Wojna Iwana

Książka “Wojna Iwana” Armia Czerwona 1939- 1945 pióra Catherine Merridale, wydana przez Dom Wydawniczy Rebis to kolejna praca sowietologiczna, będąca strzałem w dziesiątkę. Opisuje ona Wielką Wojnę Ojczyźnianą z perspektywy szarego żołnierza, traktowanego przez naczelnego dowództwo jak mięso armatnie.

Autorka daje w swojej pracy być może najlepszy dotąd obraz życia w Armii Czerwonej, której żołnierze mieli przed sobą tylko dwa wyjścia: zwycięstwo albo śmierć. Dźwigając na swych barkach główny ciężar walki z Niemcami, zapłacili ogromną cenę za prawo zawieszenia „znamia pobiedy” na ruinach Reichstagu. Nie ma się więc co dziwić, że jeden z recenzentów po przeczytaniu pracy Cetherine Merridale napisał: „Obowiązkowa lektura dla każdego, kto chce zrozumieć historię tej wojny”. Jest ona oparta m.in. na wywiadach z ponad dwustoma weteranami Armii Czerwonej, a także listach, pamiętnikach, głęboko do tej pory utajonych materiałach z archiwów wojskowych i NKWD. Baza źródłowa pracy mogłaby być jeszcze większa, ale niestety niektórych akt w archiwach autorce nie pozwolono nawet dotknąć. 60 lat po wojnie wciąż stanowią najściślejszą tajemnicą wojskową. I to bynajmniej nie dlatego, że opisują jakieś nieznane operacje wojskowe. Dotyczą m.in. dezercji żołnierzy, pijaństwa w ich szeregach, dokonywanych przez nich gwałtów itp.

Autorka „Wojny Iwana” towarzyszy czerwonoarmistom w najtrudniejszych dla nich chwilach. Pokazuje rzeź, jaka stała się ich udziałem w pierwszych miesiącach wojny, panikę, która ogarnęła ich szeregi. Przytacza m.in. pismo, jakie 3 września 1941 r. do Stalina wysłał sekretarz białoruskiej partii komunistycznej Ponomarienko, w którym stwierdził: „Odwrót wywołał ślepą panikę. Co gorsza żołnierze są śmiertelnie zmęczeni, śpią nawet pod ostrzałem artyleryjskim (…) Podczas pierwszego bombardowania szyki rozpadają się, wielu ucieka wprost do lasu i cały zalesiony obszar w terenie przyfrontowym jest pełen takich uciekinierów. Wielu rzuca broń i rusza do domu. Niezwykle boją się możliwości otoczenia”. Na kolejnych stronicach swojej książki Cathrine Merridale opisuje przemiany, jakie zachodziły w szeregach Armii Czerwonej po pierwszym szoku, gdy pod Moskwą udało się jej zatrzymać Niemców. Pisze o roli rozkazu Stalina Nr 227, który streścić można słowami: „ani kroku w tył”. Przypomina, że na jego mocy zostało rozstrzelanych 158 tys. żołnierzy, którzy chcieli uciekać z placu boju i zostali potraktowani jako „zdrajcy ojczyzny”. Pod Stalingradem w ciągu kilku dni rozstrzelano 13,5 tys. osób. Z pracy Merridale czytelnik dowiaduje się, że gdyby bitwa pod Stalingradem została przez Rosjan przegrana, to wojna zakończyłaby się innym rezultatem. Zwycięstwo w niej podniosło ogromnie morale armii. Autorka opisuje, jakimi metodami podnoszono ducha w Armii Czerwonej. Jedną z nich było podsycanie nienawiści do Niemców i wmawianie im, że ich zabijanie powinno być „źródłem uciechy.” W „Wojnie Iwana” można przeczytać o radzieckich statystykach, fałszujących rozmiary strat własnych. Zwycięstwo pod Stalingradem kosztowała np. Armię Czerwoną pół miliona żołnierzy, ale prawda ta została starannie ukryta…

Autorka „Wojny” wiele uwagi poświęca też armii Własowa. Pisze o orgii gwałtów popełnianych przez czerwonoarmistów w Prusach Wschodnich. Omawia również działania tzw. „trofiejszczyków”, zajmujących się grabieniem majątku na zdobytych terenach. Dotyka też kwestii wiary i Cerkwi prawosławnej w życiu frontowych żołnierzy itp. W sumie stwierdzić trzeba, że „Wojna Iwana” to fascynująca i ważna książka. Pozwala ona spojrzeć na wysiłek żołnierza bez zasłon stalinowskiej propagandy. Warto ją przeczytać.

Marek A. Koprowski

Catherine Merridale, Wojna Iwana Armia Czerwona 1939-1945, przekład Katarzyna Bażyńska- Chojnacka, Piotr Chojnacki, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2009, s. 471, c. 45,90 zł.

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jumanyga
    jumanyga :

    Poziom inteligencji sowieckich żołnierzy (i to nie tylko tych wielkoruskich ale też małoruskich) pokazuje film “Marsz Wyzwolicieli” Brauna. Jak twierdzą uparcie że do 41 roku ZSRR było państwem neutralnym, że nie byli w Polsce tylko zgodnie z porozumieniem stacjonowali w przygranicznym mieście Przemyśl, że kraje bałtyckie zgodnie z porozumieniem oddały się Rosji itp itp.

    A co do okropieństw armii czerwonej w Prusach itp to… germańców przeraża chyba to że po raz pierwszy mogli się obejrzeć w “lustrze”…

    Książka wydaje się bardzo ciekawa, pozostanie na celowniku do przyszłych zakupów 🙂

  2. parnikoza
    parnikoza :

    Dobrze sie ukazala w tlumaczenju. Choczaz najlepej duch naszego zolnierza zrozumeli chyba Wasyl Bykow na Bialorusi i Wiktor Nekrasow w slynnych ” W okopach Stalingrada”.
    Spodziewam ze Pani awtorka rozume radickiego zolnirza nie tak jak Pan Koropowski, poniewaz poza Rosijanami w tej naszej wojne walczylo sporo innych narodowosci, ukraincow, bialorusinow …i sporo inych
    “Z pracy Merridale czytelnik dowiaduje się, że gdyby bitwa pod Stalingradem została przez Rosjan przegrana” Niestety tutaj tiego nie widac)

    “Jedną z nich było podsycanie nienawiści do Niemców i wmawianie im, że ich zabijanie powinno być „źródłem uciechy.”
    A rzeczewisze, a jak ze “Jedna kula jeden niemec?” Czecham spalili jedne Lidice, a wie Panstwo ile ludzi zamordowali jednostki Wiermachtu, SS i inna cholera… Zachodnie podjescie, mysle ze Polakam wiecej musi byc to zrozumialo po wysiedleniam na Zamojszyznie…
    Adresuje to autorza nie do dwojga Panow)

  3. combat56
    combat56 :

    Poziom inteligencji jest chyba w każdym narodzie taki sam mała część narodu zawsze będzie krytycznie myśleć reszta jest podatna na manipulacje gdyby było inaczej to pewna partia nie odważyła by się wystawić do sejmu i senatu Bogdana Klicha i Cezarego Grabarczyka. Większość frontowych żołnierzy rodziło się w latach 1917-1920 przyjmując dzisiejsze standardy to tak jak byś całe życie czytał wyborcza i oglądał wojewódzkiego.O takim portalu jak ten mógłbyś zapomnieć.

    • jumanyga
      jumanyga :

      W jednym dokumencie po obozie gdzie mordowani byli więźniowie stalinowscy, chyba na Ukrainie to było oprowadzał jeden dziadek który pracował w tym obozie. I jest pytanie czy wiedział o tych mordach itp. Redaktor – R, Pracownik Obozu = PO:

      PO: “Widzi pan te drzwi?”
      R: “Tak”.
      PO: “Jak pan myśli co jest za tymi drzwiami?”
      R: “Nie wiem, pan wie?”
      PO: “Ja nie myślę.”

      Tak skwitował mentalność która pozwalała przetrwać w czasach stalinowskich. To co w powyższym poście pisałem na temat IQ sowieckich żołnierzy wtedy to wiadomo inteligencją nie byli, ale po 70 latach wojny gdy z wiekiem nabiera się mądrości, czyta książki i wreszcie w miarę “wolnej” Rosji gdzie co nieco o stalinowskich czasach można przeczytać i nadal utrzymywać te brednie jakie im wpajali wtedy to przepraszam ale moim zdaniem mają IQ = -5.

      I jest wiele debat na temat IQ pośród różnych krajów (w sumie to samo mierzenie IQ jest kwestionowane :P), ras itp. Są prace które mówią że bogate kraje mają wyższe IQ i stąd ich dobrobyt itp. I są rankingi krajów według IQ. Parę przykładów które mogą nas zainteresować:
      1. Hong Kong IQ108
      16. Niemcy IQ99
      22. Polska IQ99
      33. Białoruś IQ97
      35. Rosja IQ97
      36. Ukraina IQ97

      Wszystkie te kraje są w kategorii Bardzo Wysokie IQ, w niższej kategorii Wysokie IQ króluje Grecja 😛 I tu można poddać cały ranking w wątpliwość 😉

      A pana Parnikozy nie powinny dziwić propagandowe treści podczas wojny, zawsze trzeba zochydzić przeciwnika. Podczas IWŚ we Francji puszczali w kinach film dokumentalny w którym najlepsi naukowcy tego kraju udowadniali niższość rasy niemieckiej do innych nacji europejskich. Na filmiku np. było że kiedy niemiec się spoci to śmierdzi jak zwierze i dlatego jest gorszej kategorii człowiekiem o.O Ot takie aby ułatwić swoim zabijanie innych.

      A to “Jedna kula jeden niemiec” nie było czasem podyktowane tylko przyczynami ekonomicznymi? Wszak ludzi to oni zawsze mieli gorzej ze sprzętem, także tego trzeba było oszczędzać.