Zdaniem Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego 14 Wielkopolska Dywizja Piechoty obok 1 Dywizji Piechoty Legionów należała do najlepszych polskich formacji piechoty. Wchodzący w jej skład 15 pułk został uznany przez niego za najlepszy w polskiej armii. Przemawiając na uroczystości w Poznaniu, do którego przybył, by osobiście odznaczyć sztandar pułku Piłsudski powiedział: “Tam gdzie byliście, byliście doskonali – historia lwią część zwycięstw wam przypisać musi. W tej dziedzinie jesteście najlepszym pułkiem, jaki znam, mówię wam szczerze i otwarcie”.

Nakładem Domu Wydawniczego „Rebis” ukazała się publikacja, którą może się pochwalić niewiele środowisk kombatanckich. Jest to album zatytułowany „Poznańczycy w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921”. Praca ta ma charakter monumentalny i została wydana pod opieką naukową Kolegium Redakcyjnego, na którego czele stanął prof. dr hab. Zbigniew Pilarczyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Autorem bezpośrednim publikacji jest Bartosz Kruszyński, ale aby jego wysiłki mogły zostać zmaterializowane wsparcia finansowego udzielił Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Partnerami strategicznymi tego niezwykłego przedsięwzięcia wydawniczego są: Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie i Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Publikacja ta pokazuje stosunkowo mało znany aspekt historii Wielkopolski, czyli udział pochodzących z tego regionu formacji w odparciu bolszewickiej agresji w 1920 roku. Dotychczas mało kto zdawał sobie sprawę, że to właśnie te siły znacząco przyczyniły się do wielu polskich sukcesów militarnych, potwierdzając swoje walory bojowe wykształcone podczas powstania wielkopolskiego. To żołnierze tych formacji wnieśli w szeregi zjednoczonego Wojska Polskiego prawdziwie wielkopolski zmysł dobrej organizacji, karność i dyscyplinę.

Omawiany album przypomina też, że na osiągnięcia wielkopolskich oddziałów składały się dokonania poszczególnych ludzi, którzy niejednokrotnie podejmowali się najtrudniejszych bojowych zadań. To właśnie ich odwaga i poświęcenie zmieniły losy wojny.

Album przypomina, że już w lipcu 1919 r. wódz naczelny WP postanowił sięgnąć po dywizję Wojsk Wielkopolskich i wysłać ją na front litewsko-białoruski. Dobrze uzbrojone i wyposażone oddziały poznańskie, złożone w dużej części z weteranów armii pruskiej, ruszyły na Wschód, tocząc zażarte boje pod Mińskiem, Ihumeniem, Puchowiczami i Bobrujskiem. To one 8 sierpnia 1919 r. wkroczyły do Mińska entuzjastycznie witane przez miejscowa ludność. To orkiestra 4 pułku gnieźnieńskiego zagrała w dzisiejszej białoruskiej stolicy „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Z kolejnych kart albumu poznajemy następne boje, które toczyły na Wschodzie w obronie ojczyzny, dając przykład bezgranicznej odwagi i wojskowych umiejętności, obficie zraszając swoją krwią pola bitew. Od 1919 r. do 1921 r. stracili 1389 poległych, 5000 Wielkopolan zostało rannych , a 600 z nich zaginęło. W tym okresie wzięli do niewoli 20 366 jeńców, zdobyli 96 dział, 786 karabinów maszynowych, 5 samochodów pancernych i 2 pociągi pancerne. Zdaniem Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego 14 Wielkopolska Dywizja Piechoty obok 1 Dywizji Piechoty Legionów należała do najlepszych polskich formacji piechoty. Wchodzący w jej skład 15 pułk został uznany przez niego za najlepszy w polskiej armii. Przemawiając na uroczystości w Poznaniu, do którego przybył, by osobiście odznaczyć sztandar pułku Piłsudski powiedział: „Tam gdzie byliście, byliście doskonali – historia lwią część zwycięstw wam przypisać musi. W tej dziedzinie jesteście najlepszym pułkiem, jaki znam, mówię wam szczerze i otwarcie”.

Wertując album poznajemy historię poznańskich pułków. Ich sztandary, uzbrojenie, umundurowanie, życie codzienne w koszarach. Towarzyszymy żołnierzom podczas wyjazdu na front i toczonych przez nich walkach. Zdjęciom z bojów towarzyszą plany sytuacyjne poszczególnych operacji i bitew, a także ich opisy, dzięki czemu cała publikacja jest przejrzysta i czytelna.

W albumie są zarówno zdjęcia radosne i smutne. Są zdjęcia z defilad i pogrzebów poległych. Można w nim zobaczyć także rodzajowe obrazki np. żołnierzy dojących krowy, jak i kresowe dworki pod Bobrujskiem z uśmiechniętymi właścicielami, naiwnie liczącymi, że teraz będzie tu Polska.

W zakończeniu autor publikacji podaje przyczynę sukcesów wielkopolskich formacji, którym było: wysokie morale oraz korpus podoficerski, który posiadał rozległe doświadczenie z armii niemieckiej.

W sumie album zawiera ponad 800 zdjęć, dokumentów, wycinków prasowych, map itp. Autor publikacji, dr Bartosz Kruszyński adiunkt Zakładu Historii Wojskowej Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wykonał ogromną pracę. Wartość jego dzieła polega oczywiście nie tylko na zgromadzeniu w nim ogromnej dokumentacji . Uświadamia ona, jak znaczący był wkład żołnierzy oddziałów wielkopolskich w dzieło ocalenia niedawno odzyskanej niepodległości. Jest godnym upamiętnieniem czynów synów Wielkopolski.

Wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej publikacji, można tylko pogratulować. Jest to kawał dobrej wielkopolskiej roboty. Czapki z głów.

Marek A. Koprowski

Bartosz Kruszyński, Poznańczycy w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921, Dom Wydawniczy “Rebis”, Poznań 2010.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lech
    lech :

    Stwierdzenie wypowiedziane przez Naczelnika, że “Tam gdzie byliście, byliście doskonali” miało raczej inny zamia, niż wychwalanie czynów.Ja nie widzę sensu, by poprzez takie wypowiedzi miałbym się lepiej poczuć, gdzie tego sens?
    Jeśli Wielkopolanin coś z siebie daje, to czyni to, bo najwyraźniej mu na tym zależy, pochwały uważa za zbędne (me osobiste zdanie).
    Czym że też jest wysokie morale, jeśli staramy się nim żyć na co dzień staje się normą, a nie niczym szczególnym.Jednak staram się osobiście patrzeć na wysiłek narodu jako całości i nie przeceniam, by nie poniżyć nikogo.Wypowiedź miała inny sens, ale nie mnie oceniać.Miałem zaszczyt rozmawiać z jednym z walczących Wielkopolan w 1920, a będącym, jak to on mi opisał “miałem szczęście widzieć Naczelnika na wyciągnięcie ręki, tak jak z pana teraz”, jego słowa i miał w tej rozmowie on wówczas ponad 100 lat.Dziś już u św.Piotra, ale wrażenie tego spotkania mam wciąż żywe.
    Być patriotą uważam za obowiązek, w jakim stopniu jest wyborem osobistym, ważne by pamiętać.

    Wówczas Poznańczycy nie byli aż tacy pokorni…;)
    …dziś też nie do końca, ale pamięta młodzież o swych przodkach i to jest godne pochwały.

    http://www.youtube.com/watch?v=hzpk5VluZZ4

    Publikacja wyjątkowa i warto mieć w domowej bibliotece egzemplarz.