      No_Tak@: Aleksander Lisowski i jego lisowczycy oprócz wojaczki, popełniali wiele zbrodni, mordowali bezbronnych ludzi w tym kobiety i dzieci w celach łupieskich. Zabijanie jeńców jest haniebnym czynem, dlatego więc Pan Radosław napisał “popisywał się”. Lisowczycy na tle innych wojsk RON-u wyróżniali się szczególnym okrucieństwem. Podobne okrucieństwa podczas wojny w tamtym czasie zdarzały się również w innych miejscach np. w Rzeszy podczas wojny trzydziestoletniej. Lecz zdarzały się również czyny godne pochwały jak np. w czasie wojny smoleńskiej, po kapitulacji armii moskiewskiej Szeina w 1634 roku, Władysław IV pozwolił jeńcom moskiewskim odejść w zamian za przysięgę że nie będą walczyć przeciwko Rzeczypospolitej. Teraz odnośnie Pańskich uwag. Artykuł Pana Radosława jest publikacją popularnonaukową mającą na celu popularyzacje poruszanego tematu, więc dlatego występują jak to Pan ujął “elementy powieściopisarstwa”. Artykuł jest jak najbardziej neutralny zawarte są w nim zarówno źródła polskie jak i rosyjskie. Także nic złego nie widzę w tytule artykułu.

  2. kresowianin
    kresowianin :

    No_Tak widzę problem z tożsamością. Dlaczego? Fakt zostanie faktem, nawet jeżeli podważymy go metodami interpretacyjnymi. Polacy zostali wybici w Moskwie_ zostali, mimo że byli gośćmi?, …. a może chodzi o rozmywanie faktów historycznych?……….