W prastarych Zinkowcach


Choć kościółek parafii p.w. Podwyższenia Krzyża w Zinkowcach nie wygląda imponująco, to ona sama dla historii Kościoła nad Dniestrem i Smotryczem jest wspólnotą ważną. Według niektórych źródeł liczy więcej lat niż katedralna parafia w Kamieńcu Podolskim.

Obecny kościółek nie jest jednak wiekiem starszy od katedralnej świątyni. Jego poprzednika obrócili w perzynę Turcy. Najprawdopodobniej jeszcze w czasie oblężenia Kamieńca przez Turków. Ten obecny został zbudowany przez biskupa Stefana Bogusława Rupniewskiego w 1718r. , a poświęcony w 1721r. Żartując można by powiedzieć, że kościółek w Zinkowcach dla kamienieckich ordynariuszy pełnił funkcję katedry. Gdy w Kamieńcu była zaraza, ordynariusz diecezji przeprowadzał się do Zinkowiec i często przebywał w nim przez kilka miesięcy. Sytuacja taka jak ustalił Dr J.(Rolle) i opisał w “Zameczkach Podolskich na Kresach Multańskich” miała miejsce m.in. w czasie morowego powietrza, panującego w Kamieńcu Podolskim od 29 sierpnia 1738r. do 17 stycznia 1739r. biskup Franciszek Antoni Kobielski przeniósł parafię katedralną do Zinkowiec. Cmentarz w tej miejscowości służył też przez jakiś czas mieszkańcom Kamieńca jako miejsce pochówku. Gdy zapełnił się bowiem cmentarz katedralny w Kamieńcu Podolskim, jego mieszkańcy zanim zdobyli się na własny , chowali zmarłych w Zinkowcach. Jeszcze w XX wieku, gdy bolszewicy zlikwidowali rzymskokatolicki cmentarz w Kamieńcu Polacy chowali na nim swoich zmarłych. W 1947r. pogrzebali na nim ks. Władysława Dworzeckiego, sparaliżowanego kapłana, któremu władze sowieckie wspaniałomyślnie pozwoliły przebywać w Kamieńcu, ale bez prawa wykonywania funkcji kapłańskich.

Dziś Zinkowce leżą za opłotkami Kamieńca i łatwo do nich dotrzeć. Droga do nich wiedzie tak, jak niegdyś z rynku przez most turecki i za murami twierdzy poniżej Ruskich Folwarków, skręcić i wijącą się drogą dotrzeć do Zinkowiec. Samochodem drogę tą pokonuje się w ciągu kilku minut. Można to jednak zrobić tylko do 10 rano i po 15 po południu. W środku dnia droga przez most przez jar na Smotryczu, wiodąca do twierdzy jest zarezerwowana dla pieszych turystów. Później szlaban jest zamykany na kłódkę i ani Święty Boże nie pomoże- jak mówi stare polskie przysłowie. Kościółek znajduje się w środku wsi. Na pierwszy rzut oka robi wrażenie zaniedbanego. Widać, ze potrzebuje remontu, a okna nowych szyb.

"Zinkowka__o.Jan_Stankiewicz__3__1"-Tutejsza młodzież pamięta, że w czasach sowieckich kościół był zamieniony w klub i chciałby, aby powtórnie nim został – ubolewa o. Jan Stankiewicz, przełożony wspólnoty Ojców Paulinów w Kamieńcu, która obsługuje tutejszą parafię.- Regularnie wybijają szyby w świątyni chcąc wyrazić swoje niezadowolenie. Nie ma w tym jakiegoś podtekstu, tylko zwykłe chuligaństwo. Tutejsi katolicy to w większości ludzie starsi i nie są w stanie dopilnować świątyń. Współżycie katolików i prawosławnych zawsze w Zinkowie było dobre i takie jest w dalszym ciągu. Wiele rodzin jest tutaj mieszanych. Gdy chodzę po kolędzie zapraszają mnie także rodziny prawosławne, w których kiedyś babcia któregoś ze współmałżonków była Polką i katoliczką. Oni czują się często prawosławnymi i Ukraińcami, ale nie chcą zrywać całkowicie więzi z tradycją przodków. Gdybym nie skorzystał z ich zaproszenia, to by się obrazili…

Ojciec Jan zdaje też sobie sprawę z konieczności przeprowadzenia remontu świątyni, ale zacząć go chce od doprowadzenia do niej gazu, a to nie jest bynajmniej łatwe. I to nie ze względu na koszty.

-Na razie jestem na etapie załatwiania wszystkich niezbędnych zgód – mówi o. Jan .- Chodząc po urzędach, otrzymuję jednak sprzeczne sygnały. W jednym słyszę odpowiedź, że nie ma sprawy i mogę od ręki podciągnąć gaz, a w drugim, że jest to absolutnie niemożliwe. Myślę jednak, że w końcu urzędnicy uzgodnią stanowisko i uda mi się doprowadzić gaz i rozpocząć remont świątyni. Kontynuuje on dzieło swoich poprzedników, zarówno ojców paulinów, jak i ks. Romana Twaroga. To on pierwszy odzyskał świątynię i uformował tutejsza wspólnotę, przekazując ją zakonnikom w białych habitach, którzy na początku lat dziewięćdziesiątych przybyli na Podole i przejęli kilka odrodzonych przez niego parafii.

-Wspólnota w Zinkowcach nie jest duża, liczy około sześćdziesięciu członków, część z nich jest już w podeszłym wieku, niektórzy są obłożnie chorzy- mówi o. Jan.- W każdy pierwszy piątek miesiąca dojeżdżamy do piętnastu staruszków z Komunią św. W niedzielę na Mszę św. przychodzi jakieś dwadzieścia do trzydziestu osób. Nie jest to wiele, ale są wśród nich przedstawiciele młodzieży i dzieci. Sądzę, że parafia w Zinkowcach choć niewielka, to przetrwa i ma przed sobą przyszłość.

Duszpasterstwo w parafii o. Jan prowadzi w języku polski. Tak życzą sobie wierni.

-Wszyscy rozumieją po polsku, choć najstarsi nie potrafią się już w nim poprawnie wysławiać- mówi o. Jan.- Modlić się jednak umieją tylko po polsku. Dzieci uczą się języka polskiego w szkole w Kamieńcu Podolskim i znają język przodków. Nie mają więc żadnych problemów z uczestniczeniem we Mszy św. w języku polskim i z jej zrozumieniem.

Marek A. Koprowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply