Polska zobowiązała się do długoterminowego zakupu rosyjskiego gazu (do roku 2037) bez obniżek, które udało się uzyskać innym krajom, chociażby Ukrainie, Austrii i Węgrom.
Bezpieczeństwo energetyczne Polski jest sprawą fundamentalną dla naszego bezpieczeństwa narodowego. Gospodarka stoi przed problemem zależności lub niezależności od monopolu Rosji w zakresie dostaw gazu ziemnego. Długoterminowy kontrakt wynegocjowany przez urzędników wicepremiera Waldemara Pawlaka przedłuża nasze uzależnienie od dostaw gazu rosyjskiego i determinuje kierunek, z którego będziemy nabywać olbrzymie ilości tego surowca.
Jednocześnie pojawia się możliwość uruchomienia na dużą skalę ekspoatacji łupków bitumicznych i zawartego w nich gazu ziemnego. Jest to wielka szansa na uniezależnienie się od dostaw z Rosji oraz na zbudowanie bardzo stabilnego i bezpiecznego dla nas, bo krajowego, źródła dostaw. A zatem jeśli skorzystamy z najnowocześniejszych technologii zastosowanych w USA przez ExxonMobil, wówczas olbrzymia ilość gazu – o ile nie cały gaz zużywany przez przemysł i odbiorców domowych – może być eksploatowana na terenie Polski.
Pod tym względem dokonała się w ostatnich latach rewolucja. I jedna trzecia gazu zużywanego przez Amerykanów pochodzi z łupków. Tak więc potencjał mamy tu ogromny. Na razie szacuje się, że w Polsce gazu łupkowego jest 1,6 bln metrów sześciennych. Jeśli to zostanie potwierdzone, wtedy przy naszym rocznym zużyciu gazu na poziomie 14 mld metrów sześciennych jesteśmy w posiadaniu zapasów na sto kilkadziesiąt lat (pominąwszy złoża konwencjonalne gazu ziemnego i zakup, po dogodnych dla nas cenach, gazu z kierunku wschodniego).
Gdyby w Polsce została rozwinięta na dużą skalę produkcja gazu z łupków, między innymi przez firmę ExxonMobil, która uzyskała w zeszłym roku koncesję poszukiwawczą, to pojawiłaby się poważna konkurencja dla gazu importowanego z Rosji. Taka sytuacja stwarza problem nie tylko importerowi, czyli PGNiG, ale i państwu polskiemu. Bo kontrakty gazowe z Rosją są dwupoziomowe. Występuje tu element polityczny – porozumienie między rządem polskim a rosyjskim. I jest umowa między PGNiG a Gazpromem, czyli dwoma spółkami, które są wykonawcami tego porozumienia.
Polska zobowiązała się do długoterminowego zakupu rosyjskiego gazu (do roku 2037) bez obniżek, które udało się uzyskać innym krajom, chociażby Ukrainie, Austrii i Węgrom. To o tyle powinno dziwić, że kontrakty długoterminowe tego rodzaju zawiera się w celu spłacenia stronie dostarczającej surowiec kosztów budowy nowej infrastruktury. A Gazociąg Jamalski dawno się już Rosjanom zwrócił. Nie ma więc powodów, dla których przez kolejne 27 lat mielibyśmy kupować gaz wedle rosyjskiej formuły cenowej.
Państwo polskie praktycznie w ogóle nie prowadzi polityki właścicielskiej jeśli chodzi o zasoby naturalne. Sytuacja ta nie została naprawiona po roku 1989. Ruchy, które były od tamtego czasu wykonywane, zabagniały i utrudniały prowadzenie polityki właścicielskiej. Przejawy tego mamy po dziś dzień. Widać je nie tylko w niekorzystnym dla Polski porozumieniu z Rosją, ale i w biernej postawie państwa polskiego w negocjacjach z koncernami zagranicznymi, którym się udało uzyskać po niskich cenach koncesje na poszukiwanie złóż gazu łupkowego. Oczywiście z jednej strony niskie ceny przyciągają inwestorów. Z drugiej jednak państwo również powinno stawiać jakieś warunki. A tego w tym przypadku nie zrobiło.
Przemysław Wipler– prawnik, prezes i ekspert Fundacji Republikańskiej
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!