Zginęli, bo byli w AK

Jan Domiński, ofiara obławy augustowskiej, „został zatrzymany 26 lipca 1945 r. w sprawie posądzenia o przynależność do Armii Krajowej” – przyznają Rosjanie

Sformułowanie to znajduje się w odpowiedzi, jaką otrzymała jedna z rodzin na wniosek zawierający pytanie o losy Jana Domińskiego, ofiary obławy augustowskiej, skierowany do moskiewskiego archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Informacja o zatrzymaniu w sprawie posądzenia o przynależność do Armii Krajowej jest istotna, ponieważ potwierdza tezę, że obławę Sowieci przeprowadzili w celu unicestwienia żołnierzy tej formacji w rejonie Puszczy Augustowskiej.

Pismo z FSB otrzymała Helena Sierocka, której brat Jan Domiński został podczas obławy augustowskiej zatrzymany, a później zamordowany. „Domiński Jan Leonardowicz, ur. 1923 r. (jak jest w aktach), urodzony we wsi Raczki powiatu Augustowskiego województwo białostockie, został zatrzymany 26 lipca 1945 r. w sprawie posądzenia o przynależność do Armii Krajowej” – czytamy w odpowiedzi przesłanej z Urzędu Rejestracji i Zbiorów Archiwalnych FSB. Pozostałe fragmenty pisma pokrywają się w zasadzie z tymi, które otrzymały inne rodziny: „Materiały archiwalne dokumentów o wniesieniu oskarżenia, skazaniu, rehabilitacji i dalszym losie, nie zawierają”.

W nieznanym kierunku

Kiedy NKWD aresztowało brata Sierockiej, miała 12 lat. Z rodzicami, braćmi i siostrą mieszkała w rodzinnym domu w Raczkach. Zatrzymanie wciąż ma przed oczami. – Mój brat miał wówczas 23 lata. Należał do Armii Krajowej. Podjechali pod nasz dom samochodem osobowym i go wzięli. Zawieźli do Suwałk, a potem już nie dał znaku życia – relacjonuje Helena Sierocka. – Jednak po 1990 r. zgłosił się do mojej siostry starszy mężczyzna, który był świadkiem tego, jak mojego brata, w lipcu 1945 roku, zaraz po przesłuchaniu Sowieci załadowali na samochód ciężarowy i wywieźli w nieznanym kierunku. Ten pan za PRL milczał, bał się o tym wówczas mówić – dodaje. Dla pani Heleny informacja z archiwum FSB jest bardzo ważna, gdyż nie pamiętała dokładnej daty aresztowania brata. Żal jej tylko, że nadal nie ujawniono, gdzie spoczywa. – Mam już 80 lat. Tylko ja jedna z rodzeństwa jeszcze żyję. Bardzo chciałabym poznać, gdzie leży Janek i sprawić mu godny pochówek, zapalić na jego grobie znicz – mówi.

Sformułowanie o zatrzymaniu „w sprawie posądzenia o przynależność do Armii Krajowej” jest w opinii prokuratora Zbigniewa Kulikowskiego, szefa pionu prokuratorskiego IPN Białystok, bardzo istotne. – Bo potwierdza, że obława augustowska była częścią sowieckiego planu zaprowadzenia na ziemiach Polski stalinowskiego, komunistycznego systemu władzy oraz że zbrodnia obławy augustowskiej ma charakter ludobójstwa. Bowiem, w jaki sposób przynależność Polaków do Armii Krajowej, siły zbrojnej państwa sojuszniczego, mogła być uznana za przestępstwo? – mówi Kulikowski. Prokurator zapowiada, że w najbliższym czasie zwróci się do ks. prałata Stanisława Wysockiego, prezesa Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, z prośbą o udostępnienie dla potrzeb prowadzonego śledztwa kopii wszystkich odpowiedzi, jakie z FSB otrzymują rodziny ofiar.

Blokowane wnioski IPN

Prokuratorzy z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku, która od kilku lat prowadzi śledztwo w sprawie obławy augustowskiej, są zdania, że podawane rodzinom przez FSB daty, miejsca i powody aresztowania ich bliskich świadczą o tym, że pisma te formułowano na podstawie konkretnych dokumentów dotyczących okoliczności zatrzymań ofiar obławy. – W toku śledztwa prokuratorom udało się ustalić, iż w Centralnym Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Moskwie znajdują się akta 575 śledztw prowadzonych przeciwko osobom zatrzymanym podczas obławy augustowskiej. We wniosku uzupełniającym o pomoc prawną z 1 grudnia 2011 r. prosiliśmy Prokuraturę Generalną FR m.in. o przesłanie nam kopii materiałów zawartych w tych 575 teczkach – zaznacza prokurator Zbigniew Kulikowski. – Niestety, w lipcu 2013 r., za pośrednictwem Prokuratury Generalnej RP, otrzymaliśmy odpowiedź z Prokuratury Generalnej FR, że „realizacja wskazanych wniosków nie wydaje się możliwa” – dodaje nasz rozmówca.

Na temat dokumentów dotyczących 575 śledztw prowadzonych przeciwko osobom zatrzymanym podczas obławy augustowskiej wspomina się również, choć nie bezpośrednio, w odpowiedzi na pismo ambasadora RP w Moskwie w sprawie losów ofiar obławy z dnia 20 stycznia 1994 r. do rosyjskiej Prokuratury Generalnej. Ta odpowiedź, podpisana przez gen. por. W.A. Smirnowa, zastępcę głównego prokuratora wojskowego FR, datowana jest na 4 stycznia 1995 roku. O grupie aresztowanych i wywiezionych w nieznanym kierunku podczas obławy Smirnow pisze m.in. „w stosunku do 575 osób wszczęto postępowanie karne i prowadzono śledztwo, oskarżenia przeciwko wymienionym obywatelom polskim nie zostały wniesione, sprawy karne nie zostały skierowane do sądu”. – Jeżeli więc wobec 575 osób aresztowanych wszczęto postępowanie karne, musiano założyć każdej z tych osób oddzielną teczkę, w której jest m.in. protokół przesłuchań i postanowienie o aresztowaniu. Najpewniej tych 575 teczek znajduje się w archiwum FSB i na podstawie danych, jakie zawierają, sformułowano odpowiedzi, które obecnie otrzymują rodziny ofiar obławy – uważa prokurator Kulikowski.

Pół roku temu rodziny zrzeszone w Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej skierowały do urzędującego w Moskwie naczelnika FSB Wasilija Stiepanowicza Christoforowa kilkadziesiąt wniosków z zapytaniem o dokumenty mówiące o losach ich bliskich. Pierwsze odpowiedzi z FSB już napłynęły. Jest to pierwsza od 68 lat informacja z Rosji o ich losach.

Adam Białous

Nasz Dziennik

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply