Wydarzenia tygodnia

Aresztowanie Ahmeda Zakajewa i rosyjsko-norweskie porozumienie gazowe – najważniejsze wydarzenia ubiegłego tygodnia komentują dla Kresy.pl: Maria Przełomiec, Jerzy Haszczyński i Andrzej Talaga.

Maria Przełomiec (TVP):

Niewątpliwie najważniejszą dla Polski sprawą dotyczącą polityki wschodniej jest zatrzymanie w naszym kraju Ahmeda Zakajewa. Sprawa jest dość tajemnicza, gdyż została nagłośniona przez stronę rosyjską. Wiadomo było od dawna, że Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego, na który przybył Zakajew, ma się odbyć, i to z jego udziałem.

Jeśli ktoś może na tym mocno stracić, to strona polska. Strona rosyjska być może nagłośniła całe wydarzenie po to, aby wykorzystać je w negocjacjach z Polską, na przykład dotyczących katastrofy smoleńskiej. I Polska będzie musiała w czymś Rosji ustąpić. Ale szum jest również na rękę samemu Ahmedowi Zakajewowi, dlatego że zawsze był postacią drugoplanową i właściwie ostatnio było o nim cicho. Cała sprawa jest więc bardzo tajemnicza i być może była przygotowywana od dawna.

Jerzy Haszczyński (Rzeczpospolita):

W związku ze sprawą Ahmeda Zakajewa odnoszę wrażenie, że Rosja w brutalny sposób testuje rząd Donalda Tuska. Testuje na co i na ile może sobie pozwolić wobec naszych władz. I wnioski płynące z tego nie są pocieszające. Każdego dnia słyszeliśmy jakąś inną wersję stanowiska polskiej dyplomacji. Na początku Polska w ogóle miała nie reagować na żądania Rosji. Później było już tylko gorzej.

Zorganizowanie w naszym kraju Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego wywołało oburzenie ambasadora rosyjskiego. Potem pogroził nam palcem sam rosyjski minister spraw zagranicznych. Widać, że Rosja stosuje swoją starą taktykę: skoro mamy się kochać, to zjada nam palec, potem dłoń, następnie urywa całą rękę, i nie wiadomo, jak to się skończy.

Tak w ogóle to nie mam pewności, czy Polska w sprawie Zakajewa jest do czegokolwiek zobowiązana. W wielu państwach zachodnich, w tym we Francji, list gończy za tym politykiem nie obowiązuje. Okazuje się zatem, że w Polsce ustawodawstwo rosyjskie jest ważniejsze niż brytyjskie.

Andrzej Talaga (Dziennik Gazeta Prawna):

Najciekawsze wydarzenie to środowe porozumienie w sprawie rozgraniczenia wpływów w Arktyce, zawarte między Norwegią a Rosją. W tej kwestii toczyły się także rozmowy kanadyjsko-rosyjskie.

Do niedawna Rosja traktowała Arktykę jako terytorium do wzięcia. Tam są ogromne zasoby gazu, wedle niektórych szacunków nawet jedna czwarta zasobów światowych. Wydawało się, że Arktyka stanie się polem konfrontacji Rosji z państwami zachodnimi. Tymczasem okazuje się, że Rosja przyjęła w tej sprawie podobne stanowisko jak w relacjach z Unią Europejską. Porozumienie z Norwegią jest o tyle ciekawe, że podzieliło niemal na pół obszar z zasobami gazu na Morzu Barentsa. Mało tego, porozumienie to zakłada współpracę w poszukiwaniu złóż gazu.

Można się zastanawiać skąd ta zmiana polityki rosyjskiej? Odpowiedź jest następująca: Rosja jest na tyle słaba, że potrzebuje pomocy innych krajów, żeby przetrwać. Sama nie może eksploatować złóż gazu na Morzu Barentsa, bo nie ma technologii. A Norwegia je ma i dopiero współpraca z nią może przynieść Rosji jakąkolwiek korzyść.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply