W rządzie polskim odbywa się teraz klasyczny szantaż. Wicepremier Pawlak żeby skończyć całą sprawę będzie szantażować Radę Ministrów tym, że jeśli nie podpiszemy umowy z Rosjanami w obecnym jej kształcie, wówczas od października będziemy bez gazu.

W poniedziałek odbyła się kolejna runda rozmów między Ministerstwem Gospodarki RP a Komisją Europejską. KE stoi twardo na stanowisku przestrzegania przez Polskę regulacji europejskich, które zakładają rozdzielenie przesyłu od wydobycia i sprzedaży. I oczekuje, że spółka państwowa Gaz-System, która ma zarządzać gazociągiem jamalskim otrzyma szerokie kompetencje w dysponowaniu tą siecią. A więc będzie wpuszczać trzecią stronę i taryfikować przesył tak, żeby osiągać zysk.

Obecnie zapewniony jest stały zysk 21 mln zł na kolejne 15 lat. I – według Komisji – zysk ten nie jest adekwatny do kosztów, jakie strona polska ma ponosić w trakcie eksploatacji. Tak więc tutaj oczekuje się, że to, co Waldemar Pawlak i Siergiej Ławrow nazywają „szczegółami technicznymi” zostanie przez Polaków i Rosjan dopracowane. Natomiast Rosjanie – jak się nieoficjalnie dowiadujemy z doniesień gazety „Kommiersant” – uważają, że to, co mieli wynegocjować wynegocjowali, a gazociąg jamalski jest inwestycją rosyjską, więc KE nie ma nic do tego, co się wydaje dość kontrowersyjnym stanowiskiem z prawnego punktu widzenia.

W rządzie polskim odbywa się teraz klasyczny szantaż. Wicepremier Pawlak żeby skończyć całą sprawę będzie szantażować Radę Ministrów tym, że jeśli nie podpiszemy umowy z Rosjanami w obecnym jej kształcie, wówczas od października będziemy bez gazu. Wiele tu zależy od nerwów opinii publicznej i rządu. Bo jeżeli opinia publiczna zareaguje negatywnie na tego typu informacje, to żeby ją zadowolić rząd natychmiast coś podpisze. Jeśli natomiast opinia publiczna zostanie uformowana tak, iż zrozumie negatywne konsekwencje pospiesznego podpisania umowy, wówczas może poprzeć bardziej twarde stanowisko negocjacyjne, a kompromis polegałby na podpisaniu krótkoterminowego, czteroletniego, intratnego dla Rosjan kontraktu. Wymaga to jednak determinacji i odwagi ze strony rządu, który musiałby oświadczyć taktycznie Rosjanom, że nie bierze od nich gazu na najbliższą zimę.

Niestety, na razie sytuacja jest patowa. Wicepremier Pawlak nie chce rozwiązać tego problemu, a Komisja Europejska usiłuje go zmusić, aby jednak to zrobił. Paradoksalnie interes polski pokrywa się z interesem unijnym i jest przez Unię Europejską reprezentowany. I mówi to komisarz z Niemiec, a nie z jakiegoś małego kraju członkowskiego UE. Przez ostatnie parę lat Polska walczyła o wspólną politykę energetyczną UE wobec Rosji. Tymczasem wicepremier Pawlak reprezentuje stanowisko korzystne dla Rosji.

Jan Filip Staniłko– członek zarządu i ekspert Instytutu Sobieskiego, redaktor dwumiesięcznika “Arcana”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply