Obawiam się, że nie tylko kwestia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale i w ogóle stosunki międzynarodowe są w Polsce funkcją polityki wewnętrznej i gry partyjnej, w którą włączyło się wiele mediów.

W Rosji wielkie media zostały przejęte przez władze, więc oddziaływanie niezależnej opinii publicznej jest w tym kraju coraz słabsze. Co nie oznacza, że jej głosu nie słychać. Przykładem może być reakcja na katastrofę smoleńską i przebieg śledztwa w tej sprawie. Niezależną opinię niepokoi fakt przekazania w całości tego śledztwa stronie rosyjskiej. Zna bowiem ona uwarunkowania polityczne swojego kraju. Przejawem jej niepokoju był opublikowany w maju list podpisany przez Aleksandra Bondariewa, Władimira Bukowskiego, Wiktora Fajnberga, Natalię Gorbaniewską i Andrieja Iłłarionowa.

Sygnatariusze tego listu to znaczące osoby dla kultury rosyjskiej i rosyjskiego życia publicznego. Parę słów o jednej z nich. Ostatnio w moim programie “Bronisław Wildstein przedstawia” była długa rozmowa z Andriejem Iłłarionowem (kilka miesięcy wcześniej “Rzeczpospolita” przeprowadziła z nim wywiad). To człowiek uważany za jednego z najwybitniejszych ekonomistów rosyjskich. W tej chwili jest ekspertem prestiżowego Cato Institute z siedzibą w Waszyngtonie. W latach 2000-05 był głównym doradcą ekonomicznym Władimira Putina. Odszedł z tego stanowiska, gdyż uznał, że Rosja coraz bardziej stacza się w kierunku autorytaryzmu i zatraca jakiekolwiek demokratyczne cechy.

To jest bardzo znamienne, że w Polsce wypowiedzi takich ludzi nie są dostatecznie rozpowszechniane. I tu warto zwrócić uwagę na pewien przypadek. Kiedy w “Gazecie Wyborczej” czytamy kolumny poświęcone problematyce międzynarodowej, wówczas Rosja jawi się jako państwo coraz bardziej despotyczne – pozbawione niezależnego wymiaru sprawiedliwości, w którym ciągle się łamie prawa człowieka i skrępowana jest wolność słowa. Po czym przechodzimy do kolumn dotyczących śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. I co się okazuje? Śledztwo prowadzone jest w Rosji przez niezależną prokuraturę, z zachowaniem wszelkich właściwych procedur. Można więc odnieść wrażenie, że czytamy o dwóch różnych państwach. A skoro tak, to być może niebawem i na kolumnach zagranicznych “GW” Rosja zacznie być prezentowana jako demokratyczne, praworządne państwo.

Obawiam się, że nie tylko kwestia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale i w ogóle stosunki międzynarodowe są w Polsce funkcją polityki wewnętrznej i gry partyjnej, w którą włączyło się wiele mediów. Sprzeniewierzyły się one swojej funkcji bezstronnych obserwatorów i stały się tubą propagandową obozu rządzącego.

Bronisław Wildstein– publicysta, pisarz, komentator “Rzeczpospolitej”, w latach 2006-07 prezes TVP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply